List żelazny to specjalny środek ochrony procesowej (regulowany m.in. w art. 281-284 Kodeksu postępowania karnego), mający na celu umożliwienie oskarżonemu lub podejrzanemu przebywającemu poza granicami Polski, dobrowolny powrót do kraju i udział w postępowaniu karnym z tzw. wolnej stopy.

List żelazny – jak działa porozumienie z sądem i gwarancja odpowiadania z wolnej stopy

W swojej istocie, list żelazny można określić jako rodzaj porozumienia procesowego zawieranego między sądem okręgowym (właściwym miejscowo) a oskarżonym (lub podejrzanym) przebywającym za granicą, często w obawie przed tymczasowym aresztowaniem po powrocie.

Jego kluczowym elementem jest gwarancja sądu. Sąd Okręgowy zapewnia oskarżonemu, że w toku prowadzonego przeciwko niemu postępowania nie zostanie tymczasowo aresztowany i będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy. Jeśli wcześniej zastosowano wobec niego areszt, zostanie on uchylony z chwilą uprawomocnienia się postanowienia o wydaniu listu żelaznego.

Ważne

Zgodnie z art. 281 § 1 k.p.k. list żelazny może zostać wydany tylko wtedy, gdy oskarżony przebywa za granicą i złoży stosowne oświadczenie o gotowości stawiennictwa przed sądem. Jeśli natomiast ukrywa się w kraju, udzielenie listu żelaznego jest wykluczone — w takiej sytuacji sąd może wydać jedynie list gończy i zastosować odpowiednie środki zapobiegawcze.

Obowiązki oskarżonego przy liście żelaznym – czego musi przestrzegać, by nie stracić ochrony sądu?

W zamian za udzielenie gwarancji wolności oskarżony zobowiązuje się do ścisłego przestrzegania określonych warunków. Należą do nich m.in.:

  • stawianie się na każde wezwanie organu procesowego (sądu, a w postępowaniu przygotowawczym również prokuratora),
  • niewydalanie się z obranego miejsca pobytu bez zgody sądu, co często wiąże się także z obowiązkiem ujawnienia adresu pobytu,
  • powstrzymywanie się od nakłaniania innych osób do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień oraz od jakiegokolwiek bezprawnego utrudniania postępowania karnego,
  • a niekiedy również – wniesienie poręczenia majątkowego (kaucji).

Co ważne, że sąd może w każdej chwili odwołać list żelazny. Stanie się tak przede wszystkim wtedy, gdy oskarżony nie zastosuje się do któregokolwiek z określonych wcześniej warunków.

List żelazny a poręczenie majątkowe

Wydanie listu żelaznego może być uzależnione od wniesienia poręczenia majątkowego. W takim przypadku wpłata poręczenia staje się warunkiem umożliwiającym podejrzanemu odpowiadanie z wolnej stopy. Ma to zapewnić, że podejrzany będzie stawiał się na wezwania organów procesowych, nie opuści kraju bez zgody sądu, nie będzie wpływał na zeznania świadków ani w inny sposób utrudniał postępowania karnego.

Jak ustala się wysokość poręczenia? W orzecznictwie podkreśla się, że kluczowe znaczenie mają waga zarzucanego przestępstwa, jego skutki oraz sposób działania sprawcy, a nie jego sytuacja majątkowa. Jednocześnie kwota poręczenia powinna być dostosowana do możliwości finansowych podejrzanego, tak aby skutecznie motywowała go do przestrzegania warunków postępowania.

List żelazny – czym naprawdę jest i kiedy sąd może go odmówić?

List żelazny nie stanowi środka zapobiegawczego, lecz jest innym środkiem przymusu (Postanowienie SA w Krakowie z 22 czerwca 1996 r., sygn. II AKz 88/96). Jego istotą jest zdyscyplinowanie oskarżonego i zapewnienie jego udziału w postępowaniu. O wydanie listu może wystąpić wyłącznie oskarżony lub jego obrońca, przy czym decyzja sądu ma charakter fakultatywny — nawet prawidłowo złożony wniosek nie obliguje sądu do jego uwzględnienia, np. jeśli sąd uzna, że w sprawie może dojść do matactwa. Od postanowienia odmawiającego wydania listu żelaznego nie przysługuje zażalenie. Gwarancja wolności wynikająca z listu żelaznego wygasa natomiast z chwilą prawomocnego zakończenia postępowania.

Dlaczego list żelazny w polskim prawie stał się rzadko stosowany?

