Długotrwałe postępowania sądowe nie pozwalają na dotrzymanie terminów zawartych w ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej – pisze rzecznik praw dziecka Marek Michalak do prezesów sądów apelacyjnych.
W wystąpieniu przypomina, że piecza zastępcza w swoim założeniu powinna mieć charakter tymczasowy i koncentrować się na dążeniu do jak najszybszego powrotu dziecka do rodziny biologicznej, a jeżeli jest to niemożliwe – prowadzić do adopcji.
Tymczasem, jak wskazują wyniki kontroli NIK w latach 2013–2015, na które powołuje się rzecznik, w skontrolowanych powiatach rodzinną pieczę zastępczą opuszczało rocznie zaledwie około 14 proc. dzieci. Z tej grupy najwięcej – ponad 35 proc., stanowili pełnoletni usamodzielnieni wychowankowie, 25 proc. dzieci, które wróciły do rodzin biologicznych, a 18 proc. osoby adoptowane. Powyższe dane wskazują, że pobyt w pieczy w większości przypadków ma zatem charakter stały.
Szczególnie jaskrawym przykładem długotrwałego przebywania dzieci w pieczy zastępczej jest czas pobytu w pogotowiu rodzinnym, który w blisko połowie przypadków przekraczał osiem miesięcy, a w niektórych nawet trzy lata. Tymczasem zgodnie z art. 58 ust. 4 ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 697) czas ten co do zasady nie powinien przekraczać 4 miesięcy.
W ocenie izby, wielomiesięczne pobyty w pogotowiu rodzinnym wynikały najczęściej z przedłużających się postępowań sądowych np. o pozbawienie władzy rodzicielskiej. Problemem był także brak współdziałania sądu w sprawach związanych z rozwiązywaniem rodzin po ustaniu przyczyn pobytu dziecka w pieczy. Chodzi o przypadki, w których powiatowe centrum pomocy w rodzinie informowało sąd o możliwości powrotu dziecka do rodziców biologicznych, podczas gdy sąd wyznaczał odległy termin posiedzenia.
W ocenie RPD przedłużające się postępowania sądowe, regulujące sytuację dziecka działają na jego niekorzyść. Wydłużają czas, w którym pozostaje ono w pieczy zastępczej, utrudniają powrót do rodziny biologicznej, a także zmniejszają szanse na adopcję. Ponadto sądy, umieszczając dziecko w pieczy zastępczej, często ograniczają władzę rodzicielską, nie określając zakresu tego ograniczenia. W konsekwencji rodziny zastępcze czy też placówki opiekuńczo-wychowawcze mają problemy z kluczowymi decyzjami. – Rodzice zastępczy nie są opiekunami prawnymi i nie mogą reprezentować dziecka przed różnymi instytucjami. To nadal leży w gestii rodziców biologicznych, co utrudnia sprawne działanie w sprawach istotnych, np. gdy wymaga ono diagnozy medycznej lub specjalistycznego leczenia – wskazuje Michalak.
Dlatego w swoim wystąpieniu RPD sugeruje podjęcie działań w celu zagwarantowania sprawnego prowadzenia postępowań o uregulowanie sytuacji dziecka oraz uwrażliwienie wszystkich sędziów orzekających w sprawach rodzinnych na problem ochrony dzieci umieszczonych w pieczy zastępczej.