Jeśli firmie zależy na specjaliście, to może przystać na kosztowne bonusy czy premie, których wysokość budzi kontrowersje. Wszystko zależy od pozycji negocjacyjnej stron - mówi w wywiadzie dla DGP Waldemar Gujski, adwokat, Kancelaria Gujski Zdebiak, autor książki „Kontrakty menedżerskie”.
Umowy cywilnoprawne dla wielu osób stanowią podstawę do świadczenia pracy, czy ten trend dotyczy także kadry menedżerskiej?
Tak. Umowy cywilnoprawne, jakimi są kontrakty menedżerskie, coraz częściej są elementem rzeczywistości gospodarczej. Wysoka kadra menedżerska nie jest zainteresowana osłonami socjalnymi, wczasami pod gruszą i tym podobnymi przywilejami pracowniczymi. Ludzie ci oczekują wynagrodzenia, które będzie adekwatne do rezultatów ich pracy, a nie stosowania norm czasu pracy, ochrony przed zwolnieniem i innych świadczeń istotnych z perspektywy osoby podporządkowanej pracodawcy i codziennie wykonującej określone obowiązki.
Kto częściej jest zainteresowany taką formą umowy ze spółką – menedżer czy właściciel?
Nikt nie prowadzi badań w tym zakresie. Jednak z mojej praktyki wynika, że częściej inicjatywa wychodzi od menedżerów. Stosunek pracy z założenia zawiera w sobie element podległości. Pracownik jest zobowiązany do wykonywania poleceń, a menedżer powinien mieć swobodę w realizacji wyznaczonego mu zadania. Kontrakt powinien mu taką swobodę gwarantować. Także właściciele mają świadomość, że kontrakt menedżerski jest bardziej korzystnym rozwiązaniem niż umowa o pracę. Chociażby z tego względu, że łatwiej jest wprost i bezpośrednio uzależnić poziom uposażenia kierujących biznesem od efektów ich pracy.
Anegdota prawnicza mówi, że menedżer negocjowanie swojego kontraktu ze spółką rozpoczyna od warunków swojego odejścia.
Jest w tym stwierdzeniu sporo prawdy. Realia biznesowe są takie, że osoba zaangażowana w prowadzenie firmy często pracuje po kilkanaście godzin na dobę. Częste spotkania, narady, wyjazdy i codzienne prowadzenie firmy potrafią mocno wyczerpać i nadszarpnąć życie osobiste i rodzinne menedżera. Musi więc zabezpieczyć swoje interesy, bo przecież najczęściej jest tak, że po zakończeniu jednej pracy znalezienie kolejnego kontrahenta zajmuje nawet kilka czy kilkanaście miesięcy. Zatem godziwa odprawa w sytuacji, gdy właściciel zdecyduje się zakończyć wcześniej kontrakt, jest jak najbardziej uzasadniona. Tym bardziej że często do zakończenia współpracy dochodzi nie z powodu złych efektów pracy menedżera. Do zerwania kontraktu może dojść na skutek zmian właścicielskich, politycznych, a nawet towarzyskich, na które menedżer często nie ma wpływu. Naturalne jest więc, że chce się zabezpieczyć. Biorąc pod uwagę intensywność jego pracy, poziom wyzwań, jakie przed nim stoją, myślę, że odprawa powinna być, i najczęściej jest, dużo wyższa niż jego 3-miesięczne wynagrodzenie.
To jasne, ale ostatnio kontrowersje budzi odprawa dla pani minister infrastruktury, która na własną prośbę odchodzi ze spółki kolejowej do rządu.
Generalną zasadą jest to, że odprawa należy się, gdy kontrakt zostanie rozwiązany z menedżerem przed datą, na jaki był zawarty. Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie zapisy kontraktu są wynikiem negocjacji i wzajemne zobowiązania są uzależnione od pozycji każdej ze stron. Jeśli firmie zależy na fachowcu, może się zgodzić na wyższą odprawę albo na rozszerzenie okoliczności, których zaistnienie będzie do niej uprawniało. Umowa jest negocjowana przez dorosłych ludzi w określonych okolicznościach i nie można pod wpływem emocji czy populistycznych haseł po jakimś czasie wzywać do jej niedotrzymania – pacta sunt servanda. Co nie oznacza, że nie można zadawać pytań o zasadność takich zapisów w kontraktach.
A co z bieżącymi zarobkami osób zarządzających przedsiębiorcami? Jak powinno wyglądać ich wynagrodzenie?
Uważam, że wynagrodzenia powinny być wysokie, ale ściśle powiązane z wynikami i realizowanymi celami. Pensja powinna składać się z części stałej i motywujących dodatków. Część stała powinna zapewnić godne bezpieczeństwo socjalne, część ruchoma uzależniona od zrealizowanego celu mogłaby być nawet bardzo wysoka i miałaby działanie silnie motywujące do poświęceń. Oczywiście określenie przejrzystych zasad wynagradzania jest trudne i czasochłonne, ale zyskują na tym wszyscy. Poza tym strony mają czas na negocjacje, bo uzgadnianie treści kontraktu dla menedżera może zająć nawet kilka miesięcy.