Rząd może wykorzystać bierność ubezpieczonych. Jeśli nie opowiedzą się za kontynuacją oszczędzania w OFE, trafią automatycznie do ZUS. Zdaniem ekspertów proponowane zmiany mogą naruszać ustawę zasadniczą.
Wczoraj rząd omawiał ogłoszone dwa dni temu rewolucyjne zmiany w sposobie oszczędzania na starość.
– Proponujemy takie rozwiązanie, które zagwarantuje wypłatę także tej części emerytury wypracowanej przez OFE i to wypłatę dożywotnią – przekonywał premier Donald Tusk.
Tłumaczył, że w ostatnich miesiącach okazało się, że OFE nie są przygotowane do dożywotniego wypłacania tej części emerytur, za które odpowiadają.
Rządowe propozycje są jednak ostro krytykowane. Eksperci i pracodawcy alarmują: przedstawione rozwiązania zakładające umorzenie obligacji i przekazanie środków zgromadzonych w funduszach emerytalnych nie tylko są niekorzystne dla przyszłych emerytów, ale także naruszają przepisy konstytucji.
– To jest naruszenie prawa własności. Unijne orzecznictwo potwierdza to, że prawo do emerytury jest traktowane w tych kategoriach – twierdzi Krzysztof Pater, były minister polityki społecznej, członek Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.
Podobnie uważa Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych. Małgorzata Rusewicz, prezes tej organizacji, wskazuje, że przeniesienie środków z OFE do ZUS (nawet jeśli chodzi tylko o część zgromadzonych pieniędzy) oznacza przywłaszczenie środków należących do OFE na rzecz instytucji publicznej bez odszkodowania. Gromadzone w imieniu ubezpieczonych środki przestaną być własnością prywatną, staną się publiczną i zostaną przez państwo skonsumowane. Jej zdaniem takie rozwiązanie narusza art. 21 i 64 Konstytucji RP. Zgodnie z nimi Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia. Wywłaszczenie jest dopuszczalne jedynie wówczas, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem. Własność może być ograniczona tylko w drodze ustawy i tylko w zakresie, w jakim nie narusza ona istoty tego uprawnienia.
Podobne wątpliwości zgłasza Konfederacja Lewiatan. Zdaniem Jeremiego Mordasewicza, jej eksperta ubezpieczeniowego oraz członka Komitetu Obywatelskiego ds. Bezpieczeństwa Emerytalnego, zapowiadane zmiany naruszają zasadę zaufania obywateli do państwa. A to z kolei oznacza naruszenie art. 2 ustawy zasadniczej, zgodnie z którym RP jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
– Wątpliwości budzi także prowadzenie dialogu w tej sprawie w czasie wakacji – dodaje Jeremi Mordasewicz.

Co emeryt musi wiedzieć o wypłacie świadczeń po zmianach

Gdzie trafią pieniądze

Rewolucyjne propozycje przygotowane przez rząd zakładają, że tylko niecałe 3 proc. składki emerytalnej faktycznie będzie inwestowane. OFE będzie mieć ustawowy zakaz zakupu obligacji Skarbu Państwa za pieniądze ubezpieczonych. Natomiast firmy zarządzające będą mogły inwestować bez żadnych ograniczeń na giełdzie nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami. Dodatkowo za składki swoich członków będą mogły kupować obligacje korporacyjne, samorządowe i drogowe.

Jaka będzie składka

Obecnie osoba obowiązkowo oszczędzająca w II filarze każdego miesiąca na przyszłą emeryturę przekazuje 7,3 proc. Z tego jednak do OFE trafia tylko część środków. W tym roku jest to 2,8 proc., w przyszłym zaś wielkość ta powinna wzrosnąć do 3,1 proc. Tak się jednak nie stanie. Rząd bowiem chce ograniczyć do 2,92 proc. podstawy wymiaru kwotę przekazywaną do OFE. Wpłacanie składki do otwartych funduszy nie będzie także obowiązkowe.

Dwie emerytury

Osoby obecnie oszczędzające w OFE w przyszłości miały dostać tylko dwie emerytury: jedną z otwartego funduszu, a drugą z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Rządowe propozycje przewidują zmiany w tym zakresie. Ci ubezpieczeni, którzy zdecydują się na kontynuowanie odkładania na emeryturę tylko w ZUS, w przyszłości otrzymają świadczenie składające się z trzech elementów: pieniędzy zaoszczędzonych w OFE, w ZUS oraz na subkoncie. Przy czym dziesięć lat przed przejściem na emeryturę środki systematycznie będą przekazywane do zakładu.

Natomiast osoby, które zawierzą swoje środki OFE, w przyszłości otrzymają dwie emerytury: z ZUS i otwartego funduszu. W tym jednak przypadku także będzie obowiązywać zasada, że pieniądze ze szczątkowego II filaru będą trafiać do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Zdaniem rządu takie rozwiązanie ma chronić przyszłych emerytów przed niekorzystnymi zmianami kursów na giełdach.

Kto wypłaci świadczenie

Zgodnie z planowanymi zmianami nie będzie zakładów emerytalnych zajmujących się wypłatą emerytur dożywotnich. Przekazywanie wszystkich świadczeń przejmie ZUS. W praktyce oznacza to, że OFE będą zobowiązane do przekazywania pieniędzy do zakładu. I to na 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego przez zainteresowanych. A to w praktyce oznacza, że zarobione środki mogą być wydane przez ZUS na wypłatę bieżących świadczeń. Tym samym członkom OFE zostanie tylko zapis księgowy na subkoncie, a nie faktyczne pieniądze.

Prawo wyboru

Rząd proponuje zniesienie przymusu oszczędzania w otwartych funduszach emerytalnych. Osoby gromadzące środki na starość w II filarze, które zdecydują się na pozostawanie w OFE, będą miały trzy miesiące od daty ogłoszenia (do tego będzie doliczony okres vacatio legis) na złożenie oświadczenia o dalszym kontynuowaniu tej formy oszczędzania.

Natomiast ubezpieczeni zdecydowani na przejście do ZUS nie będą musieli nic robić. Takie przejście nastąpi bowiem w razie braku oświadczenia o pozostawaniu w otwartych funduszach. Bierność będzie więc skutkować przekazywaniem składek w przyszłości (czyli po wejściu w życie ustawy) tylko do ZUS.

Dziedziczenie

Środki z II filaru nadal będą mogły być dziedziczone przez osoby wskazane przez członków otwartych funduszy emerytalnych. Pod tym względem nic się nie zmieni (nawet jeśli te pieniądze będą znajdować się na subkontach prowadzonych przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych).