Obowiązek wystawiania recept w postaci cyfrowej wszedł wczoraj w życie i – jak zapewnia resort zdrowia – ich liczba od razu gwałtownie się zwiększyła, przekraczając liczbę tych w formie papierowej. Recepty tradycyjne wciąż jednak pozostaną – będzie można je wystawić np. w razie braku dostępu do systemu elektronicznego.
Dotychczas wystawiono ponad 63 mln e-recept dla 10 mln pacjentów – poinformował na wczorajszej konferencji prasowej wiceminister Janusz Cieszyński. Tylko we wtorek 7 stycznia, czyli dzień przed wejściem w życie ustawowego obowiązku, wypisano ich 1,6 mln, czyli tyle, ile przez pierwsze 13 miesięcy działania systemu e-zdrowie (P1) i ponad dziesięć razy więcej niż wystawiono we wtorek e-ZLA (zwolnień lekarskich). Do końca ubiegłego roku 81 tys. lekarzy wystawiło przynajmniej jedną taką receptę. W piątek 3 stycznia liczba zrealizowanych e-recept przewyższyła liczbę recept papierowych.
Wdrażanie elektronicznych recept rozpoczęło się od pilotażu zainaugurowanego w maju 2018 r. Od początku 2019 r. wszystkie apteki musiały być gotowe do realizacji e-recept. Zeszły rok upłynął pod hasłem szkoleń i dotacji na zakup sprzętu i oprogramowania. Resort podaje, że przeszkolono ponad 60 tys. osób w całej Polsce. Tylko w tym roku na dofinasowanie informatyzacji zarezerwowano 100 mln zł; w zeszłym było to 72 mln zł.
Nie oznacza to jednak, że proces ten przebiega bez zakłóceń. Wciąż wielu lekarzy buntuje się przeciwko obowiązkowej elektronizacji, zawodzą również sprzęt i system. Podobnie było przed wprowadzaniem elektronicznych zwolnień, choć tym razem protesty nie są aż tak gwałtowne.
Lekarze korzystają z różnych narzędzi do wystawiania e-recept. Resort przygotował własne, darmowe – gabinet.gov.pl, jednak nie narzuca go tym, którzy mają swoje aplikacje gabinetowe. To jednak sprawia, że systemy mogą różnić się funkcjonalnościami.
Jeszcze przed końcem zeszłego roku aptekarze przyznawali, że obawiają się momentu, gdy e-recepta stanie się powszechna i przestawi się na nią większość lekarzy. Ich zdaniem może wówczas zwiększyć się liczba awarii systemu, a także recept z błędami.
Ze strony środowiska lekarskiego pojawiały się z kolei apele, by odpuścić chociażby emerytom – wielu starszych medyków, choć pozostaje czynnych zawodowo, nie ma ochoty na wdrażanie rozwiązań cyfrowych w swoich praktykach. Jak informowali lekarze rodzinni – którzy wystawiają najwięcej recept, a jednocześnie są statystycznie jedną z najstarszych lekarskich grup – zdarza się, że narzucona odgórnie informatyzacja jest powodem rezygnacji z dalszej pracy.
W odpowiedzi posłowie Koalicji Obywatelskiej przygotowali projekt nowelizacji ustawy – Prawo farmaceutyczne oraz ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia, który ma umożliwić lekarzom w wieku emerytalnym dalsze, bezterminowe wystawianie recept w postaci papierowej. Resort zdrowia przeciwny jest jednak takim zmianom.
Szczególnie, że – jak podkreślał na konferencji Janusz Cieszyński – „nie ma bata na opornych lekarzy”. Nie przewidziano kar za wystawianie recept w postaci papierowej (choć będą kary dla placówek mających kontrakt z NFZ, które do końca czerwca nie podłączą się do systemu P1). Wiceminister przekonywał jednak, że nie ma takiej potrzeby. Na papierze można wypisać leki dla siebie i dla rodziny, a także w razie braku łączności z systemem – choćby na wizycie domowej. Z drugiej strony liczba recept elektronicznych jest na tyle duża i tak dynamicznie rośnie, że w jego ocenie tego rodzaju rozwiązania nie są potrzebne.
Etap legislacyjny
Weszło w życie 8 stycznia