Choć instytucja listu żelaznego istnieje w polskim prawie od wielu dekad i niegdyś bywała stosowana dość często, dziś sądy się nią posługują wyjątkowo rzadko. Powód jest dość prozaiczny. Jeszcze w latach 90. i na początku XXI wieku sprowadzenie do Polski osoby poszukiwanej listem gończym i zatrzymanej za granicą było skomplikowane i czasochłonne. Procedura wymagała wielu formalności i współpracy między państwami, co często wydłużało cały proces o miesiące, a nawet lata.

Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Współpraca międzynarodowa służb policyjnych jest znacznie sprawniejsza, a w Europie funkcjonuje Europejski Nakaz Aresztowania, który pozwala szybko i skutecznie zatrzymać poszukiwanego i sprowadzić go do kraju. Co więcej, zanim sąd w ogóle podejmie decyzję o przyznaniu tzw. ochrony wynikającej z listu żelaznego, policjanci wcześniej namierzają i zatrzymują osobę poszukiwaną. To właśnie dlatego współcześnie list żelazny stał się narzędziem stosowanym coraz rzadziej – jego „funkcję ochronną” w wielu przypadkach skutecznie zastępują sprawne procedury międzynarodowe. Warto podkreślić, że wydanie listu żelaznego pozwala zmniejszyć koszty związane z poszukiwaniem podejrzanego oraz jego ewentualnym pobytem w więzieniu.

Kto ubiegał się o list żelazny w Polsce?

Jak już wspomniano, list żelazny jest instytucją stosowaną stosunkowo rzadko, najczęściej w głośnych sprawach gospodarczych lub kryminalnych, gdy oskarżony przebywa poza jurysdykcją polskich organów ścigania. Zapewnia on oskarżonemu możliwość obrony, jednocześnie ułatwiając organom procesowym zakończenie śledztwa i przeprowadzenie procesu.

Do najbardziej znanych przypadków, gdzie ubiegano się o list żelazny, należą:

Henryk Kania. Biznesmen poszukiwany w związku z upadłością Zakładów Mięsnych Henryk Kania. Przebywając za granicą, ubiegał się o list żelazny, co umożliwiłoby mu powrót do kraju. Sąd Okręgowy w Katowicach przyznał mu list pod warunkiem wpłaty wysokiego poręczenia majątkowego (początkowo 8 mln zł, Sąd Apelacyjny podwyższył kaucję do 20 mln zł).

Michał K. (były szef RARS). Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, zatrzymany w Londynie w związku z zarzutami udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i nieprawidłowościami w Agencji. Sąd Okręgowy w Warszawie wielokrotnie odmawiał wydania mu listu żelaznego, argumentując to m.in. obawą matactwa.

Kolejnym przykładem może być również sprawa Sebastiana M., kierowcy BMW, który spowodował tragiczny wypadek, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Po zdarzeniu natychmiast wyjechał z Polski, a jego adwokat wkrótce złożył wniosek o wydanie listu żelaznego, aby mógł odpowiadać z wolnej stopy. Sąd wówczas nie zgodził się na wydanie listu żelaznego.

Również Sąd w Krakowie wydał list żelazny dla Piotra Misztala, byłego posła, który przez kilka miesięcy od końca 2007 roku był poszukiwany międzynarodowym listem gończym. W 2009 roku, po uzyskaniu listu żelaznego za milion złotych poręczenia majątkowego, Misztal wrócił do Polski z USA. Dzięki temu postanowieniu były poseł mógł odpowiadać z wolnej stopy do prawomocnego zakończenia postępowania. Ostatecznie Sąd skazał go na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i 500 tys. zł grzywny za oszustwa podatkowe. Po uprawomocnieniu się wyroku sąd zwrócił milion złotych poręczenia majątkowego wniesionego za wydanie Piotrowi Misztalowi listu żelaznego.

Innym, historycznie często cytowanym przykładem (choć z lat 90. XX wieku) jest również sprawa boksera Andrzeja Gołoty. W okresie, gdy przebywał za granicą i był oskarżony o popełnienie przestępstwa w Polsce, również miał wystawiony list żelazny. W 1990 roku Gołota we Włocławku pobił kilka osób, groził im pistoletem gazowym i zabrał ubranie, za co usłyszał zarzut rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Po ucieczce z kraju w 1991 r. wydano za nim list gończy. Lata później, już jako rozpoznawalny bokser, zaczął zabiegać o możliwość powrotu do Polski. Po wpłacie 30 tys. zł poręczenia sąd we Włocławku wydał mu list żelazny, pozwalający odpowiadać z wolnej stopy. W 1997 r. sąd skazał znanego pięściarza na dwa lata wierzenia w zawieszeniu na trzy lata.