Resort edukacji nie wyklucza, że w przyszłości zostanie wprowadzony próg zdawalności na dodatkowym obowiązkowym egzaminie dojrzałości. Na razie jednak nie planuje takich zmian. Takie wnioski płyną z wczorajszego posiedzenia podkomisji stałej ds. jakości kształcenia i wychowania. Rozpatrzyła ona informację ministra edukacji na temat przebiegu i wyników tegorocznych egzaminów zewnętrznych oraz planowanych zmian w systemie.
Posłowie rozważali podwyższenie progu zdawalności matury, który obecnie wynosi 30 proc. – Na egzaminie zawodowym obowiązuje 50-proc. próg i warto rozważyć, czy taki sam powinien dotyczyć matur – stwierdził poseł Dariusz Piontkowski (PiS). – Rozumiem, że na początku wprowadzania systemu nie chciano sprawy komplikować, dlatego został on tak nisko wyznaczony, ale teraz można by je wyrównać – dodał.
Zdaniem Joanny Berdzik, wiceminister edukacji narodowej, nie da się porównać obu rodzajów egzaminów, a zastosowanie różnych progów jest jak najbardziej uzasadnione.
– Sprawdzają one inny zakres wiedzy. Tak naprawdę próg uznawalności matury określają rektorzy, ponieważ obecnie pełni ona funkcję egzaminu wstępnego na studia – wyjaśniała Joanna Berdzik.
Tę rolę egzaminów dojrzałości potwierdza nowy wymóg, który obejmie maturzystów już w maju 2015 r. Będą musieli zdawać maturę z przedmiotu dodatkowego. – Został on wprowadzony po konsultacji z rektorami, ponieważ obecnie znaczna część maturzystów nie wybiera żadnego dodatkowego przedmiotu, a to może zamykać im drogę na studia – argumentował Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Dla obowiązkowego przedmiotu dodatkowego nie będzie jednak wyznaczonego progu zdawalności. To wywołało dyskusję wśród posłów. Wiceminister Berdzik poinformowała, że na razie resort nie planuje zmian w tym zakresie.
– Obecnie samo przystąpienie do dodatkowego egzaminu jest już wyzwaniem dla maturzystów, dlatego nie chcemy wprowadzać kolejnych trudności – wyjaśniała Joanna Berdzik, która zastrzegła, iż resort nie wyklucza zastosowania progu w przyszłości.
Dyrektor CKE poinformował też, że w listopadzie odbędzie się spotkanie z przedstawicielami szkół wyższych. Jego celem będzie opracowanie nowego sposobu rekrutowania na studia. – Pracujemy nad tym, aby wyniki matur były porównywalne między rocznikami. Od 2015 r. również na maturze wprowadzamy skalę centylową. Pozwoli ona absolwentowi ocenić, jak jego wynik plasuje się w porównaniu do innych. Rozmawiamy z rektorami, aby je wykorzystywać w procesie naboru na uczelnie – mówił Marcin Smolik.
82 proc. osób zdało egzamin dojrzałości w 2014 r.