Jak twierdzi, komisja egzaminacyjna w ten sposób naruszyła jej dobra osobiste, dlatego zdecydowała się złożyć pozew do sądu. Teraz sprawę pod lupę weźmie Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
"Na razie nie chcemy się wypowiadać, czy rzeczywiście jest to kwestia naruszenia dóbr osobistych. Natomiast na pewno chcemy się sprawie przyglądać, bo jest ona precedensowa" - mówi IAR Elżbieta Czyż z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jej zdaniem, jeżeli chodzi o procedury oceniania matur, należałoby je zweryfikować. Maturzysta, który twierdzi, że jego praca jest źle oceniona, ma bardzo małe możliwości zaskarżenia tego.
Pierwsza rozprawa w sprawie pozwu maturzystki przeciwko CKE odbędzie w połowie marca.
Komentarze(16)
Pokaż:
Za tak pięknie skonstuowany komentarz powinni Ci więcej płacić...
Ale nie wyobrażam sobie jak to by zatkało sądy.
Obecnie w I instancji czeka się 4-6 miesięcy a przed NSA 2 lata.
Do matury podchodzi coś około 300 tyś osób rocznie? Niech zaskarżą się tylko ci co nie zdali ~25%. To już daje 75.000 spraw rocznie. Dzieląc na 16 sądów to ~4.700 spraw. Przy czym obecnie roczny przerób ze wszystkich dziedzin administracji w sądach to coś około 2.500 spraw.
Już tylko arytmetycznie widać, że postępowanie wydłużyłoby się trzykrotnie. A potem coraz bardziej nawarstwiało (rok niestety nie ma 18 miesięcy).
Przepraszam za brak polskich znakow.