Raport rządu o stanie systemu emerytalnego wywołał oburzenie specjalistów. Zamiast recepty na zwiększenie wysokości wypłat na starość otrzymali ogólniki. Uznano bowiem, że należy podjąć działania mające na celu zwiększenie skłonności do samodzielnego oszczędzania ubezpieczonych na przyszłą emeryturę. Ale nie wskazano już, jak należy takie założenie wykonać.
Raport rządu o stanie systemu emerytalnego wywołał oburzenie specjalistów. Zamiast recepty na zwiększenie wysokości wypłat na starość otrzymali ogólniki. Uznano bowiem, że należy podjąć działania mające na celu zwiększenie skłonności do samodzielnego oszczędzania ubezpieczonych na przyszłą emeryturę. Ale nie wskazano już, jak należy takie założenie wykonać.
/>
Sposobem na zwiększenie wysokości nowej emerytury miało być oszczędzanie w III filarze.
– Reforma nie uruchomiła jednak takich mechanizmów – przypomina Adam Sankowski, prezes Polskiej Izby Pośredników Ubezpieczeniowych i Finansowych, pełnomocnik Komitetu Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Razem”.
Problem ten w 2004 r. miały rozwiązać indywidualne konta emerytalne (IKE), na których można było dodatkowo oszczędzać na starość. Wprowadzone mechanizmy okazały się jednak nietrafione. Ubezpieczeni bardzo sceptycznie podeszli do tego rozwiązania ze względu na skomplikowany sposób liczenia wypłat.
– Po 8 latach funkcjonowania tego programu konta emerytalne otworzyło około 800 tys. Polaków, ale 2/3 z nich to martwe rachunki – zauważa Adam Sankowski.
Jeszcze większą porażką stały się indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). W tym przypadku zastosowano preferencję polegającą na odliczaniu od podstawy PIT wpłat na konto. Z kolei obciążenie miało być potrącone dopiero po zakończeniu oszczędzania.
Jednocześnie wysokość limitu wpłat nie jest jednakowa dla wszystkich oszczędzających. Nie mogą one przekroczyć kwoty odpowiadającej równowartości 4 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne, ustalonej dla oszczędzającego za rok poprzedni. W ubiegłym roku było to 4 030,80 zł.
– To nie jest prawdziwa ulga, a jedynie kredyt podatkowy z ryzykiem zapłaty w przyszłości wyższego podatku niż dzisiejsze zwolnienie – wylicza Adam Sankowski.
I dlatego jego zdaniem konieczna jest zmiana mechanizmu procentowego na kwotowy.
– Osobom oszczędzającym będzie łatwiej zrozumieć ulgę na przykład w wysokości 4 tys. zł niż skomplikowany mechanizm liczenia procentów od wynagrodzenia – dodaje.
Wojciech Nagel, ekspert ubezpieczeniowy Business Centre Club, wskazuje, że konieczne jest ujednolicenie zasad oszczędzania zarówno w IKE, jak i w IKZE.
– W ten sposób osoby poszukujące metody na zwiększenie wysokości przyszłej emerytury nie pogubią się, będą mogły stosować jasne zasady – wyjaśnia.
Podobnie uważa Paweł Pelc, ekspert ubezpieczeniowy, wiceprezes zarządu Agencji Ratingu Społecznego.
– Warto wręcz rozważyć, czy istnienie odrębnych IKE i IKZE różniących się reżimem podatkowym nie jest zbyt skomplikowane. I czy nie należałoby pozostawić tylko jednej z tych form – dodaje.
Jednocześnie proponuje także, aby instytucje nadzoru finansowego zajmowały się monitorowaniem ofert dobrowolnych produktów emerytalnych oferowanych w ramach III filaru. Może się bowiem okazać, że są one tak skonstruowane, aby to instytucja finansowa, a nie klient faktycznie przejęła profity ze zwolnienia z tzw. podatku Belki.
– I dlatego lepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie zwolnienia z podatku wypłat pobieranych w formie renty dożywotniej lub też obciążenie jej niskim podatkiem ryczałtowym w wysokości np. 5 proc. – dodaje Adam Sankowski.
Twórcy reformy zakładali, że znacznym dodatkiem do emerytury będzie świadczenie pochodzące z grupowych pracowniczych programów emerytalnych (PPE). Dotychczasowe wyniki ich funkcjonowania są jednak bardzo słabe. Średnia wysokość aktywów przypadających na statystycznego uczestnika programu wynosi zaledwie 19,2 tys. zł.
– Aby zwiększyć zainteresowanie tymi produktami, rząd powinien umożliwić tworzenie PPE w organach administracji i instytucjach publicznych, tak by PPE stało się naturalnym elementem stosunku pracy – proponuje Paweł Pelc.
Z kolei Robert Gwiazdowski, ekspert w Centrum im. Adama Smitha, proponuje odbiurokratyzowanie procedury administrowania PPE.
– Firmy powinny sobie zdawać sprawę z tego, że w czasach nadciągającej zapaści demograficznej to pracodawca będzie szukać pracownika, a więc musi go zachęcić do podjęcia u siebie pracy. Teraz niewiele osób poważnie bierze taką możliwość pod uwagę – dodaje Robert Gwiazdowski.
Dzisiaj zatrudnieni często zmieniają etat. Możliwość otrzymania od firmy takiego bonusu w postaci możliwości oszczędzania powinna budować jego lojalność wobec zatrudniającego.
Pracodawcy mówią nie
Organizacje pracodawców bardzo sceptycznie podchodzą jednak do możliwości tworzenia specjalnych programów emerytalnych dla zatrudnionych.
– Jestem ich przeciwnikiem. W Polsce aż 1/5 zarobków jest zabierana na przyszłe świadczenia. Trudno więc sobie wyobrazić, aby zatrudnieni nagle zaczęli dodatkowo oszczędzać – tłumaczy Jeremi Mordasewicz, ekspert emerytalny Konfederacji Lewiatan, członek Rady Nadzorczej ZUS.
Wskazuje, że obecnie obowiązujące programy oszczędzania grupowego powinny zostać przekształcone w indywidualne.
Natomiast Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP, proponuje rządowi dyskusję o zmianach w PPE.
– Pracodawcy nie prowadzą działalności charytatywnej. Chcemy się dowiedzieć, dlaczego wciąż obowiązują przepisy blokujące rozwój dodatkowego oszczędzania w PPE – wskazuje Andrzej Malinowski.
Krzysztof Pater, ekspert ubezpieczeniowy, były minister polityki społecznej, członek Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, tłumaczy, że w obecnej sytuacji gospodarczej kraju trudno będzie zachęcać do dodatkowego oszczędzania.
– Nikt nie zaakceptuje tego, aby państwo z budżetu dopłacało 50 groszy do każdej złotówki odłożonej na dobrowolne ubezpieczenie – dodaje.
Przygotowany przez rząd raport nie pozostawia złudzeń. Osoba przechodząca na emeryturę w wieku 65 lat powinna otrzymywać dodatkową emeryturę w wysokości 0,5 proc. zgromadzonego kapitału. Oznacza to, że aby móc uzupełnić swoje dochody na starość np. o 500 zł miesięcznie, musi zgromadzić kapitał w wysokości 100 tys. zł. Jeśli zaś byłaby zainteresowana otrzymaniem dodatkowego tysiąca złotych, to w III filarze powinno być odłożone 200 tys. zł. Kwoty dotychczas zgromadzone na dodatkową emeryturę są bardzo dalekie od tego poziomu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama