Polski Alarm Smogowy apeluje do premier Beaty Szydło, by ponagliła ministrów pracujących nad programem „Czyste powietrze”. Przez ostatnie 10 miesięcy nie został on zrealizowany.
– W styczniu tego roku wisiał nad Polską gęsty smog. Wówczas tematem brudnego powietrza po raz pierwszy zajął się rząd. Wskazał kilkanaście punktów, które zamierza wprowadzić, aby walczyć ze smogiem. Program nazwał „Czyste powietrze”. Niestety, jego realizacja jest w powijakach. Żaden punkt nie został zrealizowany, a większością w ogóle się nie zajęto – mówi Andrzej Guła z PAS.
Rząd odpiera zarzuty. Twierdzi, że udało się zrealizować punkt dotyczący wprowadzenia rozporządzenia w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe (Dz.U. z 2017 r. poz. 1690), które weszło w życie 1 października br. Określa ono wymagania dla kotłów o znamionowej mocy cieplnej nie większej niż 500 kW – a więc tych, które ogrzewają głównie domy jednorodzinne, budynki wielorodzinne i budynki użyteczności publicznej.
Ze względu na brak regulacji w zakresie wymagań emisyjnych, każdego roku do polskich domów sprzedawano ok. 140 tys. tego typu urządzeń, na wiele lat pogłębiając problem smogu (typowy kocioł na paliwa stałe jest użytkowany przez ok. 15 – 20 lat). Brak tej regulacji prowadził do nieefektywności programów ograniczenia niskiej emisji, które realizowano w Polsce od wielu lat. Gdy za pieniądze publiczne dotowano wymianę kotłów, w tym samym czasie instalowano nowe kopciuchy, z których emisja pyłu jest kilkanaście razy wyższa niż z kotła spełniającego wymogi rozporządzenia (zakładając wykorzystanie odpowiedniego paliwa).
Eksperci zwracają jednak uwagę na niedociągnięcia rozporządzenia. – Zawiera ono poważne luki, które sprawiają, że przepisy będą w łatwy sposób obchodzone – mówi Guła. Jedną z nich jest to, że rozporządzenie nie dotyczy kotłów podgrzewających ciepłą wodę użytkową, kotłów na biomasę niedrzewną (np. słomę) oraz ogrzewaczy pomieszczeń. W praktyce oznacza to, że producenci kopciuchów będą mogli je nadal sprzedawać jako ogrzewacz wody lub kocioł na biomasę niedrzewną, a spalane w nim będzie wszystko.
Ponadto wprowadzona regulacja może okazać się martwa ze względu na brak możliwości skutecznego karania podmiotów wprowadzających do obrotu kotły niezgodne z rozporządzeniem.
Te niedociągnięcia dostrzega też Ministerstwo Rozwoju. W resorcie podjęto właśnie prace nad usunięciem wad rozporządzenia.
– Dopiero po uszczelnieniu przepisów możliwe będzie uznanie, że rząd skutecznie wywiązał się ze złożonej przez siebie obietnicy – uważa ekspert.
Rząd niektórymi sprawami nie zajął się wcale. Przykład? Np. wprowadzenie obowiązku stopniowego podłączania do sieci ciepłowniczej budynków zlokalizowanych na terenach miejskich i podmiejskich. Nie wiadomo też, który resort jest odpowiedzialny za ten punkt programu „Czyste powietrze”. Trwa przepychanka między Ministerstwami Energii a Infrastruktury.
– Z przeglądu realizacji programu wynika, że problem smogu okazuje się dla rządu kwestią drugorzędną – uważa Guła. Świadczy o tym chociażby poziom wydatków na ten cel. Budżet państwa na zadania związane z ochroną wód przezacza 2 mld zł rocznie, tymczasem na powietrze i przeciwdziałanie ociepleniu klimatycznemu zaledwie 200 mln zł.
– Chcemy, aby premier Beata Szydło zmobilizowała swoich ministrów do pracy. Ministerstwa nie współpracują ze sobą, a problem jest horyzontalny i wymaga współpracy kilku resortów: energii, środowiska, rozwoju czy rodziny – konkluduje Guła.