Nie wystarczy wyznaczenie przez radę powiatu jednej placówki znajdującej się w największym mieście w okolicy. Niedopuszczalna bowiem jest sytuacja, w której pacjenci z odległych miejscowości będą musieli w nocy jechać wiele kilometrów po niezbędne im leki. Wynika tak z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu.
Sprawa dotyczyła interpretacji art. 94 ust. 1 ustawy – Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 499 ze zm.). Przewiduje on, że rozkład godzin pracy aptek ogólnodostępnych powinien być dostosowany do potrzeb ludności i zapewniać dostępność świadczeń również w porze nocnej, w niedzielę, święta i inne dni wolne od pracy. Harmonogram dyżurów poszczególnych placówek w drodze uchwały określa rada powiatu.
I jedna z takowych wskazała tylko jedną z placówek znajdujących się w największym mieście w powiecie. W uzasadnieniu stwierdzono, że placówka zlokalizowana w mieście o dużej gęstości zaludnienia posiada bogatszy asortyment od wielu innych okolicznych aptek, przez co prawdopodobieństwo zakupu niezbędnych leków jest duże. A zarazem funkcjonowanie apteki całodobowej w jednym miejscu jest komfortowe dla mieszkańców, gdyż w razie potrzeby nie muszą oni sprawdzać, która z placówek aktualnie pełni dyżur. Uchwała jednak została zakwestionowana przez wojewodę w ramach sprawowanego przez niego nadzoru. Sprawa trafiła do sądu. Ten zaś przyznał rację właśnie wojewodzie. Zdaniem sędziów ustalenie, że tylko jedna apteka na terenie całego powiatu czynna będzie całodobowo, nie zapewnia odpowiedniej dostępności do usług świadczonych w porze nocnej, święta i dni wolne dla mieszkańców całego powiatu. Przede wszystkim taka decyzja nie przewiduje, że mogą zaistnieć sytuacje nadzwyczajne, kiedy potrzebny będzie możliwie najszybszy dostęp do leków i usługi farmaceuty. Zaś w świetle podjętej uchwały jedynie mieszkańcy miejscowości, w której znajduje się apteka całodobowa, i miejscowości położonych w jej pobliżu mają zapewnioną dostępność do usług aptecznych we wskazanych okresach. Pozostali w sytuacjach nadzwyczajnych zmuszeni są do przebycia znacznych odległości w celu zakupu leków. Lepiej więc gdy dyżurujących podmiotów będzie więcej.
Wyrok sądu jest skrajnie niekorzystny dla właścicieli aptek. Od dawna samorząd aptekarski postuluje bądź zniesienie obowiązku dyżurowania, bądź zapewnienie za sprawowane dyżury wynagrodzenia. Naczelna Rada Aptekarska policzyła, że koszt jednego nocnego dyżuru dla przedsiębiorcy prowadzącego aptekę wynosi ok. 400 zł. Obrót z reguły nie przekracza 50 zł.
W orzecznictwie sądowym dominuje jednak pogląd, że skoro ktoś zdecydował się prowadzić aptekę, musi godzić się na znane od dawna warunki pracy. I apteki, jako istotny element w systemie ochrony zdrowia, nie mogą być prowadzone jedynie dla zysku. Ministerstwo Zdrowia już kilkukrotnie przymierzało się do wprowadzenia odpłatności za nocny dyżur apteczny. Skończyło się jednak na niczym. Zawsze z tego samego powodu: brak środków w budżecie.
Wyrok poznańskiego sądu jako pierwszy opisał branżowy portal RynekAptek.pl. Orzeczenie jest nieprawomocne.

ORZECZNICTWO

Wyrok WSA w Poznaniu z 29 października 2019 r., sygn. akt III SA/Po 649/19.