Choć przepisy UE nie przewidują obowiązku płacenia kierowcom za spanie w kabinie, to nie zabraniają też ustanawiania przez państwa regulacji korzystniejszych dla pracowników.
Tak wynika z odpowiedzi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej na zadane przez Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia pytanie prejudycjalne. Zostało ono sformułowane na kanwie jednej z kilku tysięcy spraw, w których kierowcy występują przeciwko firmom transportowym z roszczeniami o wypłatę zaległych ryczałtów za noclegi w kabinach ciężarówek. Fala takich roszczeń zalała sądy po uchwale Sądu Najwyższego (II PZP 1/14), z której wynikało, że zapewnienie kierowcy miejsca do spania w kabinie ciężarówki nie jest równoznaczne z zapewnieniem bezpłatnego noclegu.
Unia nie zabrania
Rozporządzenie WE nr 561/2006 w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego zezwala kierowcom na odbieranie dobowych i skróconych tygodniowych odpoczynków w kabinie pojazdu wyposażonego w odpowiednie miejsce do spania. Dlatego w postępowaniu dotyczącym ryczałtów, które toczy się przed wrocławskim sądem, pełnomocnicy pozwanej firmy zwrócili się do sądu o zadanie pytania TSUE, czy art. 8 ust. 8 tego rozporządzenia stoi na przeszkodzie uregulowaniom rozporządzeń ministra pracy i polityki społecznej, które nakazują wypłatę ryczałtu noclegowego nawet wtedy, gdy przewoźnik zapewnił pracownikowi miejsce do spania w kabinie samochodu.
Ryczałty w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
W odpowiedzi TSUE orzekł, że rozporządzenie 561/2006 pozostawia ustawodawcy krajowemu możliwość ustanowienia przepisów bardziej korzystnych dla kierowców. Rozporządzenie nie koliduje więc z przepisami krajowymi, które określają, kiedy i na jakich zasadach kierowcy mogą się domagać zwrotu kosztów noclegów.
– Wydane przez TSUE postanowienie przesądza o możliwości wewnętrznego uszczegółowienia przepisów dotyczących warunków noclegów kierowców, ale równocześnie nie daje odpowiedzi na pytanie, bo takiej dać nie może, czy polskie przepisy mają zastosowanie do kierowców w transporcie międzynarodowym i czy takie zastosowanie powinny mieć – mówi Jacek Jaruchowski z Kancelarii Radców Prawnych Wiatr i Partnerzy.
– Należy przede wszystkim zwrócić uwagę, że rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej dotyczą pracowników zatrudnionych w sferze budżetowej: państwowej i samorządowej, dla których podróż służbowa, w odróżnieniu od kierowców w transporcie międzynarodowym, jest zdarzeniem incydentalnym. Rozporządzenia te zatem nie przystają w żadnej mierze do sytuacji kierowców w transporcie międzynarodowym, którzy w podróży służbowej znajdują się permanentnie, i z tej przyczyny nie powinny mieć zastosowania w sprawach o ryczałty – dodaje Rafał Wiatr z tej samej kancelarii.
Kolej na TK i ustawodawcę
W tej sytuacji wszystko wskazuje na to, że kwestię ryczałtów rozstrzygnie Trybunał Konstytucyjny, bowiem przepisy ich dotyczące zostały zaskarżone przez związek pracodawców Transport i Logistyka Polska.
– Mnie to rozstrzygnięcie TSUE specjalnie nie zaskoczyło ani też nie zmartwiło. Opieramy naszą strategię rozwiązania problemu ryczałtów przede wszystkim na wykazaniu niekonstytucyjności polskich przepisów, a nie na niezgodności z prawem europejskim – mówi Maciej Wroński, prezes TLP.
– Najwięcej zyskał na postanowieniu TSUE nasz ustawodawca. Po pierwsze pewność, że możemy dla kierowców wprowadzić takie regulacje, po drugie – że muszą to być warunki określone przepisami prawa krajowego, w jakich kierowca może się domagać zwrotu kosztów noclegu. W mojej ocenie takich regulacji cały czas brakuje, a odesłania zawarte w ustawie o czasie pracy kierowców do kodeksu pracy, a następnie do rozporządzeń przeznaczonych dla pracowników sfery budżetowej nie tworzą jasnej, precyzyjnej konstrukcji prawnej dla przedsiębiorców – mówi Iwona Szwed z biura prawnego Arena 561.
Jej zdaniem orzeczenie powinno przyspieszyć prace nad nowelizacją ustawy o czasie pracy kierowców. – Jednocześnie należałoby przeanalizować uwagi TSUE i ponowić pytanie w innej sprawie, aby uzyskać precyzyjną granicę między dozwolonym odpoczynkiem w kabinie, de facto bezpłatnym dla pracownika, a podstawą do roszczenia pieniężnego z tego tytułu – dodaje prawniczka.