Obowiązujące dziś przepisy przewidują, że osoby, które ukończyły szkolenie w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury, mogą tylko dwukrotnie podejmować próbę zdania egzaminu sędziowskiego. Z ustaleń DGP wynika tymczasem, że w Ministerstwie Sprawiedliwości trwają intensywne prace, które mają zwiększyć liczbę tego typu prób do trzech. Resort chce bowiem jak najszybciej zakończyć prace legislacyjne, aby osoby, które dwukrotnie nie zdały egzaminu, mogły przystąpić do niego po raz trzeci w lutym 2026 r.
Egzamin sędziowski. Propozycja opłat zamiast ograniczenia liczby prób
O całkowite zniesienie ograniczenia dotyczącego liczby podejść do egzaminu sędziowskiego apeluje natomiast Stowarzyszenie Absolwentów i Aplikantów KSSiP„Votum”. Zdaniem jego przedstawicieli, planowane przez resort sprawiedliwości wprowadzenie trzeciego podejścia to krok w dobrym kierunku, ale niewystarczający.
– To rozwiązanie jest restrykcyjne, zwłaszcza że egzamin bywa bardzo trudny. Wiele osób podchodziło już do niego po raz drugi. Część z nich nie zdała i straciła szansę na zostanie sędzią, a dodatkowo została obciążona bardzo poważnymi konsekwencjami finansowymi – mówi Maciej Świder, członek zarządu stowarzyszenia „Votum”.
Jak tłumaczy, egzamin sędziowski wiąże się z ogromnym stresem, nie tylko ze względu na wysoki poziom trudności, ale również dlatego, że dla wielu zdających to kwestia być albo nie być.
– Albo ktoś zostaje sędzią, albo musi zwrócić stypendium pobierane przez trzy lata. To są dziesiątki tysięcy złotych. Absolwent ma co prawda wybór, może oddać pieniądze lub przez trzy lata pracować w wymiarze sprawiedliwości, np. jako asystent sędziego. To jednak w pewnym sensie przypomina pracę przymusowąi z tym się nie zgadzamy – zaznacza Świder.
Według niego takie rozwiązanie mogło być uzasadnione kilkanaście lat temu, gdy krajowa szkoła była instytucją prestiżową, a jej absolwenci mieli szerokie możliwości zawodowe. Dziś jednak realia są zupełnie inne.
– Nie ma już podstaw, by utrzymywać takie zasady. Mimo to ministerstwo upiera się przy nich, nie przedstawiając żadnych racjonalnych argumentów – podkreśla przedstawiciel „Votum”.
Stowarzyszenie uważa, że jeśli jednak miałoby istnieć jakieś ograniczenie, to tylko w formie opłaty egzaminacyjnej, podobnie jak w przypadku adwokatów czy radców prawnych.
„Votum” wyraża również obawy, czy resort sprawiedliwości zdąży zakończyć prace nad projektem ustawy przed kolejnym egzaminem sędziowskim.
– Od dawna apelujemy i przypominamy, że sprawa jest pilna, ponieważ egzamin sędziowski odbędzie się już w lutym. MS zapewnia, że prace są zaawansowane, ale obecnie priorytetem dla niegosą kwestie związane z przywracaniem praworządności. Tymczasem osoby, którym obiecano możliwość trzeciego podejścia, wciąż nie wiedzą, na czym stoją. Zostały postawione w bardzo trudnej sytuacji – mówi sędzia Świder.
Równe zasady dla aplikantów sędziowskich i prokuratorskich
W MS oczekuje również na rozpatrzenie petycja dotycząca zniesienia ograniczenia liczby podejść do egzaminu sędziowskiego i prokuratorskiego. Jej autor wskazuje, że nie istnieją żadne racjonalne przesłanki, które uzasadniałyby odmienne traktowanie aplikantów sędziowskich i prokuratorskich, aniżeli aplikantów innych zawodów prawniczych. Jak bowiem podkreśla, w przypadku egzaminów zawodowych innych korporacji prawniczych, takich jak: egzamin radcowski, adwokacki, notarialny czy komorniczy, nie obowiązują żadne limity liczby podejść. Podobnie jest w przypadku egzaminów dla przedstawicieli innych zawodów zaufania publicznego, np. architektów, inżynierów budownictwa czy lekarzy specjalistów (w tym chirurgów).
