Ataki ze strony polityków PiS wzmocniły pozycję prezydent Łodzi, która – mimo prawomocnego wyroku skazującego ją na karę grzywny – wygrała w I turze.
W tym momencie temat wygaszenia mandatu Hanny Zdanowskiej lub wprowadzenia w mieście zarządu komisarycznego (komisarza) stało się dla PiS politycznie trudne.
Jakiekolwiek ruchy ze strony rządowej i podważające pozycję Zdanowskiej mogą zostać źle odebrane nie tylko przez jej wyborców w Łodzi, ale i w innych częściach kraju.
Jak wynika z naszych nieoficjalnych rozmów z politykami PiS, zdania w partii są podzielone. Część działaczy chciałaby odpuścić i nie wikłać się w nowy spór przed wyborami do europarlamentu i centralnymi. Co najwyżej dopuszczany jest wariant nowelizacji przepisów, które usuną kłopotliwą niespójność między ustawą o pracownikach samorządowych a kodeksem wyborczym. Ale niezależnie od tego, czy poszłyby w stronę liberalizacji, czy zaostrzenia wymogów, nie obejmą Zdanowskiej, bo prawo nie działa wstecz. Tak więc będzie mogła sprawować urząd bez żadnych konsekwencji.