Minister zdrowia był pytany w TVP Info o kwestię stosowania pigułki antykoncepcyjnej "dzień po". Temat ten wywołała czwartkowa wypowiedź ministra w Radiu Zet, że nie przepisałby takiej tabletki nawet zgwałconej pacjentce, korzystając w takim przypadku z klauzuli sumienia. W TVP Info został zapytany, czy wypowiedź na temat tabletki "przykryła" reformę sieci szpitali.
"Dyskusja, która dotyczy służby zdrowia jest mało merytoryczna, to fakt. Może dlatego, że ustawy, które przygotowujemy, zwłaszcza te systemowe, to ustawy trudne i rzeczywiście łatwiej dyskutować o rzeczach, które są zupełnie na boku" - ocenił minister zdrowia.
Przypomniał, że dokument, który ma wprowadzić regulację dotyczącą pigułki "dzień po" to "ustawa przede wszystkim o ratunkowym dostępie do technologii medycznych, czyli ustawa o tym jak umożliwić ludziom z rzadkimi, nietypowymi przebiegami chorób, leczenie, które dotychczas nie było możliwe". "Tego jakoś ci dyskutanci nie zauważają" - zaznaczył Radziwiłł.
"To nie jest regularny sposób na antykoncepcję, nawet, jeśli ktoś uważa, że tego typu działania w ogóle są dopuszczalne, bo niektórzy uważają, że nie są dopuszczalne. Z całą pewnością różnego rodzaju sposoby regulacji płodności są dostępne, także różne produkty antykoncepcyjne i gdyby ktoś traktował tabletkę +dzień po+ jako sposób na zapobieganie ciąży, który powinien być stosowany przez wszystkie kobiety i w sposób niemalże ciągły, to nie tylko się myli, ale taki sąd byłby niezwykle szkodliwy i niebezpieczny dla zdrowia kobiet" - powiedział Radziwiłł.
Dodał, że "jest to produkt, który - jeśli w ogóle - powinien być stosowany tylko naprawdę w zupełnie wyjątkowych sytuacjach".
Zgodnie z charakterystyką tabletek ellaOne, lek ten przede wszystkim zapobiega owulacji bądź ją opóźnia. Ponadto może on uniemożliwić zagnieżdżenie się embrionu w błonie śluzowej macicy. Tabletki - jak poinformowano w charakterystyce - nie powinny być stosowane przez kobiety podejrzewające, że są w ciąży, choć nawet wtedy przyjęcie ellaOne nie prowadzi do przerwania ciąży.
14 lutego rząd przyjął projekt, zgodnie z którym hormonalne leki antykoncepcyjne (np. pigułki ellaOne) będą mogły być sprzedawane jedynie na receptę. Według przepisów przygotowanych przez Ministerstwo Zdrowia hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą mogły być sprzedawane jedynie na receptę. Oznacza to, że na receptę będą także pigułki ellaOne (tzw. antykoncepcji awaryjnej), które osoby powyżej 15. roku życia od 2015 r. mogły kupić bez recepty
Projekt ma też umożliwić dostęp do niestandardowej terapii w sytuacjach zagrożenia zdrowia i życia; zakłada też wprowadzenie procedury ratunkowego dostępu do technologii lekowych w sytuacji, gdy u ciężko chorego pacjenta wyczerpano już wszystkie możliwe dostępne technologie medyczne finansowane ze środków publicznych, a zastosowanie nowej terapii jest uzasadnione i wynika ze wskazań aktualnej wiedzy medycznej.