- Z całą pewnością w wymiarze sprawiedliwości mamy chaos. Ale jest to skutek decyzji o charakterze politycznym i naprawę również muszą przeprowadzić politycy. Obecnego zagmatwania prawnego z całą pewnością nie da się przeprowadzić inaczej niż przez ustawodawstwo – uważa Dariusz Korneluk, Prokurator Krajowy.
Dodam jeszcze jedno, całkiem świeże orzeczenie, czyli postanowienie o zastosowaniu aresztu wobec pana Marcina Romanowskiego. W jego uzasadnieniu sąd odniósł się do tez obrony, jakobym nie mógł przedłużyć śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i wyraźnie opowiedział się za stanowiskiem SN z 27 listopada, zgodnie z którym zostałem prawidłowo powołany przez prezesa Rady Ministrów. Zatem, by odpowiedzieć na pana pytanie: nie mam żadnych wątpliwości co do mojego statusu prawnego – jestem prokuratorem krajowym.
Nie jest to uchwała Sądu Najwyższego w rozumieniu prawa, a w konsekwencji nie wywołuje ona żadnych skutków. Wynika to w szczególności z tego, że w składzie orzekającym zasiadały osoby nieuprawnione – sędziowie powołani wadliwie, przy udziale nieprawidłowo ukształtowanej Krajowej Rady Sądownictwa. To w zasadzie zamyka temat.
Z całą pewnością w wymiarze sprawiedliwości mamy chaos. Ale jest to skutek decyzji o charakterze politycznym i naprawę również muszą przeprowadzić politycy. Obecnego zagmatwania prawnego z całą pewnością nie da się przeprowadzić inaczej niż przez ustawodawstwo.
Jednocześnie wydaje się, że niestety będziemy musieli na to poczekać. Jak dotąd bowiem prezydent nie jest specjalnie zainteresowany uczestnictwem w naprawie systemu prawnego, a bez udziału głowy państwa nie jest to możliwe. Z perspektywy prokuratury mogę jednak powiedzieć, że przynajmniej nasza instytucja funkcjonuje poprawnie.
Są prowadzone postępowania karne, a także audyty i inne działania kontrolne. Jeszcze na koniec tego roku zostanie sporządzony raport z pierwszych 200 spraw, w których podjęte w ostatnich latach decyzje budziły wątpliwości i kontrowersje. Dużo z nich zostanie objętych rekomendacjami, żeby je wznowić i przeprowadzić postępowania w sposób prawidłowy. W takich sprawach może się również okazać zasadne wyciągnięcie konsekwencji służbowych, a nawet karnych wobec prowadzących je funkcjonariuszy.
Podchodzimy jednak do tych spraw obiektywnie i już wiemy, że nie wszystkie były nieprawidłowo prowadzone, a decyzje w nich podjęte nie zawsze były złe. Czasami mogły być kontrowersyjne, jednak nie przesądza to o ich błędności.
Zapewniam, że minister Bodnar nie wtrąca się w prowadzone postępowania przygotowawcze. Oczywiście dopinguje do ich kończenia oraz do szybszej i bardziej sprawnej pracy. Jednak nie wskazuje, jaki jest oczekiwany przez niego rezultat.
Trzeba także pamiętać, że w ramach prowadzonego śledztwa jest konieczne wykonanie wielu czynności dowodowych czy formalnych. Materia niejednokrotnie jest skomplikowana, a przecież nawet przy prostym postępowaniu natury kryminalnej nieczęsto udaje się je zakończyć w podstawowym terminie trzech miesięcy. Powołanie biegłych, przesłuchanie świadków czy zebranie i przeanalizowanie dokumentacji wymagają czasu.
Dlatego apeluję o zaufanie wobec prokuratury. W przyszłym roku na pewno będzie można dostrzec wyraźne efekty obecnie prowadzonych działań, w tym w postaci kierowanych aktów oskarżenia, wniosków o uchylenie immunitetów czy stawianych zarzutów. Nie chcemy jednak funkcjonować w taki sposób jak poprzedni minister i prokurator generalny – przez spektakularne konferencje prasowe i prezentacje cząstkowych ustaleń śledztw, z których w ostatecznym rozrachunku niewiele wyszło.
Absolutnie nie. Obowiązuje procedura karna i nie wyobrażam sobie, aby w jakimkolwiek postępowaniu prokurator ignorował jej wymogi tylko dlatego, że ma do czynienia ze sprawą rozliczeniową czy uprzednio motywowaną politycznie.
Oczywiście w jakimś stopniu procedury ograniczają szybkość prowadzenia śledztw, ale jeśli prokurator ma doprowadzić do prawidłowego skazania czy umorzenia, to nie może iść na skróty. Każdego prokuratora sąd rozliczy bowiem na podstawie jakości zgromadzonego materiału dowodowego.
Jeśli prowadzący postępowanie będzie chciał pominąć pewne wymogi proceduralne czy w zakresie zbierania materiału dowodowego i w konsekwencji po wniesieniu aktu oskarżenia dojdzie do uniewinnienia, to będzie to nieszczęście. Zarówno dla osoby niesłusznie oskarżonej oraz pokrzywdzonego i jego rodziny, jak i dla prokuratora, który ma poczucie, że skrzywdził człowieka.
Na dodatek taka sytuacja może doprowadzić do odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa, np. za niesłuszne aresztowanie czy oskarżenia. Na tego typu nieprawidłowości jest również wyczulone orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka czy Trybunału Sprawiedliwości UE.
Dlatego jeszcze raz proszę o zaufanie i trochę cierpliwości. Dzisiejsza prokuratura jest otwarta na rzetelne wyjaśnienie każdej sprawy bez względu na to, kogo ona dotyczy. Ale nie ma mowy o omijaniu wymogów prawa. Trzymamy się procedur, gdyż służą one również jakości postępowań i unikaniu błędów.
