W sprawozdaniu z poniedziałkowej rozmowy Donalda Trumpa z prezydentem Władimirem Putinem, dotyczącej wstrzymania walk w Ukrainie, prezydent USA stwierdził, że „Rosja chce prowadzić wymianę handlową na dużą skalę ze Stanami Zjednoczonymi (…) i ja się na to zgadzam.” Według amerykańskiego prezydenta potencjał rozwojowy Rosji jest „nieograniczony”. Choć wiadomość opublikowana w mediach społecznościowych nie odnosi się wprost do rynku gazu, to – według doniesień agencji Reuters i rosyjskich mediów – gaz ziemny, jeden z kluczowych surowców dla unijnego przemysłu mógłby stać się ważnym elementem przyszłych relacji gospodarczych między Rosją i Stanami Zjednoczonymi.
Rosyjski gaz po amerykańsku
- Jeśli poziom zaangażowania w rozmowy między Rosją i USA utrzyma się, to bardzo prawdopodobne, że nastąpi wznowienie przepływu rosyjskiego gazu z udziałem amerykańskich pośredników – poinformowała, cytowana przez Reuters, jedna z osób zaznajomionych z rozmowami.
Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w przesył gazu do UE mogłoby polegać na przykład na wykupieniu przez amerykańskich inwestorów udziałów w gazociągu Nord Stream, łączącym Rosję z Niemcami, w gazociągu dostarczającym rosyjski gaz przez Ukrainę lub bezpośrednio w Gazpromie. Ograniczenia w dostępie do unijnego rynku wpędziły największego rosyjskiego producenta i eksportera gazu w problemy finansowe. W 2023 r. Gazprom zanotował 7 mld dol. straty. Poprzednie 12 miesięcy firma zakończyła zyskiem w wysokości 14,8 mld dol. Około 1-2 proc. udziałów w Gazpromie mają amerykańskie firmy specjalizujące się w zarządzaniu aktywami, jak BlackRock czy Vanguard.
Przedmiotem toczących się w maju rozmów, w których brały także udział niewymienione z nazwy przedsiębiorstwa z USA, miało być także kupowanie rosyjskiego gazu przez Amerykanów i jego odsprzedaż do Niemiec. W ten sposób surowiec omijałby przyszłe embargo na dostawy z Rosji. Rosjanie utrzymują, że Gazprom jest gotowy przywrócić dostawy do UE, jeśli tylko takie będą polityczne decyzje.
Według Ursuli von der Leyen spekulacje o zwiększeniu dostaw rosyjskiego gazu są nieuzasadnione. „Byłyby to historyczny błąd i nigdy na to nie pozwolimy. Rosja wielokrotnie udowodniła, że nie jest niezawodnym dostawcą” – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej w Parlamencie Europejskim 7 maja.
Decyzja UE możliwa już w czerwcu
Żeby projekt zakładający wstrzymanie dostaw z Rosji do końca 2027 r., zakładający także zakaz zawierania nowych umów po 2025 r., stał się obowiązującym prawem, musi zyskać aprobatę europarlamentu oraz większości unijnych państw. Sprzeciw zapowiedziały Słowacja i Węgry, które wciąż kupują rosyjski gaz i odbierają go przez gazociąg Turkstream. Po zatrzymaniu z końcem 2024 r. tranzytu przez Ukrainę to jedyna lądowa trasa, dzięki której surowiec trafia na unijne rynki. W postaci LNG rosyjski gaz transportowany jest do Belgii, Francji, Holandii i Hiszpanii, a odbiorcy mają podpisane kontrakty do drugiej połowy kolejnej dekady. Prace nad przepisami dotyczącymi wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu mają się rozpocząć w czerwcu.
W opublikowanej w piątek analizie ekonomiści Goldman Sachs sprawdzili, czy rezygnacja z rosyjskiego surowca po 2027 r. – niezależnie od decyzji politycznych – jest opłacalna ekonomicznie i technicznie wykonalna. Przed agresją na Ukrainę w 2022 r. Rosja dostarczała do UE ok. 200 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie, pokrywając ponad 40 proc. zapotrzebowania. W 2024 r. rosyjski surowiec odpowiadał już tylko za 16 proc. zużycia, a w I kwartale z zależnością od dostaw ze Wschodu udało się zejść poniżej 10 proc. Rozluźnienie zależności wiąże się jednak z konkretnymi kosztami. Choć ceny gazu w ostatnich tygodniach spadają, to na początku 2025 r. wciąż były dwa razy wyższe niż w czasach przedwojennych. Podobnie jest z energią elektryczną. Sprawia to, że produkcja przemysłowa w branżach energochłonnych jest obecnie o kilkanaście procent niższa niż przed 2022 r.
Więcej LNG, niższe ceny
Jednak w najbliższych latach ma być pod tym względem lepiej. „Oczekujemy, że gwałtowny i stały wzrost globalnych dostaw LNG ostatecznie zakończy zależność Europy od rosyjskiego gazu, zapewniając jednocześnie dostęp do surowca i energii elektrycznej po przystępnych cenach” – napisali eksperci Goldman Sachs.
Ekonomiści zwracają uwagę, że jesteśmy w pierwszym roku „największej w historii fali zwiększania zdolności eksportowych LNG”. W 2024 r. państwa dostarczające na globalne rynki gaz w postaci skroplonej były w stanie wyeksportować ok. 500 mld metrów sześciennych surowca. Do końca dekady eksport ma wzrosnąć o 50 proc. Połowa nowych instalacji powstanie w Stanach Zjednoczonych, a jedna czwarta w Katarze. Dzięki temu na globalnym rynku gazu będzie pod dostatkiem, a jego ceny spadną. Również w UE, która w tym roku kupi zapewne ok. 40 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu.