Samorządy będą musiały we wrześniu szukać w przedszkolach miejsc dla dzieci, które w opinii psychologa nie powinny rozpoczynać nauki w szkole

Po wakacjach połowa rocznika sześciolatków urodzonych do 30 czerwca 2008 r. obowiązkowo powinna trafić do szkoły. Jednak rodzice masowo starają się w poradniach psychologiczno-pedagogicznych o odroczenie posłania dzieci. Jak wynika z danych zebranych przez DGP, około dwie trzecie z nich uzyskuje zezwalającą na to opinię.

Tysiące wniosków

W województwie łódzkim wniosków w sprawie wydania opinii o gotowości szkolnej dzieci jest już ponad 1,8 tys. W świętokrzyskim sporządzono 432 dokumenty o odroczeniu obowiązku szkolnego, a na rozpatrzenie czeka 1050 wniosków. W warmińsko-mazurskim do poradni wpłynęło 2089 wniosków rodziców, dotąd wydano 583 opinie o odroczeniu obowiązku szkolnego (w tym 529 dla sześciolatków).

– Rodzice złożyli w poradniach 1976 wniosków dotyczących gotowości szkolnej dziecka. Do tej pory wydano 778 opinii, z czego 578 wskazało na potrzebę odroczenia realizacji obowiązku szkolnego – wskazuje Halina Marek, rzecznik Kuratorium Oświaty w Białymstoku.

W woj. śląskim kuratorium musiało przeprowadzić kontrolę, bo zdarzało się, że odroczenia następowały z dnia na dzień, bez opinii z przedszkola o gotowości dziecka do nauki w szkole. Brakowało też podpisów właściwych specjalistów czy pieczęci.

– Na pewno będziemy jeszcze w czerwcu sprawdzać, ile jest odroczeń, bo w ciągu dwóch miesięcy liczba takich wniosków wzrosła o dwa tysiące. Nigdy nie mieliśmy takiego boomu – mówi Anna Wietrzy, rzecznik Śląskiego Kuratorium Oświaty.

Dodaje, że bywało, iż opinie dostawała większość dzieci z danego oddziału przedszkolnego. – Nie powinno tak być. Musimy sprawdzić, czy jest to owczy pęd, czy też uzasadniona decyzja – podkreśla.

– W tym roku mamy dużo pracy związanej z odroczeniem obowiązku szkolnego m.in. dla sześciolatków – potwierdza Marzena Czarnecka, dyrektor poradni psychologiczno-pedagogicznej w Warszawie.

– Przy wystawianiu orzeczenia o potrzebie odroczenia nauki bierzemy pod uwagę opinie rodziców. Nie mamy jednak wpływu na to, jakie warunki będą panować w szkole i czy dziecko sobie w nich poradzi – wskazuje Iwona Stawowska, wicedyrektor specjalistycznej poradni psychologiczno-pedagogicznej w Łodzi.

Ostateczną decyzję o odroczeniu na podstawie opinii poradni wydaje dyrektor szkoły (rodzic powinien wystąpić do niego z takim wnioskiem).

Problemy z miejscem

Na podstawie nowych przepisów poradnie nie muszą się już spieszyć z wydaniem opinii do końca czerwca. Zgodnie bowiem z art. 1 pkt 2 ustawy z 24 kwietnia 2014 r. o zmianie ustawy o systemie oświaty (Dz.U. poz. 642) rodzice mogą domagać się odroczenia do końca roku kalendarzowego, a nie jak dotąd do jego połowy.

Przykładowo do poradni psychologiczno-pedagogicznych w kujawsko-pomorskim zwróciło się w tej sprawie 1650 rodziców. – Do tej pory wydano 230 decyzji w sprawie odroczenia obowiązku szkolnego dzieciom sześcioletnim. W części poradni decyzje w tym zakresie będą wydawane w czasie wakacji, czyli w lipcu i sierpniu – wylicza Jolanta Metkowska, p.o. dyrektora wydziału rozwoju edukacji kujawsko-pomorskiego kuratorium.

Dyrektorzy poradni wskazują na pewne niebezpieczeństwo.

– Odraczanie do końca roku szkolnego może jednak spowodować, że dziecko nagle zmieni środowisko ze szkolnego na przedszkolne. Dodatkowo może wrócić do innej placówki, a to nie sprzyja jego rozwojowi – uważa Marzena Czarnecka.

Takie zmiany wprowadzają też chaos organizacyjny dla dyrektorów szkół i samorządów, które muszą znaleźć miejsca w przedszkolach dla odraczanych dzieci. Problem w tym, że placówki będą już miały zakończoną rekrutację (przeważnie dochodzi do tego w kwietniu lub maju) i niewiele wolnych miejsc.

– Jedno odroczone dziecko już do nas trafiło, bo było jeszcze w trakcie rekrutacji. Po jej zakończeniu nie będzie takiej możliwości, bo mamy pełne oddziały po 25 dzieci. Nie możemy łamać prawa i tworzyć dodatkowych miejsc. Miasto nie kazało nam trzymać np. kilku wolnych miejsc dla dzieci, które będą miały odroczony obowiązek szkolny – informuje Halina Mazurek, zastępca dyrektora Miejskiego Przedszkola nr 52 w Katowicach.

Tłumaczy, że sześciolatki z decyzją o odroczeniu uzyskaną np. w wakacje nie trafią najprawdopodobniej do swojego przedszkola, bo nie będzie miejsc i mogą być odesłane na drugi koniec miasta.

Powinności gmin w związku z przyjęciem sześciolatków do szkół