Teoretycznie pieniędzy na budowę dróg w najbliższych latach powinno być sporo. Z funduszy unijnych i narodowych programów. Jednak cieszyć mogą się przede wszystkim metropolie i ci, których drogi wpadają bezpośrednio do głównych ciągów komunikacyjnych. Oni mogą liczyć na unijne dofinansowanie sięgające nawet 85 proc. inwestycji. Pozostali mają szansę na środki krajowe i to w mniej korzystnej wersji niż do tej pory. Jest też możliwość uzyskania dodatkowego wsparcia z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW). ©?

1 Unia wspomoże metropolie
Samorządowcy z małych gmin i niezamożnych powiatów liczyli na fundusze unijne, bo w takiej sytuacji wkład własny jest niewielki. Na drogi można pozyskać pieniądze z regionalnych programów operacyjnych, do których wystarczy niekiedy dołożyć 15 proc. środków własnych. Ale te są w tej perspektywie przeznaczone przede wszystkim dla metropolii i na drogi łączące z transeuropejskimi sieciami transportowymi (TEN-T), także przejściami granicznymi, portami lotniczymi czy morskimi. – Co do zasady UE w tej perspektywie nie chciała finansować dróg lokalnych – mówi Jarosław Komża, ekspert Związku Powiatów Polskich. – Ale liczyliśmy, że można będzie uzyskać wsparcie na te, które poprawiają dostęp do autostrad czy sieci TEN-T. Tymczasem nasze Ministerstwo Infrastruktury skierowało do marszałków pismo z niekorzystną wykładnią postanowień umowy partnerstwa w dofinansowaniu dróg gminnych i powiatowych z funduszy strukturalnych, uściśliło, że na dofinansowanie mogą liczyć tylko te drogi, które bezpośrednio łączą się z węzłem na autostradzie lub drodze ekspresowej w sieci TEN-T.
Przeciwko stanowisku Ministerstwa Infrastruktury zaprotestował już Konwent Powiatów Województwa Zachodniopomorskiego. „Nie do przyjęcia jest naszym zdaniem twierdzenie, iż inwestycje w drogi lokalne ze środków EFRR są możliwe jedynie wówczas, gdy zapewnią one bezpośrednie połączenie z siecią TEN-T, przejściami granicznymi, portami lotniczymi, morskimi i towarowymi lub platformami logistycznymi” – czytamy w stanowisku. Gminy i powiaty przygotowywały się do pozyskania funduszy na takie projekty, w których połączenia nie były bezpośrednie, a np. przez drogi wojewódzkie. Okazuje się, że niepotrzebnie, bo nie będzie to możliwe, trudno sobie wyobrazić gminną drogę wychodzącą wprost na autostradę – tłumaczy determinację samorządowców Jarosław Komża.
2 Jutro rusza krajowy program
Te samorządy, którym daleko do priorytetowo przez Unię traktowanych tras, mogą się ubiegać o wsparcie z „Programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej na lata 2016–2019”, który we wrześniu br. uchwaliła Rada Ministrów.
W każdym roku jego obowiązywania gmina (w tym miasto na prawach powiatu) może się ubiegać o sfinansowanie jednego zadania z dofinansowaniem do 50 proc., przy czym maksymalne dofinansowanie wynosi 3 mln zł. Powiat może liczyć na dofinansowanie dwóch zadań do 50 proc. także maksymalnie do 3 mln na zadanie.
W tym roku procedury ogłaszania i naboru wniosków na realizację zadań przeznaczonych do wykonania w 2016 r. będą trwały od 1 do 30 października br. – informuje kancelaria premiera. W kolejnych latach nabór wniosków będzie prowadzony w dniach 1–15 września. Wnioski będą rozpatrywane przez komisje powoływane przez wojewodów. Na podstawie ostatecznej listy rankingowej zatwierdzonej przez właściwego ministra (obecnie MiR), wojewoda zatwierdzi listę wniosków zakwalifikowanych do dofinansowania w ramach dostępnego limitu środków przyznanych na województwo.
Istotne będą przy tym kryteria techniczno-budowlane, ich przestrzeganie ma się przyczynić do zachowania jednolitych standardów budowy, przebudowy oraz remontów dróg. Ma to pozwolić na zagwarantowanie odpowiedniego, wspólnego dla wszystkich dróg, poziomu bezpieczeństwa ruchu.
