Startują prace nad ustawą o zawodzie farmaceuty. Dzięki niej aptekarze nie będą musieli już ulegać naciskom pionów marketingowych, a niewykluczone, że będą też wypisywać recepty.
– Farmaceuci są wysoko notowani jako zawód zaufania publicznego. Redukowanie tego potencjału jedynie do wydawania leków jest marnotrawstwem – przekonuje DGP Marek Tomków, wiceszef Naczelnej Rady Aptekarskiej. Wyjaśnia, że doświadczenia wielu krajów pokazują wiele korzyści, jakie przynoszą pacjentom i systemowi ochrony zdrowia właściwie wykorzystani aptekarze. Tym ma się zająć powołany w ostatnich dniach przez ministra zdrowia specjalny zespół. Na przygotowanie projektu nowych przepisów dostał sześć miesięcy.
Wzorem Europy
Farmaceuci prezentują długą listę kompetencji, jaką mają ich koledzy, np. w Wielkiej Brytanii wypisują recepty, szczepią pacjentów, a także pomagają przy zranieniach, zatruciach i alergiach. – Warto jednak zacząć od wprowadzenia elementów opieki farmaceutycznej, takich jak przeglądy leków przepisywanych przez różnych lekarzy oraz kupowanych bez recepty pod kątem interakcji między nimi, godzin zażywania, łączenia z jedzeniem i piciem – wskazuje ostrożnie Tomków. Uważa, że wiele korzyści pacjenci, lekarze, a nawet NFZ mogliby odnieść, gdyby farmaceuci uczyli obsługi inhalatorów. – Ich niewłaściwe użycie powoduje, że terapia jest nieskuteczna – wyjaśnia.
O dziwo medycy są gotowi przekazać farmaceutom część swoich kompetencji. – Aptekarze mogliby np. przedłużać recepty na leki, prowadzić programy antynikotynowe, dopasowywać wyroby medyczne. To znacznie ułatwiłoby życie pacjentom chorym przewlekle czy osobom niepełnosprawnym, a z drugiej strony odciążyło lekarzy i skróciło kolejki – wskazuje Maciej Hamankiewicz, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej. – Nie widzę powodu, dla którego chory na cukrzycę czy niedoczynność tarczycy po każdą receptę ma iść do lekarza. Oczywiście trzeba ustalić, jakich chorób uprawnienia aptekarzy mogłyby dotyczyć oraz to, że pacjent ma być u lekarza np. minimum raz w roku – zaznacza prezes Hamankiewicz.
Ważną rolę farmaceuci mogliby odegrać w profilaktyce. Teraz np. wystawiają w aptekach aparaty do mierzenia ciśnienia, ale nie badają pacjentów, bo nie mają do tego uprawnień. – Warto, by aptekarz mógł wykonać takie badanie, pokazując przy okazji, jak obsłużyć to urządzenie, by wynik był miarodajny – podnosi szef lekarskiego samorządu.
Wyjątek dla grypy
Przekazanie niektórych zadań, wzorem innych państw, mogłoby wymagać np. przejścia dodatkowych szkoleń. – Tam gdzie jest przerwanie ciągłości tkanki pacjenta, np. w formie zastrzyku, sprawa jest bardziej skomplikowana – zauważa Hamankiewicz. Takie uprawnienia mają obecnie lekarze i pielęgniarki. Ale szef Izby Lekarskiej dodaje, że np. przy szczepieniu na grypę sprawę można rozważyć. – Akurat przy tym jednym rodzaju szczepień przeciwwskazań poza czynną radioterapią czy chemioterapią onkologiczną praktycznie nie ma – informuje.
A co z prostymi testami? – Badanie poziomu cholesterolu, krzepliwości krwi, wykonywanie testu ciążowego czy testu na obecność marihuany w organizmie – w tym aptekarze mogliby także pomóc, wyjaśniając, jak je dokładnie wykonać. Większość tych testów można po prostu kupić, ale np. urządzenie do badania krzepliwości, choć wygląda jak glukometr, kosztuje 4 tys. zł – wyjaśnia szef lekarskiej Izby.
Gdyby apteki były w nie wyposażone, pacjent kupowałby pasek i mógł się zbadać, co jest kluczowe przy zażywaniu leków zaburzających krzepliwość, np. w zagrożeniu udarem mózgu. Żeby zrobić takie badanie, obecnie trzeba odstać do lekarza po skierowanie, potem w punkcie pobrań i znowu z wynikiem do lekarza. – Gdyby realizować to badanie w aptekach, więcej pacjentów mogłoby uchronić się przed powikłaniami i pobytem w szpitalu, np. z powodu krwotoku wewnętrznego – twierdzi Hamankiewicz.
Zachować zaufanie
Aptekarze chcą też gwarancji niezależności. – W wyniku działań marketingowych tworzonych przez menedżerów niefarmaceutów powszechne staje się traktowanie pacjenta jako elementu realizacji celów sprzedażowych – alarmuje Tomków. Chodzi o zachęcanie do zakupu wybranych leków.
– Zapewnienie farmaceutom dobrych ram prawnych gwarantujących niezależne wykonywanie zawodu przyniesie wymierne korzyści po stronie pacjenta i płatnika – zapewnia.