Autor petycji zwraca również uwagę, że radca prawny lub adwokat po trzech latach wykonywania zawodu może ubiegać się o urząd sędziego w drodze konkursu, i to bez konieczności odbywania asesury sądowej.
Wskazuje także, że aplikanci KSSiP przechodzą wieloetapowy i wymagający proces kształcenia, obejmujący trzyletni okres intensywnych praktyk oraz liczne sprawdziany i uzyskują oceny cząstkowe, które stanowią obiektywne potwierdzenie ich przygotowania do pracy w wymiarze sprawiedliwości.
KSSiP popiera dodatkową próbę egzaminu sędziowskiego
Propozycja MS ma także pełną aprobatę samej KSSiP.
– Spotykam się z różnymi opiniami. Część osób uważa, że obecne rozwiązanie jest wystarczające, inni sądzą, że powinno być bardziej elastyczne. Moim zdaniem większa liczba podejść – choć nie nieograniczona – mogłaby mieć sens. Jednak jeżeli ktoś wielokrotnie nie zdaje egzaminu, to może to świadczyć o braku odpowiednich predyspozycji po jego stronie – komentuje Piotr Girdwoyń, dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Jak przypomina nasz rozmówca, egzamin sędziowski nie polega wyłącznie na sprawdzeniu wiedzy teoretycznej, ale także na ocenie umiejętności praktycznych, takich jak rozwiązywanie kazusów czy argumentacja ustna.
– Jeśli ktoś kilkakrotnie sobie z tym nie radzi, to być może nie będzie też potrafił poradzić sobie ze stresem na sali sądowej lub w prokuraturze – dodaje Girdwoyń. Z tych też powodów jest on zwolennikiem zwiększenia liczby podejść do egzaminu, ale nie popiera całkowitego zniesienia limitu.
– To w końcu poważny, państwowy egzamin. Na pewno dwa podejścia to za mało. Ludzie mogą być zestresowani, mieć gorszy dzień czy słabszą formę. Natomiast nie jestem pewien, czy powinno być tak, że będzie można podchodzić do egzaminu bez ograniczeń – zaznacza.
Dyrektor KSSiP wyjaśnia również, że nie jest tak, że jeśli ktoś nie zda po raz drugi, to automatycznie musi dokonać zwrotu stypendium.
– Istnieje możliwość „odpracowania” go na odpowiednim stanowisku w sądach. Wówczas stypendium zostaje umorzone, a osoba otrzymuje wynagrodzenie za wykonywaną pracę. Każdy sam decyduje, czy z tej możliwości skorzystać. Można też rozłożyć spłatę na raty, a w wyjątkowych sytuacjach życiowych umorzyć należność w całości lub w części – tłumaczy Girdwoyń.
Dlaczego limity prób egzaminu sędziowskiego pozostają konieczne?
Na całkowite zniesienie limitu egzaminów nie ma raczej szans. Jak bowiem zaznacza MS, zdanie egzaminu sędziowskiego otwiera drogę do konkretnych stanowisk w sądach, najpierw asesorskich, a potem już sędziowskich. To, jak podkreśla resort, zasadnicza różnica w porównaniu z innymi zawodami prawniczymi.
Adwokaci czy radcowie prawni nie mają gwarancji zatrudnienia po egzaminie. Muszą samodzielnie budować swoją pozycję zawodową, zdobywać klientów i finansować aplikację z własnej kieszeni.
Dlatego – jak tłumaczy ministerstwo – egzaminy sędziowskie muszą być trudniejsze i bardziej wymagające, bo dotyczą zawodu o najwyższym stopniu zaufania publicznego. Resort podkreśla, że chodzi o to, by do pracy w wymiarze sprawiedliwości trafiały najlepiej przygotowane osoby.
Ministerstwo dodaje też, że z przyczyn organizacyjnych, czyli konieczności zapewnienia miejsc asesorskich dla zdających, nie można zezwolić na zdawanie egzaminu w nieskończoność.