Co czwarta polska firma z obawy przed kłopotami nie podejmuje próby wejścia na nowe rynki, pozbawiając się szans na szybki rozwój
Aż 281 mld zł – takie są straty polskiej gospodarki w 2014 roku wynikające z tego, że Polacy są narodem bardzo nieufnym w biznesie
Aż 281 mld zł – takie są straty polskiej gospodarki w 2014 roku wynikające z tego, że Polacy są narodem bardzo nieufnym w biznesie
Brak zaufania w relacjach biznesowych prowadzi do realnych strat dla gospodarki – zgodzili się uczestnicy panelu dyskusyjnego „Kapitał społeczny i gospodarka”, zorganizowanego w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Na dowód tego przedstawiono wyniki raportu przygotowanego przez pracowników Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu na zlecenie Krajowego Rejestru Długów i Rzetelnej Firmy. Badanie ankietowe zostało przeprowadzone na przełomie 2014 i 2015 r. na reprezentatywnej próbie 1115 przedsiębiorstw ze wszystkich sektorów gospodarki. Wynika z niego, że aż 47 proc. polskich przedsiębiorców rezygnuje z części umów, ponieważ nie ma zaufania do potencjalnych kontrahentów, a 35 proc. uważa, że wiele transakcji nie dochodzi do skutku, ponieważ są traktowani przez innych przedsiębiorców jako firma niesprawdzona, a tym samym niewiarygodna. Efektem tego jest kwota 281 mld zł utraconych korzyści. „To równowartość 13 proc. polskiego PKB” – czytamy w raporcie. Na kwotę tę składają się: wartość niezawartych przez ankietowane firmy kontraktów (145-215 mld zł) oraz to, o ile zwiększyłaby się wartość sprzedaży prowadzonej przez te firmy, gdyby podjęły działania podnoszące ich wiarygodność (wartość tę oszacowano na 66,3 mld zł). Tak więc w pesymistycznym wariancie w 2014 roku polska gospodarka straciła 281 mld zł właśnie przez deficyt zaufania.
– Z badania wynika również, że duże firmy ufają bardziej niż mniejsze – dodał prof. Jan Fazlagić z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, który kierował badaniami.
Jak stwierdził Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów (KRD), brak zaufania w polskich warunkach nie jest, niestety, niczym nowym. – Ponad 73 proc. respondentów twierdzi, że prowadząc działalność gospodarczą, musi ciągle uważać, aby nie zostać oszukanym – zwrócił uwagę prezes KRD.
Waldemar Sokołowski z Rzetelnej Firmy uważa, że jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą i chce rozwijać firmę, nie może współpracować tylko z dotychczasowymi, sprawdzonymi kontrahentami. – Ci zresztą też mogą zawieść. Konieczne jest stałe poszerzanie rynku zbytu, szukanie nowych partnerów handlowych. Kiedy przedsiębiorcy się tego boją, cierpi wymiana handlowa, a tym samym cała gospodarka – skomentował Waldemar Sokołowski.
Z badań wynika również, że co czwarta firma nawet nie zadaje sobie trudu wejścia na nowe rynki. – Mamy możliwości sprzedaży, ale sami ograniczamy sobie ten rynek – przekonywał Adam Łącki z KRD. – Firma, która nie ufa, świadomie wyłącza swój wzrost gospodarczy – stwierdził Waldemar Sokołowski.
Nie wszystko jednak w kwestii zaufania da się zmierzyć. – Kapitał społeczny to nie coś, co można pożyczyć. Są pewne aspekty życia gospodarczego, które dotykają aspektów związanych z innymi dziedzinami, np. kulturą – zaznaczył Jarosław Górniak, kierownik Centrum Ewaluacji i Analiz Polityk Publicznych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podobnie myśli prof. Jan Fazlagić: – Można mieć bardzo dobre relacje w biznesie i być bardzo nielubianym sąsiadem – dodał.
Aleksander Sala z firmy Kolibro sp. z o.o. zwrócił uwagę na trudności we współpracy między firmami a kontrahentami. – Możemy tkwić w psychozie autokontroli, ale w dobrych systemach zarządzania ludzi sprawdza się po efektach ich pracy – wskazał. Jak dodał, brak zaufania odbija się już na etapie podejmowania współpracy. – Liczymy, że 50 proc. naszego czasu, zamiast poświęcać innowacjom, poświęcamy na ofertowanie – stwierdził Aleksander Sala.
Zdaniem Jarosława Górniaka pieniądz coraz częściej wchodzi w miejsce zaufania między kontrahentami. – A każda kropla zaufania obniża koszty dla kontrahentów – dodał. Nieco inaczej ten problem widzi Aleksander Sala. – Większość zaufania jest nadwyrężana tam, gdzie nie ma pieniądza. Skandynawowie nie zapraszają do przetargu tak wielu firm. Zamiast dziesięciu biorą np. trzy, płacą za dobre projekty już na etapie przygotowania oferty. U nas wciąż króluje oferta rodem z prezentacji w PowerPointcie, a zleceniodawca marnuje czas na wertowanie dużej liczby podobnych do siebie projektów – przekonywał Aleksander Sala.
Bezpośrednio po panelu odbyło się wręczenie nagród, które przyznawane są najbardziej wyróżniającym się uczestnikom programu Rzetelna Firma. Złote Certyfikaty Rzetelności otrzymały te przedsiębiorstwa, które w swojej działalności kierują się przede wszystkim uczciwością i odpowiedzialnością. Każda z nagrodzonych firm została wcześniej zweryfikowana pod kątem rzetelności płatniczej w Krajowym Rejestrze Długów. – To już VI edycja Złotych Certyfikatów Rzetelności. Rangę tego wyróżnienia dodatkowo potwierdza fakt, że są one wręczane podczas największego wydarzenia gospodarczego w Europie Środkowo-Wschodniej – wyjaśniał Waldemar Sokołowski, prezes Rzetelnej Firmy.
O ile wielkość firmy może mieć przełożenie na jej zyski czy obszar działalności, o tyle już rzetelność i uczciwość powinny się stać domeną wszystkich. Podczas tego szczególnego spotkania przedstawiciele wyróżnionych firm niejednokrotnie podkreślali, że im więcej uczciwych firm na rynku, tym więcej zaufania będącego fundamentem gospodarki rynkowej.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama