Tylko w niektórych miastach i gminach nauczyciele w przedszkolach mogą liczyć na dodatek za wychowawstwo na tym samym minimalnym poziomie, jaki zagwarantowano ich kolegom w szkołach.
DGP
Białystok, Biała Podlaska, Częstochowa – m.in. tam radni chcą ustanowić dodatek za wychowawstwo w przedszkolach na poziomie 300 zł (tyle gwarantuje Karta nauczyciela wychowawcom klas). Ale np. w Warszawie nie będzie zrównania dopłat dla wychowawców maluchów (dziś to 80–150 zł) z tymi w szkołach. Ratusz zastrzega, że mógłby je podwyższyć, jeśli z budżetu państwa wpłyną dodatkowe pieniądze. A na to się nie zanosi, bo przedszkola to zadanie własne gmin. – Nie dziwi mnie rozżalenie osób pracujących w przedszkolach. W porozumieniu „S” z rządem była mowa o dodatku za wychowawstwo, bez wyjątków – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
Od września nauczyciele otrzymają 9,6-procentową podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego. Pieniądze ekstra trafią dla stażystów, którzy otrzymają jednorazowo po tysiąc złotych na start. Dodatkowo wszyscy wychowawcy w szkołach muszą otrzymywać dodatek funkcyjny na poziomie co najmniej 300 zł.
Resort edukacji narodowej w rozporządzeniu płacowym zagwarantował taki dodatek również dla wychowawców w przedszkolach. Problem jednak w tym, że już bez określenia jego minimalnej wysokości na poziomie 300 zł.
Z sondy DGP wynika, że tylko w części samorządów dodatek w przedszkolach będzie taki sam jak w szkołach. Nawet w niektórych dużych miastach, np. w Warszawie, nie udało się znaleźć dodatkowych pieniędzy na ten cel.

Różnicować czy nie różnicować?

Do tej pory wysokość tego świadczenia określały samorządy w regulaminach wynagrodzeń. Średnio było to ok. 135 zł miesięcznie. Wskutek kwietniowego porozumienia rządu z oświatową Solidarnością dla nauczycieli w szkołach wprowadzono minimalną kwotę – 300 zł. Jednak – jak sprawdziliśmy – w wielu gminach to minimum stało się maksymalną wysokością dodatku. Co więcej, do tej pory kwoty były zróżnicowane ze względu na wielkość oddziałów, a także typ placówki. Teraz samorządy rezygnują z takich rozwiązań i ograniczają się do wymogów wprowadzonych w Karcie nauczyciela.
Części nauczycieli i dyrektorów nie podoba się, że po zmianach wszyscy – bez względu na rodzaj klasy – będą otrzymywać dodatek na identycznym poziomie. W środowisku nie ma też zgody, czy dodatek za wychowawstwo w przedszkolach powinien również wynosić 300 zł (resort edukacji pozostawił tu samorządom dowolność).
Zdaniem Stanisława Kwiatkowskiego, dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół w Piotrkowie Kujawskim, powinien on być zróżnicowany. W jego gminie jednak zdecydowano, że wszyscy nauczyciele, którzy pełnią funkcję wychowawcy, będą otrzymywać 300 zł. Jednak ci, którzy chcą ujednolicić dodatki w przedszkolach i w szkołach, są w mniejszości.
– Dodatek funkcyjny, co do zasady, powinien gratyfikować dodatkowy nakład pracy związany z wykonywaniem danej funkcji. Zajęcia wychowawcze i opiekuńcze, które realizują nauczyciele przedszkola, nie mają charakteru zajęć dodatkowych, gdyż odzwierciedlają treść i charakter zadań oraz obowiązków związanych z zatrudnieniem w przedszkolu. Natomiast w szkole zadania i obowiązki związane z wykonywaniem funkcji wychowawcy klasy mają charakter dodatkowy w stosunku do tych wynikających z zatrudnienia na stanowisku nauczyciela realizującego określony program nauczania – przekonuje Halina Gawin-Majewska, dyrektor wydziału oświaty kultury i sportu w Urzędzie Miasta w Legnicy.
Zdaniem samorządowców poszerzenie katalogu osób otrzymujących dodatek za wychowawstwo poprzez dodanie do niego nauczycieli przedszkoli to decyzja pochopna i nie do końca przemyślana.
– Zapis ten budzi wiele wątpliwości, np. jakie dodatkowe zadania wykonywać powinien nauczyciel, któremu powierzono opiekę nad oddziałem przedszkolnym? W jakim dokumencie te dodatkowe zadania i obowiązki powinny być określone? Czy np. w oddziale przedszkolnym pracującym 10 godzin dziennie, a powierzonym opiece dwóch nauczycieli, dodatek funkcyjny przysługiwałby obu nauczycielom? – zastanawia się Halina Gawin-Majewska.

Wciąż niejasne przepisy

Część nauczycieli we wrześniu będzie jeszcze otrzymywać dodatki na dotychczasowym poziomie, bo samorządy prowadzą negocjacje ze związkami i liczą, ile maksymalnie mogą wydać na ten cel. Prowadzenie przedszkoli jest zadaniem własnym gmin, więc pieniądze na ewentualne zwiększenie tego świadczenia muszą one znaleźć we własnych budżetach.
W Katowicach dopiero 26 września br. zostanie podjęta uchwała w tej sprawie. W efekcie do czasu uchwalenia zmian w regulaminie płacowym nauczyciele w szkole będą otrzymywać 150 zł, a w przedszkolach – 120 zł. Również we Wrocławiu dopiero na wrześniowej sesji radni zdecydują o wysokości dodatku w przedszkolach. Obecnie jest to 220 zł na oddział (czyli jeśli jest dwóch nauczycieli, otrzymują po 110 zł).
– Wprowadzenie dodatku za wychowawstwo na poziomie 300 zł tylko dla wychowawców klas będzie skutkowało znacznym wzrostem wydatków na wynagrodzenia w jednostkach oświatowych – w tym roku ok. 1 mln zł, a w kolejnym to już ponad 3 mln zł – wylicza Marta Stachowiak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Bydgoszczy. – Nie ma jeszcze decyzji, ile wyniesie dodatek za wychowawstwo w przedszkolach, ale wstępnie rozważamy, aby jednak pozostał on na dotychczasowym poziomie, czyli 5 proc. wynagrodzenia zasadniczego przewidzianego dla nauczyciela dyplomowanego (ok. 190 zł) – dodaje.
Wyrównywać dodatku nie zamierza Warszawa, choć w stołecznych przedszkolach brakuje etatów. Zwiększy się jego minimalna wysokość w szkołach, ale nauczyciele przedszkoli wciąż będą mogli liczyć na świadczenie wahające się od 80 zł do 150 zł.
Samorządy, które decydują się na zrównanie dodatku, są w mniejszości. W Chrzanowie dodatek dla wszystkich nauczycieli wynosił 100 zł miesięcznie. Robert Maciaszek, burmistrz Chrzanowa, chce, by nadal wszyscy otrzymywali po równo. W efekcie od września to świadczenie wzrośnie o 200 zł. Takie same stawki dla wszystkich są też w Białej Podlaskiej. – Różnicowanie przez MEN wychowawców w szkołach i w przedszkolach jest niezrozumiałe, braku temu podstaw merytorycznych – uważa Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzecznik prasowy prezydenta miasta Biała Podlaska.
Wśród miast, które wypłacają tyle samo w szkołach i przedszkolach, są też m.in. Brzeg, Częstochowa, Białystok i Duszniki-Zdrój.