Jacek Bilski był gościem studia Dziennika Gazety Prawnej podczas Forum Samorządowego w Zakopanem. Przedstawiciel firmy zajmującej się usługami brokerskimi, m.in. dla sektora medycznego (obsługuje 30 proc. lecznictwa zamkniętego), mówił o jego problemach i próbach uzdrowienia.

Według niego w najtrudniejszej sytuacji są szpitale powiatowe, choć w poprzednich latach wiele z nich radziło sobie bardzo dobrze, osiągając zyski na poziomie kilku milionów złotych. Jednak dziś z trwogą patrzą w przyszłość i obserwują, jak topnieją ich środki.

– A za nimi nie stoi organ założycielski, który zrefinansuje ewentualną stratę – podkreślił Jacek Bilski.

Jak opisywał, jednym z najważniejszych problemów są nadwykonania, za które trzeba zapłacić, choć dziura finansowa w systemie zdrowotnym jest ogromna.

Co z finansowaniem ochrony zdrowia

Według pełnomocnika firmy SUPRA BROKERS, likwidacja części łóżek szpitalnych nie jest rozwiązaniem problemu służby zdrowia, bo w Polsce jest ich mało w stosunku do innych państw. Chodzi o efektywne wykorzystywanie środków, które są w systemie.

W ocenie Jacka Bilskiego nie można też dosypywać pieniędzy do systemu i podnosić składki zdrowotnej.

– Trzeba efektywnie wykorzystać to, co jest – stwierdził.

Polityka przeszkadza w porozumieniu

Jak stwierdził Jacek Bilski, konieczna jest współpraca najważniejszych uczestników systemu – Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, organizacji dyrektorów szpitali. Utrudnia ją polityka prowadzona przez wszystkie strony sporu politycznego. Każdy rząd dochodził w końcu do ściany przy próbach rozwiązania problemów służby zdrowia. Mimo tego nadal są one instrumentalnie wykorzystywane w debacie politycznej.

– Gdyby zamknąć głównych interesariuszy systemu zdrowotnego w jednym pomieszczeniu, odciąć ich od polityków i kamer, szybko by się dogadali – stwierdził Jacek Bilski.