Jak tłumaczy wicepremier minister finansów Jacek Rostowski, rząd chce wprowadzić tak zwany suwak bezpieczeństwa. Na dziesięć lat przed przejściem na emeryturę, środki ubezpieczonego mają być stopniowo przenoszone z OFE do ZUS. Minister wyjaśnił, iż fakt, że w OFE znajdują się aktywa kapitałowe oznacza, że przy ostrych wahaniach na rynku osoby przechodzące na emeryturę w nieodległych od siebie datach mogą mieć bardzo różniące się od siebie świadczenia. Nazywane jest to zjawiskiem "ryzyka złej daty". Suwak bezpieczeństwa ma wyeliminować to ryzyko - podkreślił wicepremier Rostowski.
Według głównego ekonomisty Credit Agricole Jakuba Borowskiego z punktu widzenia przyszłego emeryta taki suwak jest niezbędny. Chodzi o uniknięcie sytuacji, w której po załamaniu na globalnych rynkach akcji emeryt będzie miał kapitał o 30 procent niższy.
Doktor Małgorzata Starczewska Krzysztoszek z Konfederacji Lewiatan uważa jednak, że stopniowe przenoszenie środków z OFE do ZUS na 10 lat przed emeryturą jeszcze bardziej osłabi fundusze, które na skutek planowanych zmian i tak zostaną okaleczone. Poza tym taki suwak bezpieczeństwa wcale nie musi być korzystny dla ubezpieczonych, którzy chcą być w OFE - mówi IAR doktor Krzysztoszek. Dodała, że jeśli na giełdzie będzie tąpnięcie, jeśli wycena akcji spadnie, to OFE sprzedadzą akcje po niższej cenie i do ZUS-u na konto przyszłego emeryta trafi mniej pieniędzy.
Oprócz dania Polakom wyboru czy chcą być w OFE czy nie, rząd zapowiedział, że obligacje zgromadzone w OFE zostaną przeniesione do ZUS.
Według doktor Krzysztoszek pozostawienie ograniczonych środków po stronie OFE będzie oznaczać, iż fundusze staną się nieatrakcyjne dla ubezpieczonych. To zaś może doprowadzić do ich całkowitej likwidacji.