Należąca do koncernu EPH kopalnia Silesia jest zainteresowana zakupem borykającego się z problemami zakładu Tauronu Wydobycie – ustalił DGP.
DGP
W sierpniowym wywiadzie dla DGP wiceminister energii Adam Gawęda zapowiedział audyt m.in. trzech kopalń Tauronu Wydobycie. Jak ustaliliśmy, przed wyborami wyników audytu nie będzie. Resort energii ani sam wiceminister do momentu zamknięcia tego wydania gazety nie skomentowali sprawy.
Spółka ma dziś największe kłopoty w polskim górnictwie. Z informacji DGP wynika, że w tym roku wydobędzie o 1,2 mln ton mniej niż w ubiegłym (wtedy było to ok. 5 mln ton). Od kilku lat działalność operacyjna przynosi straty. – Kopalnie Janina i Brzeszcze stoją, trochę fedruje Jaworzno – alarmują nasi rozmówcy. Sam Tauron przyznaje, że segment wydobywczy ma problemy.
– Tauron w raporcie za I półrocze 2019 r. utworzy w segmencie „wydobycie” odpisy z tytułu utraty wartości na 269 mln zł – przyznaje Łukasz Ciuba z zespołu komunikacji katowickiej grupy. – Rozważa się m.in. rynkową weryfikację zbycia Janiny. W związku z tym spółka dokona oceny możliwości pozyskania partnera dającego rękojmię rozwoju i dalszego funkcjonowania tych aktywów – dodaje.
Janina ma stanąć na nogi po uruchomieniu wydobycia z przygotowywanego obecnie poziomu 800 m. Byli szefowie kopalni sugerują jednak, że jego budowa poszła nie w tym kierunku, co należało. W efekcie węgla może być mniej niż zakładano.
Brzeszcze (połowa zakładu, drugą połowę zamknięto) weszły do Tauronu tuż po wyborach w 2015 r. Z tej miejscowości pochodzi ówczesna premier Beata Szydło. Nasi rozmówcy twierdzą, że nie była to jednak tylko decyzja polityczna.
– Brzeszcze dają wysokokaloryczny węgiel. Mieszany z tym z Janiny był świetnym paliwem za dobrą cenę. Ale teraz nie ma co mieszać – tłumaczą.
Jeden z nich, kontrahent Tauronu Wydobycie od lat, dodaje, że nie pamięta tak złego zarządzania jak to, z jakim ma do czynienia przez trzy ostatnie lata. W segmencie wydobycia zainwestowano w latach 2016–2018 niemal 700 mln zł, a firma notuje straty. Spółka od 2016 r. ma już trzeciego prezesa. Jest nim Tomasz Cudny, poprzednio szef Spółki Restrukturyzacji Kopalń, a wcześniej Katowickiego Holdingu Węglowego i wiceprezes Tauronu Wydobycie. Jego poprzednik Sławomir Obidziński podał się do dymisji po około miesiącu szefowania. A to nie koniec karuzeli kadrowej. W ubiegłym tygodniu odwołano szefa Janiny, a w sobotę wiceprezesa całego Tauronu Kamila Kamińskiego (nie miał nadzoru nad segmentem wydobycia).
Mimo trudnej sytuacji załoga kopalń Tauronu dostała ostatnio po 1000 zł jednorazowej nagrody. W ubiegłym roku było to średnio ok. 1850 zł, a rok wcześniej ok. 1750 zł. Wszystko to przy jednoczesnym dokapitalizowaniu wydobycia przez spółkę-matkę niemal miliardem złotych w latach 2016–2018.
Kto miałby kupić kopalnię Janina? Jeszcze w maju mówiło się o Węglokoksie, któremu kończy się węgiel w Piekarach. Ale według naszych rozmówców poważnie zainteresowane jest PG Silesia, prywatna kopalnia z Czechowic-Dziedzic należąca do czeskiego koncernu EPH. – Nie komentujemy – mówi nam Małgorzata Bajer, rzeczniczka kopalni.
Według innego z naszych rozmówców Janina, by pozostać w państwowych rękach, mogłaby trafić pod skrzydła TF Silesia. Z funduszem, który był zaangażowany m.in. w dokapitalizowanie Polskiej Grupy Górniczej, wczoraj nie udało się nam skontaktować.