Niedouczeni absolwenci – to skutek, jaki może spowodować skrócona ścieżka studiów dla osób, które nauczyły się zawodu w praktyce.
Studia z zaliczeniem doświadczenia / Dziennik Gazeta Prawna
– Sam mam poważne obawy, jak to będzie wyglądało. Pomysł jest jednak bardzo dobry. Wiedzę, umiejętności i kompetencje zdobywa się nie tylko na sali wykładowej, ale również, albo przede wszystkim, w pracy. Dlaczego zatem osoba, która np. pracuje w rachunkowości, nie mogłaby potwierdzić tych umiejętności w szkole wyższej i dzięki temu mieć zaliczoną część studiów, szybciej uzyskać licencjat – mówi prof. Marek Rocki, przewodniczący Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA).
Taką możliwość wprowadziła nowelizacja z 11 lipca 2014 r. ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. poz. 1198), która obowiązuje od 1 października 2014 r. Do jutra uczelnie mają czas na przygotowanie uchwał w sprawie zasad potwierdzania efektów uczenia się. Po ich przyjęciu będą mogły oferować studia w skróconym trybie. Skorzystają z nich osoby, które wiedzę i umiejętności uzyskały, wykonując obowiązki służbowe. Szkoła wyższa oceni, czy ich doświadczenie jest na tyle duże, że można je zwolnić z uczęszczania na niektóre zajęcia. Student będzie mógł mieć zaliczone w ten sposób do 50 proc. programu studiów.
Na ostatnią chwilę
– Nie posiadamy jeszcze informacji, ile uczelni podjęło już uchwały. Jesteśmy z nimi w stałym kontakcie, odbyły się też konferencje regionalne w trzech miastach. Konkretnymi danymi będziemy dysponować dopiero na jesieni – informuje Łukasz Szelecki, rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW).
Jak ustalił DGP, w czerwcu na wielu uczelniach trwały jeszcze intensywne prace nad uchwałami. Prowadziły je m.in. Uniwersytet Łódzki, Uniwersytet Śląski w Katowicach (UŚ), Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu (UAM) czy Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. – W czerwcu konsultowaliśmy jeszcze projekt tej uchwały – potwierdza Agnieszka Książkiewicz z biura prasowego UAM.
Na niektórych uczelniach takie studia będzie można podjąć od przyszłego roku akademickiego, a na innych dopiero w roku akademickim 2016/2017. Jak wynika z zebranych informacji, niewiele osób jest zainteresowanych ich rozpoczęciem.
– Na razie nikt o te studia nie pytał – informuje Jacek Szymik-Kozaczko z UŚ.
Podobnie na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie czy Uniwersytecie Szczecińskim (USz), które takie uchwały podjęły odpowiednio w styczniu i maju.
Tymczasem MNiSW szacowało, że chętnych do takich studiów będzie ok. 4 tys. rocznie. Miały one przynieść uczelniom ok. 3 mln zł zysku.
Niejasne przepisy
Problemem nie jest tylko brak zainteresowania takim kształceniem, ale również niejasne regulacje ustawowe.
– Przepisy są niedopracowane. Skutkuje to tym, że m.in. w podjętych przez szkoły wyższe uchwałach znajduje się wiele błędów – twierdzi Marcin Chałupka, ekspert ds. szkolnictwa wyższego.
Eksperci obawiają się, czy uczelnie będą umiały sprawdzać wiedzę kandydatów zdobytą w trakcie pracy zawodowej. – Po przejrzeniu niektórych uchwał zastanawiam się, jaki będzie efekt takiego kształcenia. Określają one bowiem jedynie procedurę administracyjną. Od poszczególnych komisji na wydziałach będzie zależało, jakimi kryteriami będą się kierować, oceniając, czy kandydatowi można zaliczyć część programu studiów – mówi prof. Marek Rocki.
– Jedne mogą je bardzo wyśrubować, inne stosować pobłażliwe zasady – dodaje Marcin Chałupka.
– Na razie przyjęliśmy uchwalę i pracujemy nad tym, w jaki sposób potwierdzać efekty uczenia się. Każdy wydział będzie się kierował własnymi zasadami, ponieważ różna jest specyfika kierunków. Mamy jednak trudny orzech do zgryzienia – przyznaje Jacek Przygodzki z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Istnieje obawa, że nowe rozwiązanie będzie nadużywane przez uczelnie. – Będą chciały pozyskać nowych kandydatów, nie zważając na to, jaki absolwent opuści mury ich szkoły. PKA, która potwierdza jakość kształcenia, powinna szczególnie przyglądać się takim studiom – uważa Przygodzki.
– Na pewno będziemy kontrolowali to, czy wiedza osób, które skorzystają z tej możliwości, została właściwe sprawdzona – zapewnia prof. Marek Rocki.