Niewykluczone, że postulat emerytur stażowych, związany ze stażem pracy - 35 lat dla kobiet, 40 lat dla mężczyzn - zostanie powtórzony - powiedział w sobotę rzecznik prezydenta Błażej Spychalski. "Trwają analizy i rozmowy w tym zakresie" - podkreślił.

Spychalski przypomniał na antenie radiowej Trójki, że "w projekcie ustawy przywracającej wiek emerytalny, skandalicznie podniesiony przez rząd PO-PSL wbrew milionom Polaków, pan prezydent Andrzej Duda zawarł zapis odnośnie emerytur stażowych".

Jak mówił, "prezydent zawarł zapis w ustawie przywracającej poprzedni wiek emerytalny, o tym, że wiek przechodzenia na emeryturę także powinien być związany ze stażem pracy - 35 lat dla kobiet, 40 lat dla mężczyzn". "Jednak w tamtym czasie, zgody parlamentu na to nie było, z uwagi na to, że ważniejsze było przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego" - podkreślił Spychalski.

Pytany, czy ten postulat może zostać powtórzony, odpowiedział: "niewykluczone, że tak będzie". "Trwają analizy, trwają rozmowy w tym zakresie. Jest takie duże oczekiwanie społeczne, że takie emerytury stażowe w polskim systemie prawnym się pojawią. Pan prezydent praktycznie podczas każdej wizyty i spotkań z Polakami jest o to pytany. Jest to temat, który właściwie dzisiaj najczęściej pojawia się na spotkaniach i rozmowach pana prezydenta z Polakami" - zauważył rzecznik prezydenta.

1 października 2017 r. w życie weszła ustawa przywracająca wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Był to powrót do stanu sprzed reformy z 2012 r., która wprowadziła stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat bez względu na płeć. Projekt zmieniający te przepisy złożył prezydent Andrzej Duda.