Nie traktuję niezależności prokuratorskiej jak fetyszu, ale zauważmy, że jest ona zagwarantowana w ustawie. Może być, co prawda, w niektórych sytuacjach ograniczona, np. przez uprawnienia prokuratora przełożonego w zakresie wydawania zarządzeń czy wytycznych. Istnieje też możliwość wydania polecenia co do czynności procesowej. Są to jednak wyjątki od zasady.
Od kiedy zostałem prokuratorem krajowym, z możliwości wpłynięcia na konkretną sprawę w drodze polecenia skorzystałem raz. Dotyczyło to sprawy człowieka podejrzanego o zabójstwo, wobec którego sądy, na wniosek prokuratora, zastosowały areszt. Doprowadziłem wówczas do uchylenia przez prokuratora tego środka, gdyż po starannej analizie własnej oraz departamentu postępowania przygotowawczego Prokuratury Krajowej doszedłem do wniosku, iż areszt był stosowany niesłusznie.
Tak rozumiem prawidłowe wykorzystanie uprawnienia do ingerencji w niezależność prokuratora. Transparentne, oficjalne, opierające się na przemyślanych merytorycznie argumentach. Nie wstydzę się, że w taki sposób ingerowałem w śledztwo, bo jestem głęboko przekonany, że ten człowiek nie powinien był być tymczasowo aresztowany, gdyż materiał dowodowy na to nie wskazywał. Nie uważam natomiast, że ręczne sterowanie jest sposobem na zarządzanie prokuraturą czy określonym rodzajem spraw.
Uważam za swój obowiązek dopilnowanie, by żaden prokurator, który popełnił przewinienie dyscyplinarne lub przestępstwo, nie uniknął odpowiedzialności. I ocena działań prokuratorów w latach 2015–2023 przez cały czas jest prowadzona.
Obecnie trzech prokuratorów jest zawieszonych, jest też prowadzonych kilka postępowań dyscyplinarnych i karnych. W najbliższym czasie będą również kierowane wnioski o uchylenie immunitetów w stosunku do niektórych prokuratorów. Ten proces wymaga jednak czasu. Materiał dowodowy trzeba zgromadzić i rzetelnie przeanalizować, tym bardziej że jest to w naszej rzeczywistości materia nowa i wymagająca wypracowania odpowiedniego warsztatu.
Nie chciałbym mówić o liczbach. Nie trzeba będzie jednak długo czekać na kolejne decyzje procesowe prokuratorów w tym względzie.
Dotąd nie spotkałem się z żadną sprawą rozliczeniową, która byłaby zagrożona przedawnieniem. Natomiast jeżeli w którejś będzie się zbliżał jego termin, to oczywiście będą one traktowane priorytetowo.
Nie traktuję pozbawienia funkcji czy cofnięcia z delegacji jak kary. Tak z całą pewnością nie jest. Rzeczywiście korygujemy ścieżkę awansową, gdyż została ona w sposób oczywisty zburzona. Nie może być bowiem tak, że prokurator prokuratury rejonowej, pomijając szczebel okręgowy, pracuje od razu w prokuraturze regionalnej, choć nie ma doświadczenia zawodowego. Po prostu przywracamy zrównoważoną ścieżkę awansową dla prokuratorów.
Prokuratorskie wynagrodzenia są adekwatne do wykonywanej pracy, obciążeń i odpowiedzialności z nią związanych oraz tego, jak wielką wiedzę musi mieć prokurator, aby dobrze wykonywać swój zawód. Jednocześnie nie są mi znane żadne prace prowadzące do zróżnicowania wynagrodzeń sędziowskich i prokuratorskich. Uważam, że prokuratorzy powinni mieć to zagwarantowane.
Również świadczenia rodzinne nie powinny ulec zmianie. Mogłaby natomiast zostać zrobiona korekta w zakresie przyznawania stanu spoczynku. Tu powinien obowiązywać pewien minimalny okres wykonywania zawodu prokuratora, żeby nie było takich sytuacji, że stan spoczynku przysługuje po dwóch latach wykonywania zawodu prokuratora.
Nie mam nic przeciwko temu, a wręcz zachęcam do takiej aktywności. Nikomu z powodu samej wypowiedzi w mediach nie grozi postępowanie dyscyplinarne, jak to jeszcze nie tak dawno miało miejsce. Nie ma niczego złego szczególnie w tym że prokurator komentuje jakieś zagadnienia prawne czy koncepcje legislacyjne.
Ważne jest jednak, aby te wypowiedzi były formułowane odpowiedzialnie oraz zgodnie z charakterem zajmowanego stanowiska i pełnionej funkcji. Nie mogą to także być komentarze o charakterze politycznym. Gwarancję apolityczności prokuratury traktuję jako jeden z głównych priorytetów w moich obowiązkach prokuratora krajowego.
Najbardziej palącą potrzebą jest obecnie podwyższenie wynagrodzeń dla wszystkich urzędników prokuratury niebędących prokuratorami. To jest też największe wyzwanie z punktu widzenia funkcjonowania prokuratury, bo o urzędników prokuratury przez lata nikt nie dbał, a bez nich codzienna praca śledczych jest niemożliwa. To mój list do św. Mikołaja czy może raczej do ministra finansów – żeby zadbał o status urzędników.
Zresztą nie zostawiam tej sprawy jedynie w sferze życzeń. Na koniec roku udało się wyasygnować środki na premie i nagrody, a budżet zaplanowany na przyszły rok daje nadzieję na podwyżki. Zabiegam o to intensywnie i jest szansa, że niedługo pojawią się wymierne efekty. ©℗