Podczas drugiego czytania opozycja zgłosiła poprawki do projektu w sprawie trzynastych emerytur i rent. Posłowie KO chcą zmiany źródeł ich finansowania, z kolei Lewica proponuje wprowadzenie progu wysokości emerytur, do którego trzynastki byłyby przyznawane. Projekt wróci teraz do komisji.

W czwartek Teresa Wargocka (PiS) podczas drugiego czytania rządowego projektu ustawy o dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów apelowała do opozycji o zmianę języka debaty w sprawie "trzynastek".

"Jeżeli celem państwa działalności politycznej jest zdobycie władzy dla samej władzy, to naprawdę nie zasługujecie państwo na poważne traktowanie w polityce. (...) Jeżeli prowadzicie wojnę również w obszarze świadczeń dla emerytów i rencistów, to bardzo proszę - nie bierzcie zakładników. Nie bierzcie za zakładników ludzi, którym zawdzięczamy pozycję, w jakiej Polska się w tej chwili znajduje, zawdzięczamy bardzo wiele, wychowanie kolejnych pokoleń Polaków. To, że oni zasługują na szacunek i naszą zgodną współpracę, powinno być najważniejsze" - powiedziała posłanka PiS.

Marzena Okła-Drewnowicz (KO) zapowiedziała, że Koalicja Obywatelska będzie głosowała za przyznaniem trzynastych rent i emerytur. "Ale szanowni państwo, nie ma, nie było i nigdy nie będzie naszej zgody na to, żebyście państwo te emerytury tak naprawdę wypłacali z funduszu, który tworzyliście w 2018 roku i mówiliście (...), że jest to fundusz na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Oszukaliście państwo osoby niepełnosprawne. Nie ma na to naszej zgody" - podkreśliła.

Źródłem finansowania "trzynastek" mają być pieniądze Funduszu Solidarnościowego (dawniej: Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych) i z budżetu państwa.

Okła-Drewnowicz złożyła poprawkę, zgodnie z którą "trzynastki" nie mogłyby być finansowane z Funduszu Solidarnościowego. "Do wypłat trzynastych emerytur służy Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, a państwo, robiąc taką piramidę z budżetu państwa, tak naprawdę łamiecie regułę wydatkową" - wskazała.

Poprawkę do projektu zgłosił także Maciej Kopiec (Lewica). Ocenił, że jest to projekt "propagandowy, niesprawiedliwy, nie odpowiada na potrzeby najbardziej potrzebujących seniorów i seniorek". Poinformował, że przygotowana przez Lewicę poprawka przewiduje ustanowienie progu świadczenia emerytalnego, do którego świadczenie jest przyznawane, "żeby ten projekt pomagał najbardziej potrzebującym, a nie rozdawał pieniądze ludziom, którzy mają dzisiaj nierzadko po kilka, kilkanaście tysięcy złotych emerytury".

"Emerytura minimalna nie pozwala w jednoosobowych gospodarstwach emeryckich na osiąganie minimum socjalnego. To jest branie zakładników przez państwo, właśnie w ten sposób bierzecie zakładników. Ludziom brakuje 171 zł miesięcznie na to, żeby przeżyć w minimum socjalnym, a państwo mówicie o świadczeniach emerytalnych dodatkowych. Skąd ci ludzie mają wziąć te pieniądze?" - pytał poseł Kopiec, zwracając się do rządu.

Projekt wróci teraz do komisji rodziny. Posiedzenie komisji zaplanowano na czwartek, na godz. 13.

Zgodnie z projektem, tzw. trzynasta emerytura będzie wypłacana w wysokości najniższej emerytury obowiązującej od 1 marca roku, w którym wypłacane jest dodatkowe świadczenie (w 2020 r. będzie to 1200 zł brutto).

Proponowane rozwiązanie będzie zastosowane do emerytur i rent w systemie powszechnym, do emerytur i rent rolników, służb mundurowych, emerytur pomostowych, świadczeń i zasiłków przedemerytalnych, rent socjalnych i strukturalnych, nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych, rodzicielskich świadczeń uzupełniających oraz rent inwalidów wojennych i wojskowych.

Zgodnie z projektem, pieniądze będą wypłacane z urzędu w takiej formie, w jakiej pobierana jest obecnie emerytura. Z kwoty świadczenia nie będą też dokonywane potrącenia i egzekucje, nie będzie też ona wliczana do dochodu.

Z danych MRPiPS wynika, że dodatkowe roczne świadczenie pieniężne w 2020 r. zostanie wypłacone dla ok. 9,8 mln osób, w tym 285 tys. rencistów socjalnych i ok. 19 tys. osób pobierających rodzicielskie świadczenie uzupełniające. W 2020 r. ma to kosztować ok. 11,75 mld zł, a w roku 2021 – ok. 22,7 mld zł.