Lekarze rezydenci są wykorzystywani przez dyrekcje szpitali - alarmuje Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Zamiast jeszcze uczyć się podczas specjalizacji, samodzielnie dyżurują, chociaż powinni pod nadzorem specjalisty.

Lekarz Dorota Mazurek podkreśla, że lekarze szkolący się pracują niezgodnie z prawem, są delegowani do zajęć, które przekraczają ich umiejętności. Na przykład rezydenci anestezjologii samodzielnie znieczulają pacjentów, chociaż nie mają do tego uprawnień. Nie mogą odmówić, bo mają do stracenia miejsce specjalizacyjne lub pracę.

Rezydent pediatrii Marta Serwin podkreśla, że lekarze, którzy jeszcze się uczą, mają dyżury na szpitalnych oddziałach ratunkowych, gdzie praca jest bardzo odpowiedzialna. Trafiają tu najtrudniejsze przypadki, decyzje trzeba podejmować szybko i sam rezydent sobie po prostu nie radzi.

Zdaniem przewodniczącego OZZL Krzysztofa Bukiela, taka sytuacja godzi w bezpieczeństwo pacjentów.

Przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy rozmawiali w tej sprawie z Dyrektorem Departamentu Nauki i Szkolnictwa Ministerstwa Zdrowia.