Podwyżki pensji, wolne piątki, dodatkowe dni urlopu. Tak pracodawcy będą zachęcać wybranych pracowników, żeby ci nie korzystali z emerytury w obniżonym wieku.
Podwyżki pensji, wolne piątki, dodatkowe dni urlopu. Tak pracodawcy będą zachęcać wybranych pracowników, żeby ci nie korzystali z emerytury w obniżonym wieku.
/>
ZUS ma przed sobą nie lada wyzwanie. Od 1 października od 300 tys. do 450 tys. osób może złożyć wnioski o emeryturę w obniżonym wieku. Takie uprawnienia zyskają zarówno ci ubezpieczeni, którzy już skończyli podniesiony wiek emerytalny, jak i osoby, które dopiero jesienią ukończą 60 i 65 lat (kobiety i mężczyźni).
– Na przełomie czerwca i lipca w ZUS pojawi się 570 doradców, którzy będą pomagać potencjalnym emerytom w podjęciu decyzji o dacie zakończenia aktywności zawodowej. Już w wakacje zapraszamy każdego chętnego do zapoznania się z prognozami dotyczącymi swojej emerytury, aby nie czekać z decyzją do października – zachęca Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
Ale to nie koniec przygotowań zakładu emerytalnego na październikową zmianę.
– Mamy analizę potencjalnego obłożenia pracą naszych jednostek. Przeprowadziliśmy symulację, w której placówce ile maksymalnie wniosków może zostać złożonych i kto może to zrobić. Będziemy na bieżąco monitorować ich wpływ i dostosowywać do tego liczebność kadry. Możemy też przesuwać pracowników między placówkami. Przewidujemy również wydłużenie godzin otwarcia sal obsługi klienta – dodaje Wojciech Andrusiewicz.
Pracodawcy liczą
Także firmy rozpoczęły przygotowania do obniżenia wieku emerytalnego. Powód? Ta zmiana może spowodować ucieczkę z rynku pracy tysięcy osób.
– Po raz pierwszy mamy do czynienia z taką sytuacją. Mamy informacje od naszych członków, że już rozważają wprowadzenie różnych zachęt dla starszych pracowników, których dalsze zatrudnienie będzie korzystne dla prowadzonego biznesu. Oczywiście sytuacja będzie zróżnicowana w zależności od branży i stanowiska, na którym obecnie jest zatrudniony przyszły emeryt – tłumaczy Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS. – Z naszych informacji wynika, że najwięcej starszych pracowników może być zainteresowanych dodatkowym wolnym piątkiem lub dłuższym urlopem – dodaje.
Dariusz Jadczyk, przewodniczący zarządu Regionalnej Organizacji Pracodawców w Częstochowie, wyjaśnia, że firmy są świadome tego, że na rynku pracy obecnie rządzą pracownicy. – Wysoko wykwalifikowanym specjalistom trzeba teraz zapłacić więcej niż rok temu. Jeśli więc do tego dodamy obniżenie wieku emerytalnego, to pracodawcy pragnący zatrzymać takie osoby będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni – dodaje Dariusz Jadczyk.
Możliwe są także inne scenariusze.
– Część osób będzie chciała dorabiać i jednocześnie pobierać emerytury z ZUS. I dlatego firmy będą korzystać z możliwości zwolnienia pracownika na jeden dzień. Dzięki temu zakład będzie wypłacać emeryturę, a zainteresowany będzie mógł nadal pracować. Oczywiście taki wariant jest możliwy wówczas, jeśli obie strony mają do siebie zaufanie i przyszły emeryt jest pewny tego, że pracodawca go ponownie zatrudni – stwierdza Jeremi Mordasewicz.
Strach małych firm
Obniżenie wieku emerytalnego szczególnie boleśnie mogą odczuć małe i średnie przedsiębiorstwa. – Jeśli firma zatrudnia pięć osób, a dwie lub trzy zdecydują się na odejście, to może się to skończyć dramatycznie. Co więcej, od dawna firmy zgłaszają nam problemy ze znalezieniem osób chętnych do pracy. Więc takie nagłe obniżenie wieku emerytalnego jest najgorszym z możliwych rozwiązań, bowiem przedsiębiorcy mogą mieć problemy z realizacją już przyjętych zamówień – podkreśla Dorota Wolicka, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Właściciele firm rozważają więc niestandardowe sposoby uzupełnienia luk w zatrudnieniu.
– Mamy sygnały, że przedsiębiorcy np. zastanawiają się nad możliwością ponownego przyjęcia osób, które już przeszły na emeryturę. Takie zatrudnienie, nawet po kilkumiesięcznej przerwie, umożliwi sprawne funkcjonowanie firmy – tłumaczy Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP, członek rady nadzorczej ZUS.
Zdaniem specjalistów część przyszłych emerytów będzie pracować, ale na czarno.
– Takie osoby nie będą chciały negocjować z pracodawcami oficjalnych warunków zatrudnienia. Im się może bardziej opłacać dostać pieniądze pod stołem i nie płacić składek oraz podatków. Bo przy niskich zarobkach zwiększenie emerytury za dodatkowe lata pracy będzie symboliczne – podkreśla Andrzej Strębski, niezależny ekspert emerytalny.
Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych, wskazuje, że do zmian na rynku pracy związanych z obniżeniem wieku emerytalnego należy podchodzić z dystansem. – Sytuacja starszych pracowników w nowym wieku emerytalnym będzie zależeć od regionu Polski. W niektórych częściach kraju, w dużych miastach, gdzie jest niskie bezrobocie, faktycznie osoby starsze będą mogły negocjować z pracodawcami zasady zatrudnienia – wskazuje Piotr Lewandowski. – Natomiast w miejscach, gdzie liczba bezrobotnych jest większa, a ofert zatrudnienia mało, niewiele się zmieni – dodaje. Jego zdaniem firmy zatrudniające na przykład ochroniarzy czy sprzątaczki nie będą skłonne do negocjowania poprawy warunków pracy i płacy, bowiem takie osoby łatwo zastąpić. Inaczej będzie wyglądać sytuacja w przypadku osób mających unikatowe kwalifikacje zawodowe. W takim przypadku pracodawcy muszą się liczyć z tworzeniem specjalnych zachęt. – Podwyżka zarobków lub elastyczny czas pracy może być dla firm lepszym rozwiązaniem niż szkolenie nowego pracownika – podsumowuje Piotr Lewandowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama