Lista kopalń do zamknięcia, o której pisaliśmy wczoraj, będzie potrzebna w negocjacjach z Brukselą, która ma zatwierdzić plany naprawcze trzech śląskich spółek węglowych – wynika z informacji DGP.
Komisja Europejska zajmuje się notyfikacją planu restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej. Ale samo przekształcenie Kompanii Węglowej w PGG, obcięcie czternastek i program dobrowolnych odejść to za mało. UE dopuszcza pomoc publiczną tylko na zamykanie kopalń – i to tylko do 2018 r. (choć jest opcja wydłużenia tego czasu do 2023 r.). Dlatego rząd musi ogłosić plany prawdziwej restrukturyzacji górnictwa. I nie tylko PGG, lecz także Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego, bo i o nie już dopytuje Bruksela.
Z PGG w kolejnych latach mogłyby zniknąć przede wszystkim kopalnie Pokój, Rydułtowy-Anna i Sośnica. W tej ostatniej nie ma przodków udostępniających nowe pokłady, a obecne ściany wydobywcze starczą na ok. 2,5 roku. Pod znakiem zapytania stoją dalsze losy niebezpiecznej kopalni Halemba-Wirek oraz kończącego złoże Bolesława Śmiałego.
KHW pożegna się z kopalnią Wujek (wraz z jej drugą częścią, czyli Ruchem Śląsk), ale symboliczna kopalnia będzie miała charakter muzealno-szkoleniowy. W Wieczorku z kolei kończy się złoże.
JSW zaś oprócz zadeklarowanego już Jas-Mosu ma zamknąć kopalnię Krupiński (to warunek porozumienia z bankami, ma być podpisane do końca miesiąca).
Ale żadna decyzja w sprawie którejkolwiek z kopalń prześwietlonych podczas audytów w spółkach nie zapadła. Ministrowie na razie rozmawiają ze związkami zawodowymi i odwiedzają śląskie kopalnie (w piątek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski jedzie do kopalni Sośnica).
– Brak determinacji w podejmowaniu kluczowych, niepopularnych decyzji spowoduje kontynuację bylejakości, na co nie możemy sobie pozwolić – mówi DGP Piotr Buchwald, ekspert branży górniczej, prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, podkreślając, że bez względu na to, kto byłby dziś na miejscu rządzących, miałby do podjęcia trudną, ale niezbędną do ratowania branży decyzję o restrukturyzacji.
Eksperci na Śląsku podkreślają, że sytuacja jest na tyle poważna, że górnicy rozumieją, że dziś nie ma już odwrotu od zmian. – Nie wiem, jak długo wszyscy chcą udawać, że jest dobrze, skoro jest fatalnie. Dla mnie ważna jest praca. Nieważne, w jakiej kopalni. Ważne, że pod ziemią i z w miarę sensownym dojazdem – mówił w niedawnej rozmowie z DGP Michał Piotrowski, górnik z kopalni Sośnica.
Jak ustaliliśmy – decyzje w sprawie przyszłości śląskich kopalń mają zapaść jeszcze w tym miesiącu.