Firmy doradcze przekonały przedsiębiorców, że mają ostatnią szansę na fundusze UE. Ale to nieprawda.
Firmy doradcze przekonały przedsiębiorców, że mają ostatnią szansę na fundusze UE. Ale to nieprawda.
/>
Takiego zainteresowania dotacjami unijnymi na rozwój innowacyjnych biznesów jeszcze nie było. Do Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości zapukały tysiące firm chętnych skorzystać z funduszy jeszcze w tej perspektywie budżetowej.
Jak się okazuje, wielu zamierza rozpocząć działalność na rynkach zagranicznych i chce skorzystać z działania 6.1 Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, czyli paszportu do eksportu. Po tę dotację dla małych i średnich firm wspierającą ich wejście na nowe rynki i wzmocnienie pozycji konkurencyjnej przedsiębiorstwa na rynkach zagranicznych złożono aż 1649 wniosków na kwotę 560 mln (choć do rozdysponowania zostało już tylko 97,5 mln zł). We wcześniejszych latach liczba wniosków wahała się między 300 a 1010.
Wielokrotnie przekroczona jest też potencjalna alokacja na działanie 4.4 „Nowe inwestycje o wysokim potencjale innowacyjnym”. Złożono 284 wnioski na łączną kwotę 3,5 mld zł, a PARP do wydania ma jeszcze 850 mln zł.
Prawdziwy wysyp wniosków o dotacje na rozwój e-biznesów widać w działaniach 8.1 i 8.2 (pierwsze dla mikrofirm, drugie dla działań B2B) – zgłosiło się odpowiednio 1473 i 1779 przedsiębiorstw. Więcej chętnych było tylko pod koniec 2009 r., kiedy przedsiębiorcy ustawiali się w całonocnych kolejkach, by zdążyć złożyć wnioski. Po tym rozdaniu zresztą zaostrzono kilka razy warunki przyznania tych dotacji, by dokładniej przesiać chętnych. To nie powstrzymało chętnych, którzy na końcówce zawnioskowali łącznie o ponad 2 mld zł, choć w kasie PARP na te działania zostało już niecałe 350 mln zł.
Największy jednak boom przeżywa działanie 3.1, służące rozwojowi inkubatorów przedsiębiorczości. Złożono w nim aż 109 wniosków o dofinansowanie. W poprzednich trzech latach takich wniosków było odpowiednio 12, 15 i 69.
– Zainteresowanie ostatnimi konkursami było rzeczywiście bardzo duże. Wynika ono z tego, że to już ostatnia szansa na wsparcie przez PARP projektów realizowanych przez przedsiębiorców w obecnej perspektywie finansowej, ale także efekt uproszczeń wprowadzonych w procedurze aplikowania o środki w ramach poszczególnych konkursów – potwierdza Dariusz Wojtaszek, dyrektor biura prezesa PARP.
– Nie ma jednak co się oszukiwać, to nie tyle wynik lepszego rozeznania przedsiębiorców w kwestiach dotacji czy lepszego wyczucia własnych potrzeb i możliwości, co po prostu efekt działania przeróżnych firm doradczych, specjalizujących się w pisaniu wniosków o dotacje – ocenia Michał Gwizda z firmy konsultingowej Crido Taxand. – Przekonały one przedsiębiorców, że to ostatnia szansa na skorzystanie z funduszy. To oczywiście nieprawda, bo następna perspektywa zacznie się już za półtora roku. W efekcie ogromna część z tych wniosków to projekty dosyć słabe i nieprzemyślane, na siłę podciągane pod konkretne działania – dodaje Gwizda.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama