Rektor będzie mógł swobodnie premiować akademików. Związkowcy nie są przekonani do tej propozycji resortu nauki.
Uczelnia publiczna zdecyduje, jaki dodatek specjalny przyzna pracownikowi. Nie będzie ograniczona limitem określonym w przepisach. Tak wynika z projektu rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego w sprawie warunków wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą dla pracowników zatrudnionych w uczelni publicznej. Trafił on do konsultacji społecznych. Ma wejść w życie 14 dni od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Obecnie kwota dodatku specjalnego jest limitowana. Nie może on wynosić więcej niż 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego pracownika. Projektowana zmiana, przygotowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW), polega na rezygnacji z ustanowienia maksymalnej kwoty dodatku specjalnego.
Resort nauki tłumaczy, że takie rozwiązanie spowoduje usunięcie istniejącej obecnie bariery ograniczającej łączną wysokość świadczeń nawet wówczas, gdy uczelnia publiczna dysponuje dodatkowymi środkami finansowymi i mogłaby przyznawać wsparcie na wyższym poziomie.
Utrzymana będzie natomiast zasada, zgodnie z którą łączna kwota przyznanych dodatków specjalnych w części przekraczającej 10 proc. wynagrodzenia zasadniczego pracownika może być finansowana wyłącznie ze źródeł innych niż określone w art. 94 ust. 1 ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 572 z późn. zm.). Czyli z funduszy innych niż dotacje z budżetu państwa, które otrzymuje publiczna szkoła wyższa. Placówka może zatem przyznać wyższe dodatki, np. z pieniędzy, które uzyskała z funduszy unijnych albo z dodatkowej działalności, która przyniosła jej zysk.
MNiSW podkreśla, że wpłynie to na uelastycznienie kształtowania warunków płacowych zgodnie z potrzebami uczelni. Będą one mogły samodzielnie decydować o polityce kadrowej i płacowej.
Wątpliwości mają jednak związkowcy.
– Nie jest rozstrzygnięte, kto miałby decydować o tym, komu dodatek wyższy przysługuje, a komu nie – mówi Janusz Rak, prezes Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jego zdaniem może się okazać, że rektor sam dowolnie podejmuje takie decyzje i nie uzgadnia ich z pracownikami.
– To rozwiązanie jest niebezpieczne i może nasilać samowolę rektora w kształtowaniu płac. Brakuje obostrzeń w przepisach, które nakazują uwzględniać głos związków przy przyznawaniu dodatków specjalnych – zauważa.
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji