Związki zawodowe i agencje pracy chcą zmian warunków zatrudniania tymczasowego. W ministerstwie rozpoczęły się rozmowy na temat nowelizacji przepisów.
Propozycje zmian w pracy tymczasowej / Dziennik Gazeta Prawna
Strona pracownicza chce ograniczenia tej formy zatrudnienia, z kolei agencje przedstawiają propozycje, które mają pozwolić na dalszą ekspansję leasingu pracowników. W resorcie pracy odbyło się już pierwsze spotkanie ekspertów partnerów społecznych i przedstawicieli rządu poświęcone nowelizacji ustawy z 9 lipca 2003 r. o zatrudnianiu pracowników tymczasowych (Dz.U. nr 166, poz. 1608 ze zm.). Kolejne odbędzie się w przyszłym tygodniu.

Reguła zamiast wyjątku

W ocenie związkowców praca tymczasowa jest nadużywana i pracownicy z agencji sukcesywnie zastępują osoby zatrudnione na podstawie umów o pracę.
– To, co pierwotnie miało być w zamyśle ustawodawcy wyjątkiem, obecnie przekształca się w regułę – alarmuje Renata Górna, ekspert OPZZ.
W efekcie Związek Zawodowy Metalowcy i Rada OPZZ z Podkarpacia wezwały rząd do nowelizacji przepisów. Ich zdaniem do ustawy należy jak najszybciej wprowadzić mechanizmy zapewniające korzystanie z pracy „czasowników” wyłącznie w incydentalnych, szczególnie uzasadnionych przypadkach, i to przez bardzo krótki okres.
ZZ Metalowcy chce, by ustawodawca określił, jaki odsetek załogi mogliby stanowić skierowani przez agencję. Ponadto proponują, by czas wykorzystania takiego pracownika w jednej firmie wynosił maksymalnie 6 miesięcy w ciągu roku.
Z kolei NSZZ „Solidarność”, który przygotował kompleksowy projekt nowelizacji ustawy, proponuje inny sposób ograniczenia nadużyć związanych z pracą tymczasową. Opowiada się za utrzymaniem dotychczasowych limitów dotyczących czasu korzystania z pracownika tymczasowego przez jednego pracodawcę, a więc firma użytkownik nadal mogłaby korzystać z takiego pracownika przez 18 miesięcy w okresie 36 miesięcy, lecz w przypadku przekroczenia tego ograniczenia umowa „czasownika” przekształcałaby się w umowę o pracę na czas nieokreślony.
Pracodawcy uważają, że agencje powinny mieć możliwość kierowania osób do jednej firmy nawet na 24 miesiące. Ich zdaniem obecne ograniczenie jest zbyt rygorystyczne i zmusza agencje do obchodzenia prawa.
– Gdy zostanie wydłużony okres, na jaki pracownik tymczasowy może pracować u jednego pracodawcy, wówczas zgodzimy się na propozycję związkowców, która przewiduje automatyczne przekształcenie umowy tymczasowej w umowę stałą – deklaruje Jarosław Adamkiewicz, prezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.

Sztuczne pączkowanie

Z praktyki PIP wynika, że agencje pracy tymczasowej i przedsiębiorcy korzystający z pracy takich pracowników (pracodawcy użytkownicy) stosują różne – nie zawsze zgodne z prawem – rozwiązania, które nie sprzyjają stałemu zatrudnieniu osób wykonujących pracę tymczasową. Inspekcja i związki zawodowe chcą usunąć źródło patologii.
– PIP odnotowuje powszechne zjawisko polegające na tym, że jeden pracownik tymczasowy jest kierowany do tego samego pracodawcy użytkownika kolejno przez kilka agencji pracy. W efekcie w danej firmie pracuje on ponad 18 miesięcy, a więc przekracza limit wskazany w ustawie – stwierdza Jarosław Leśniewski, dyr. departamentu legalności zatrudnienia w Głównym Inspektoracie Pracy.
Dodaje, że kwitnie też zjawisko pączkowania agencji. Polega ono na tym, że osoby prowadzące już taki podmiot rejestrują kolejny tylko po to, aby móc dalej kierować te same osoby do danego pracodawcy użytkownika po upływie dopuszczalnego prawem okresu.
– Obserwujemy lawinowy wzrost liczby nowo powstających agencji. Jeszcze kilka lat temu było ich ok. 2 tys., dziś jest około 5 tys. Uważam, że wiele z nich utworzono tylko po to, by obchodzić przepisy – potwierdza Anna Reda-Ciszewska, ekspert NSZZ „Solidarność”.
Związek proponuje, by po okresie wykonywania pracy tymczasowej na rzecz danego pracodawcy użytkownika pracownik tymczasowy mógł być ponownie skierowany w to samo miejsce nie wcześniej niż po upływie 36 miesięcy.
PIP z kolei chce, by praca ponad limit u jednego pracodawcy była uznana za wykroczenie. To pozwoliłoby ukarać nieuczciwe firmy grzywną, której górna granica może sięgać nawet 30 tys. zł.

(Nie)bezpieczny warunek

Agencje skarżą się, że już obecne przepisy są dla nich zbyt restrukcyjne i ograniczają możliwość rozwoju. – Prawo dyskryminuje pracowników tymczasowych i zamyka im dostęp do wielu prac, które z powodzeniem mogliby wykonywać – skarży się Jarosław Adamkiewicz.
– Myślę tu o zakazie kierowania przez agencję osób do prac szczególnie niebezpiecznych. To ograniczenie powinno jak najszybciej zniknąć – uzupełnia.
Dodaje, że pracownicy tymczasowi nie mogą być np. kierowani do mycia budynków, sprzątania czy wykładania towarów w sklepach i magazynach. Zgodnie z przepisami obowiązki wykonywane powyżej metra nad ziemią są bowiem kwalifikowane do prac niebezpiecznych.
– Dobre obowiązkowe szkolenia wystarczą, aby przygotować pracowników tymczasowych do bezpiecznego wykonywania każdego rodzaju pracy – stwierdza Adamkiewicz
Związki zawodowe są oburzone tym pomysłem i domagają się, by powierzanie prac niebezpiecznych pracownikom tymczasowym było uznane za wykroczenie.
Postulat ten popiera także PIP, która zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może ukarać pracodawcy powierzającego „czasownikom” zajęcia groźnych dla ich zdrowia.

Ważne standardy

Część rozwiązań zgłaszanych w czasie rozmów jest powszechnie akceptowana. Chodzi m.in. o wprowadzenia obowiązku posiadania przez agencje gwarancji finansowych na zabezpieczenie zobowiązań w stosunku do swoich pracowników. Jego realizacja świadczyłaby o wiarygodności finansowej agencji i byłaby potwierdzeniem jej wypłacalności.
Ponadto pracodawcy zaproponowali, by nowo rejestrowane agencje w pierwszym roku swojej aktywności otrzymywały tylko warunkowy certyfikat, który jest podstawą do świadczenia usług na rynku pracy. Dopiero po tym okresie nowa agencja otrzymywałaby prawo do dalszej działalności, o ile zostanie pozytywnie oceniona przez ZUS, urząd skarbowy i PIP.