– Powinno być tak, że krajowa polityka powinna bardziej wspierać te zadania, na które UE przeznacza mniej pieniędzy – mówi Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora biura ZPP. – Czy rzeczywiście tak będzie, czas pokaże.
Ekspert zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę. Zgodnie z uzgodnionym ze stroną samorządową projektem programu powiat mógłby zrezygnować ze składania dwóch wniosków i złożyć jeden, a wtedy miałby szansę na dofinansowanie nie na poziomie 50 proc., lecz 75 proc. To dla niezamożnych powiatów i gmin, które często wspólnie składały się na inwestycję, było bardzo ważne. Wiadomo, że samorządy z trudem dopinają budżety.
Dodatkowo wprowadzenie zapisów zapobiegających nadmiernemu zadłużeniu w ustawie o finansach publicznych jeszcze bardziej ogranicza ich możliwości inwestycyjne. Wykreślenie na etapie prac w Radzie Ministrów możliwości wyższego dofinansowania dla jednego projektu jest bardzo niekorzystne – mówi Kubalski. Samorządowcy woleliby też, by program miał rangę ustawy. Wprawdzie przyznanie po miliardzie złotych rocznie oceniają dobrze, ale zauważają, że były lata, gdzie ten miliard był ścinany do 250 milionów złotych.
3 A może PROW?
Pieniędzy na drogi można też szukać w Programie Rozwoju Obszarów Wiejskich (w jego skład wchodzą środki unijne i krajowe). Kilkanaście dni temu ukazało się rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 18 września 2015 r. w sprawie szczegółowych warunków i trybu przyznawania oraz wypłaty pomocy finansowej na operacje typu „Budowa lub modernizacja dróg lokalnych” w ramach poddziałania „Wsparcie inwestycji związanych z tworzeniem, ulepszaniem lub rozbudową wszystkich rodzajów małej infrastruktury, w tym inwestycji w energię odnawialną i w oszczędzanie energii” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014–2020 (Dz.U. poz.1414).
Na te działania (nie tylko na inwestycje drogowe) ma być przeznaczone ok. miliarda euro. O przyznanie pomocy można będzie występować do marszałka województwa, który z 30-dniowym wyprzedzeniem ogłosi nabór.
O pomoc na drogi z tego programu mogą się ubiegać:
1) gminy,
2) związki międzygminne,
3) powiaty,
4) związki powiatów.
Szanse na wsparcie mają gminy (miasta) liczące nie więcej niż 5 tys. mieszkańców.
Pomoc będzie przyznawana w wysokości 63,63 proc. kosztów kwalifikowalnych. Limit pomocy na beneficjenta wynosi 3 mln zł w okresie realizacji programu.
Rozporządzenie szczegółowo ustala kolejność, w jakiej będą przyznawane środki – dla każdego województwa są to odrębne priorytety.
4 Potrzebna zmiana systemu
Należałoby się w ogóle zastanowić, czy system dopłat do inwestycji jest prawidłowo skonstruowany – twierdzą samorządowcy. Niektórzy specjaliści zauważają, że nawet na zasadach takich, jakie do tej pory obowiązywały w krajowym programie, niektóre samorządy nie będą w stanie finansować dróg, a co dopiero mówić o 50-proc. dopłacie do wartości inwestycji. Dlatego w uboższych województwach nawet stosunkowo skromne środki mogą zostać niewykorzystane. Nieoficjalnie mówi się, że już w tym roku w dwóch województwach może się okazać, że środki nie zostały wykorzystane.
Gminy i powiaty najchętniej wykonywałyby remonty i inwestycje ze środków własnych. Ale w obecnych realiach to tylko marzenia. Bo budżety samorządów są mocno niedoszacowane i na razie nie ma szans na zmianę. A i tak – jak mówi Grzegorz Kubalski – drobniejsze remonty, łatanie dziur czy bieżące utrzymanie musimy wykonywać ze środków własnych, bo nikt nam na to pieniędzy nie da.
Eugeniusz Gołembiewski, burmistrz Kowala i wiceprezes Unii Miasteczek Polskich, jest zdania, że trzeba by zmienić sposób ustalania dopłat. – Są w kraju bogate gminy, dofinansowanie do inwestycji przez nie prowadzonych mogłoby być znacznie niższe. Uboższe samorządy, które nie mogą liczyć na znaczące wpływy do budżetu, powinny mieć szansę na wyższe wsparcie.