Ministerstwo Sportu i Turystyki pracuje nad wprowadzeniem kontraktu sportowego, regulującego wzajemne relacje między zawodnikiem a klubem sportowym – dowiedział się DGP.

Ma to na celu wprowadzenie korzystnych możliwości rozliczania się sportowców i wyeliminowanie różnej praktyki organów podatkowych. Sportowcy mają też zyskać poszerzone możliwości oszczędzania na emeryturę.
– Wprowadzenie kontraktu sportowego jako jednolitej formy zatrudnienia zawodników w klubach sportowych jest pożądanym rozwiązaniem, szczególnie w sportach zespołowych – mówi Bartosz Ulczycki z Kancelarii DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy, sekretarz Sekcji Prawa Sportowego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie.
Tłumaczy, że Polska jest jednym z niewielu krajów, w którym przykładowo piłkarze są zatrudniani na zasadzie współpracy B2B, choć na Polski Związek Piłki Nożnej od wielu lat presję wywiera UEFA, aby to zmienić. W Niemczech, Wielkiej Brytanii i we Francji standardem jest bowiem zawieranie z piłkarzami umów o pracę. Mecenas Ulczycki zaznacza jednak, że ten rodzaj umowy, biorąc pod uwagę rodzime przepisy, nie odzwierciedla rzeczywistego stosunku prawnego łączącego strony. Pojawia się wiele wątpliwości dotyczących m.in.: wypowiadania umów, transferów między klubami, normowaniem czasu pracy, rozgrywaniem meczów w weekendy, wyjazdów do innych miast lub państw, a także sposobów rozwiązywania sporów.
– Na podstawie umów cywilnoprawnych strony mogą ułożyć ten stosunek wedle własnego uznania, w granicach prawa powszechnego i prawa związku sportowego – wskazuje ekspert.
Rzecz w tym, że umowy cywilnoprawne nie dają zawodnikom ochrony, która przysługuje pracownikom, choć często byłoby to uzasadnione. Adwokat Stanisław Drozd, partner w kancelarii Wardyński i Wspólnicy i przewodniczący sekcji praw człowieka w sporcie przy Polskim Instytucie Praw Człowieka i Biznesu, wymienia słabszą ochronę przed bezprawnym rozwiązaniem umowy, nieadekwatne koszty postępowań sądowych i trudności z uzyskaniem wsparcia związku zawodowego lub stowarzyszenia w ewentualnym sporze.
A taka ochrona często jest potrzebna. Pod koniec października prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył łącznie prawie 1 mln zł kar na 16 klubów oraz Polską Ligę Koszykówki. Uznał, że kluby bezprawnie uzgodniły stanowisko, na podstawie którego przedterminowo rozwiązywały kontrakty z zawodnikami lub obniżały im wynagrodzenia po wybuchu pandemii.
– Kluby mają silniejszą pozycję niż zawodnicy, także dlatego, że współpracują ze sobą w ramach federacji. Istnieje ryzyko, że będą koordynować działania, np. ograniczając konkurowanie o zawodników i obniżając ich wynagrodzenia. Stąd tak ważne jest zrzeszanie się zawodowych sportowców i włączanie ich organizacji w zarządzanie sportem – przyznaje mec. Drozd.
Kontrakt planowany przez resort sportu miałby nosić znamiona umowy o pracę i jednocześnie tworzyć pewne preferencje podatkowe i składkowe, dzięki którym zawodowi sportowcy nie będą musieli prowadzić działalności gospodarczej.
Kwestia rozliczeń podatkowych sportowców od wielu lat pozostaje przedmiotem kontrowersji. Do 2015 r. nie wiadomo było nawet, czy mogą oni prowadzić działalność gospodarczą i na tej podstawie współpracować z klubami. Dopiero Naczelny Sąd Administracyjny w wyrokach (np. II FSK 3173/12) i uchwale siedmiu sędziów (II FPS 1/15) potwierdził, że działalność żużlowca może być prowadzona w takiej formie, a jego przychody mogą być zaliczone do przychodów z tejże działalności. Potwierdzono więc, że zawodnicy mogą też korzystać z rozliczeń właściwych dla przedsiębiorców, w tym odliczać od przychodu koszty poniesione na swoją działalność. – Mimo orzecznictwa NSA ryzyko zakwestionowania działalności gospodarczej sportowca dalej istnieje – zastrzega jednak Bartosz Ulczycki.
Prawnik ma z kolei wątpliwości co do sygnalizowanego przez resort gromadzenia pieniędzy na zabezpieczenie emerytalne. Z wypowiedzi MSiT wynika, że może chodzić o stworzenie funduszu podobnego do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, z którego zawodnicy mieliby wypłacane wynagrodzenia po zakończeniu kariery sportowej. – Takie rozwiązanie powinno być stworzone przez podmioty prywatne w ramach współpracy ze związkami sportowymi, z klubami oraz z reprezentacją zawodników – uważa mec. Ulczycki.
Za przykład podaje system emerytalny i ubezpieczeniowy amerykańskiej ligi koszykówki, w ramach którego aktywni zawodnicy odprowadzają od swoich wynagrodzeń określony procent na fundusz emerytalny, a następnie, po ukończeniu określonego wieku, otrzymują emeryturę, której wysokość zależy od liczby rozegranych sezonów. ©℗