Radziwiłł mówił w radiowej Trójce, że obecnie wydatki na służbę zdrowia to około 4 procent PKB. Tymczasem w zachodniej Europie to około 10 procent lub powyżej. On sam chce, byśmy wydawali na ten cel 6 procent, a więc tyle co kraje Grupy Wyszehradzkiej. To możliwe w ciągu 2-3 lat - przekonywał. "Skoro Czesi mogą, to chyba my też?" - mówił gość Trójki. Oznaczałoby to kilkanaście miliardów złotych więcej z budżetu.
Konstanty Radziwiłł mówił, że jakąś część środków - choć niewielką - można pozyskać z przeglądu koszyka świadczeń gwarantowanych. Szef Naczelnej Rady Lekarskiej nie wyklucza, że można by go nawet okroić. Tym bardziej, że obecnie - jak mówił - teoretycznie pacjentowi wszystko się należy od publicznej służby zdrowia, ale w praktyce na przyjęcie do niektórych lekarzy trzeba czekać nawet 5 lat.
Gość Trójki opowiedział się również za objęciem usługami służby zdrowia wszystkich osób - także tych, które są do tego nieuprawnione, jak na przykład zatrudnieni na umowach śmieciowych.