Od 1 marca przyszłego roku osoby pobierające renty i emerytury mają zagwarantowane zwiększenie świadczenia o 70 zł. Taką zmianę zakłada projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz niektórych innych ustaw, który został wpisany do harmonogramu prac rządu na ten rok. Rząd proponuje jednorazową modyfikację obecnych zasad waloryzacji. Będzie ona polegała na podwyższeniu najniższej emerytury, renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, renty rodzinnej oraz renty socjalnej z 1029,80 zł do 1100 zł. Najniższe renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy wzrosną z 772,35 zł do 825 zł. W przypadku wszystkich innych świadczeń waloryzacja będzie przeprowadzona przy zastosowaniu ustawowego wskaźnika oraz przy zapewnieniu minimalnej gwarantowanej podwyżki świadczenia na poziomie 70 zł.
– To stanowczo za mało, jeśli weźmiemy pod uwagę, że mamy nienotowany wcześniej wzrost gospodarczy – zauważa Bogdan Grzybowski, dyrektor wydziału polityki społecznej OPZZ i członek Rady Nadzorczej ZUS.
Przekonuje, że wskaźnik waloryzacji powinien być obliczany przy uwzględnieniu 50-proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim roku kalendarzowym.
Łukasz Kozłowski, główny ekonomista z Federacji Przedsiębiorców Polskich, zwraca uwagę, że rząd tym rozwiązaniem próbuje obejść system zdefiniowanej składki będącej podstawą systemu emerytalnego.
– Do oszczędzających jest wysyłany niebezpieczny sygnał, że nie opłaca się płacić składek od wszystkich dochodów. Dodatkowo zniechęcamy Polaków do dłuższej aktywności zawodowej, której celem ma być zwiększenie wysokości emerytury – podkreśla ekspert.
Proponowane rozwiązanie będzie zastosowane do emerytur i rent w systemie powszechnym, wypłacanych przez KRUS, służb mundurowych oraz zasiłków i świadczeń przedemerytalnych, emerytur pomostowych i nauczycielskich świadczeń kompensacyjnych.