Dla przejęcia spółki Port Gdański Eksploatacja giełdowy gigant kolejowy wszedł w mariaż z Węglokoksem, swoim kluczowym klientem. Po piętach depczą im globalni potentaci i operator z Gdyni.
Idąca pod młotek spółka Port Gdański Eksploatacja to główny operator przeładunkowy na terenie portu wewnętrznego w Gdańsku. Spółka ma też wyłączność na działalność w Gdańskim Terminalu Kontenerowym i Wolnym Obszarze Celnym. Działa na ośmiu nabrzeżach o łącznej powierzchni niemal 100 hektarów. Na sprzedaż trafi 100 proc. akcji.
– To ostatnia spółka w porcie w Gdańsku przeznaczona do prywatyzacji – deklaruje Dorota Raben, prezes zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
PKP Cargo ma prawie połowę rynku kolejowego w Polsce pod względem transportowanej masy. W ubiegłym roku raportowała przychody na poziomie 4,8 mld zł. Spółka potwierdza zainteresowanie nowym nabytkiem.
– Port Gdański Eksploatacja to ostatnia możliwość inwestycyjna w tym obszarze z tak dużym potencjałem rozwoju – wyjaśnia Adam Purwin, prezes PKP Cargo.
Do rywalizacji o port kolejowy przewoźnik stanął ramię w ramię z Węglokoksem, który rocznie eksportuje z Polski od 5 do 8 mln ton polskiego węgla na podstawie umów m.in. z Kompanią Węglową, JSW i KHW. Roczne obroty spółki sięgają 2,9 mld zł. A przewozy Węglokoks zleca w większości PKP Cargo.
Po co tym dwóm wielkim graczom spółka portowa z hektarami nabrzeży? W języku transportowców nazywa się to wydłużeniem łańcucha logistycznego.
– Potencjalne nabycie udziałów w porcie PGE wzmocni naszą pozycję na rynku transportu, spedycji i logistyki. Obecność w konsorcjum Węglokoksu, czyli naszego kluczowego klienta, pozwoli uzyskać lepsze efekty z zaangażowania kapitałowego w infrastrukturę – tłumaczy Adam Purwin.
Dzięki tej transakcji nowi właściciele staliby się władcami tej części portu, zarządzając połaciami nabrzeży. Transporty nie musiałyby czekać w kolejce, a przewoźnik przestałby się opłacać pośrednikom, którzy kasują jak za zboże za tzw. ostatnią milę między bramą portu i statkiem. Przejąłby też kontrolę nad Gdańskim Terminalem Towarowym, w którym już dziś 48 proc. ma Cargosped, czyli spółka córka PKP Cargo.
– Z biznesowego punktu widzenia symbioza działalności portowej z przewozami to przemyślany ruch. W takim wariancie ta sama spółka staje się właścicielem operatora i głównym przewoźnikiem – twierdzi prof. Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego.
Jeśli transakcja dojdzie do skutku, PKP Cargo ze szczebla przewoźnika skoczy na poziom operatora logistycznego. To podmiot, który oprócz przewozu oferuje rozładunek ze statku na własnym nabrzeżu, magazynowanie i dostawy w dogodnych terminach.
Profesor Rydzkowski uważa, że taki ruch może zapewnić liderowi rynku przewagę konkurencyjną np. nad spółkami CTL i Lotos Kolej. – Dziwię się, że spółka PKP Cargo podejmuje tę próbę tak późno – kwituje.
Ale wejście PKP Cargo w konsorcjum z Węglokoksem wcale nie jest przesądzone. Bo Zarząd Morskiego Portu Gdańsk równolegle prowadzi negocjacje z czterema innymi podmiotami.
Wśród nich jest spółka Morski Terminal Masowy Gdynia, która chce rozszerzyć swoją działalność na sąsiedni Gdańsk. W MTMG 100 proc. udziałów ma francuski gigant logistyczny Atic Services. O przejęcie PGE ma też zamiar walczyć zarejestrowana w 1989 r. polska firma Erontrans z Pruszcza Gdańskiego, oferująca usługi frachtu drogowego, spedycji morskiej, usług celnych i logistyki.
Są też gracze międzynarodowi, na przykład Rhenus Port Logistics z siedzibą w Szczecinie, będąca częścią globalnej sieci z 350 oddziałami w różnych miejscach świata. Na krótkiej liście znalazł się również Mariner Capital Limited z Malty, czyli spółka zarządzająca portowymi terminalami kontenerowymi m.in. w Rydze, Wenecji i Durres w Albanii.
Wielkość przeładunków PGE w ostatnich trzech latach kształtowała się na poziomie od 3,7 do 4 mln ton (obroty całego portu w Gdańsku przekraczają 30 mln ton). Większość stanowi węgiel, ale oprócz tego ruda (PGE ma w tym segmencie 100 proc. udziałów w przeładunkach w gdańskim porcie), drobnica i paliwa płynne.
Spółka zatrudnia niemal pół tysiąca osób. Od 2005 r. znajduje się na plusie (w 2013 r. raportowała 7 mln zł zysku netto przy przychodach na poziomie ponad 85 mln zł).
Inwestor, który przejmie 100 proc. akcji Portu Gdańskiego Eksploatacja, ma zostać wybrany jeszcze latem. Transakcja może być warta kilkadziesiąt milionów złotych.
To druga próba sprzedaży portowej spółki. Wcześniej taki ruch rozważał CTL Logistics, ale do transakcji nie doszło. W 2012 r. wśród faworytów wejścia do Gdańska było wymieniane OT Logistics ze Szczecina, które ostatecznie zaangażowało się w prywatyzację Bałtyckiego Terminalu Drobnicowego Gdynia.