Szkoły wyższe mają problem ze stosowaniem nowych przepisów, które dotyczą zatrudniania na uczelni. Dają im one m.in. możliwość zastępowania jednego samodzielnego nauczyciela z habilitacją dwoma pracownikami o niższym stopniu naukowym. Dzięki temu mogą zwiększyć udział osób kształcących studentów o te, które wykorzystują wiedzę akademicką w praktyce.
– Podczas moich spotkań z przedstawicielami władz szkół wyższych przedstawiono mi wątpliwości związane z interpretacją przepisów dotyczących minimum kadrowego dla studiów pierwszego stopnia (licencjackich, inżynierskich) – wskazuje w interpelacji nr 32267 Jan Kaźmierczak, poseł PO.
Paragraf 14 ust. 1 rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 3 października 2014 r. w sprawie warunków prowadzenia studiów na określonym kierunku i poziomie kształcenia (Dz.U. z 2014 r. poz. 1370) wskazuje, jakie minimum kadrowe powinno być spełnione, aby wydział mógł prowadzić studia pierwszego stopnia. Otóż musi zatrudniać co najmniej trzech samodzielnych nauczycieli akademickich (osoby posiadające przynajmniej habilitację lub profesurę) oraz co najmniej sześciu nauczycieli mających stopień naukowy doktora.
– Przedstawiciele uczelni pytają, czy zamiast jednego samodzielnego nauczyciela akademickiego z wymaganej trójki, uczelnia może zaliczyć dwóch pracowników posiadających stopień naukowy doktora – zauważa Jan Kaźmierczak.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego w odpowiedzi na pytanie posła wskazało, że art. 9a ust. 2 i 3 ustawy z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2012 r. poz. 572 ze zm.) daje możliwość zastępowania jednego nauczyciela dwoma tylko w przypadku kierunków o profilu praktycznym. Wydział, prowadząc na nim studia pierwszego lub drugiego stopnia lub jednolite magisterskie, może w miejsce jednego samodzielnego nauczyciela akademickiego zaliczyć do minimum kadrowego dwie osoby posiadające stopień doktora. Natomiast w miejsce pracownika posiadającego stopień doktora – dwie osoby posiadające tytuł zawodowy magistra. Konieczne jest, aby posiadali oni doświadczenie zawodowe zdobyte poza uczelnią w dziedzinie związanej z prowadzonymi studiami.
– Należy jednak pamiętać o zachowaniu proporcji określonych w ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym – podkreśla prof. Marek Ratajczak, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego.
Zgodnie z ustawowymi wytycznymi liczba osób ze stopniem naukowym doktora zaliczonych do minimum kadrowego w miejsce nauczyciela z habilitacją lub profesurą nie może przekroczyć 50 proc. liczby pracowników uwzględnionych do minimum kadrowego w grupie tzw. samodzielnych akademików. Natomiast liczba osób z tytułem zawodowym magistra zaliczonych w miejsce doktorów nie może przekroczyć 50 proc. liczby osób uwzględnionych do minimum kadrowego w grupie pracowników posiadających stopień doktora.
– Jednocześnie przepisy przewidują, że nauczyciele akademiccy zaliczani do minimum kadrowego kierunków o profilu praktycznym, którzy posiadają doświadczenie zawodowe zdobyte poza uczelnią, mogą być zatrudnieni w wymiarze nie mniejszym niż 25 proc. pełnego wymiaru czasu pracy – wskazuje prof. Marek Ratajczak.
Pozostali muszą być zaangażowani w pełnym wymiarze.