Lekarze będą pobierać opłaty od wszystkich pacjentów, którzy wyświetlają się w systemie NFZ na czerwono. Fundusz twierdzi, że nie mają do tego prawa.
Pomyłki w eWUŚ / Dziennik Gazeta Prawna
Nawet 300 tys. osób będzie płacić za poradę lekarza rodzinnego. NFZ uznał je na podstawie błędnych wskazań systemu informatycznego za nieuprawnione do bezpłatnych świadczeń.

Ukarani przez system

Uprawnienia stracili wszyscy, którzy wyświetlają się na czerwono w systemie Elektronicznej Weryfikacji Uprawnień Świadczeniobiorców (czyli eWUŚ). NFZ zapowiadał to od dawna. Na listach lekarzy rodzinnych figurują bowiem osoby pracujące za granicą. Od lat nie odprowadzają one składki zdrowotnej w Polsce i nie pojawiają się w przychodniach, tymczasem te dostają za nich stawkę kapitacyjną. Fundusz postanowił więc zweryfikować wykazy pacjentów. Co miesiąc będzie je sprawdzał za pomocą eWUŚ. Tymczasem od początku istnienia systemu wiadomo, że część jego wskazań jest błędna.
Lekarze rodzinni zidentyfikowali 10 grup pacjentów, których system regularnie wskazuje jako nieuprawnionych do świadczeń, mimo że zupełnie inaczej stanowią polskie przepisy ubezpieczeniowe (patrz infografika). Zdaniem Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia (PZPOZ) stanowią oni 10 proc. czerwonych wyświetleń w eWUŚ. W skali kraju jest to około 300 tys. osób, które muszą zmienić status z czerwonego na zielony, najczęściej poprzez wyjaśnienie swojej sprawy w ZUS.
– Lekarze rodzinni nie mają ani narzędzi, ani uprawnień, aby im w tym pomóc – mówi Andrzej Zapaśnik z PZPOZ. Wiedząc, że fundusz przestanie płacić za czerwonych pacjentów, przychodnie próbowały kontaktować się z nimi na własną rękę.
– Odzew na listy, które do nich wysłaliśmy, był minimalny – podkreśla Mariusz Klimczyk, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu POZ w Busku-Zdroju.
W efekcie pacjenci o tym, że wyświetlają się na czerwono, dowiadują się dopiero podczas wizyty u lekarza.
Co prawda fundusz zezwala na to, aby osoby przekonane o tym, że są ubezpieczone, złożyły specjalne oświadczenie o prawie do świadczeń i na tej podstawie skorzystały z darmowej wizyty. Równocześnie jednak zastrzega, że będzie za nie płacił tylko za trzy kolejne miesiące.
– Trudno, żebyśmy po tym okresie leczyli tych pacjentów za darmo. Będziemy pobierać od nich opłaty jak za nieubezpieczonych, czyli w zależności od świadczeniodawcy od 50 do 80 zł za poradę – zapowiada Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego, które zrzesza 13 tys. lekarzy z całej Polski.

Fundusz upomina

Zdaniem NFZ medycy nie mają prawa pobierać opłat od pacjentów, którzy są ubezpieczeni w Polsce, choć system wyświetla ich nazwiska na czerwono. Fundusz przypomina, że lekarz musi postępować zgodnie z art. 50 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t.j. Dz.U. z 2008 r. nr 164, poz. 1027 ze zm.).
– Nie może zatem pobierać opłat za świadczenia udzielane osobom, które w dacie świadczenia potwierdzą posiadane uprawnienia w sposób przewidziany ustawą, np. złożą stosowne oświadczenie. Wynik weryfikacji nie nadaje ani też nie zabiera pacjentom uprawnień do świadczeń – podkreśla Sylwia Wądrzyk z biura prasowego NFZ.

Podwójna kara

Nie wszyscy lekarze rodzinni będą pobierać takie opłaty. – To byłoby karanie pacjentów za błędy systemu. My tego nie będziemy robić – podkreśla Andrzej Zapaśnik z PZPOZ.
Przyznaje jednak, że problem błędnych czerwonych świateł trzeba jak najszybciej rozwiązać. – Osoby negatywnie zweryfikowane przez eWUŚ nie figurują od stycznia na listach osób zakwalifikowanych do programów profilaktycznych w Systemie Informatycznym Monitorowania Profilaktyki. Nie mogą więc korzystać z badań profilaktycznych – alarmuje Zapaśnik.
Niestety, lekarze nieoficjalnie przyznają też, że pacjentom zanegowanym przez system nie będą zlecać drogich badań.