Holandia to siódmy zagraniczny rynek, na którym działa polska spółka. Jednak ponad 95 proc. obrotu nadal generowane jest w kraju
Spółka PKP Cargo uzyskała od holenderskiego regulatora rynku kolejowego ILT certyfikat bezpieczeństwa B – dowiedział się DGP. Dokument uprawnia do samodzielnego przewozu towarów na terenie Holandii (z wyjątkiem linii kolei dużych prędkości HSL Zuid).
Od ubiegłego roku transporty do Holandii realizuje Cargosped – spółka córka PKP Cargo – ale tylko we współpracy z tamtejszym przewoźnikiem. PKP Cargo musi jeszcze podpisać umowy z holenderskim zarządcą infrastruktury i w ciągu najbliższych tygodni może ruszyć z samodzielnymi przewozami. Przewoźnik zyskuje w ten sposób pełen dostęp do strategicznego obszaru ARA, czyli portów Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia. Do tego ostatniego PKP Cargo ma dostęp już od 2012 r., kiedy spółka dostała zezwolenia na przewozy na terenie Belgii. Do układanki potrzebna była jednak Holandia, w zwłaszcza Rotterdam. Jak wynika z danych Eurostatu, w tym porcie przeładowuje się niemal 40 proc. towarów trafiających drogą morską do Europy. Z obrotami ponad 450 mln ton rocznie to jeden z największych portów handlowych świata.
– Przez Holandię przebiega jeden z ważniejszych korytarzy, które łączą zachodnią część Europy ze wschodnią i kolejnymi kluczowymi dla transportu krajami, m.in. Rosją i Chinami. Obecnością w tym kraju zwiększamy możliwości uczestnictwa w rosnących przewozach na tym szlaku – mówi Adam Purwin, prezes PKP Cargo.
W strategii tej spółki wzmacnianie obecności poza granicami Polski wskazano jako jeden z filarów jej rozwoju. Na razie przewozy zagraniczne stanowią jednak mniej niż 5 proc. wszystkich przetransportowanych towarów.
Za granicę PKP Cargo wyjechało w 2010 r. Dziś główne rynki – pod względem masy i liczby pociągów – to Czechy i Słowacja. Ale spółka wozi też towary w Niemczech, Austrii, Belgii i na Węgrzech. Za granicą transportuje głównie samochody, rudy metali, węgiel i kontenery w ramach transportu intermodalnego.
Zarząd spółki tłumaczy, że baza jest niska, bo rynki kolejowe zostały zliberalizowane dopiero w 2007 r. Teraz PKP Cargo jest drugim przewoźnikiem w UE z 8,5-proc. udziałem w rynku. Od lidera dzieli ją jednak przepaść. Niemiecki DB Schenker przewozi 28 proc. ładunków w Europie.
Ten rok ma być czasem ekspansji nie tylko przez zdobywanie przyczółków w kolejnych krajach, ale też przejęcia przewoźników. PKP Cargo z rocznymi przychodami ponad 5 mld zł rozgląda się za okazjami. Spółka ma 900 mln zł nadwyżki finansowej na akwizycje.
– Obecność na GPW zwiększa naszą wiarygodność i otwiera różne możliwości uczestniczenia w transakcjach. Mamy odpowiednie zasoby gotówkowe, zdolności do finansowania się środkami pozyskanymi z rynku, a dodatkowo zabezpieczyliśmy płynność np. przez preferencyjny kredyt z EBI w wysokości 200 mln zł – mówi Adam Purwin.
Jak usłyszeliśmy w PKP Cargo, firma bierze pod uwagę przejmowanie spółek w Czechach i na Słowacji. Na celowniku są też Niemcy, gdzie potencjalnym obiektem przejęcia ma być mniejszy podmiot. – Wykupywanie malutkich przewoźników, by uzyskać licencję dla całego rynku, to praktyka stosowana w Europie. Koleje luksemburskie kupiły NEG Niebull, by uzyskać dostęp do całego rynku niemieckiego. W przypadku PKP Cargo taka metoda to konieczność, bo spółka nie jest członkiem największych sojuszy przewoźników – ocenia Michał Beim z Instytutu Sobieskiego.
PKP Cargo nie wyklucza też przejęć w kraju. W tym może pomóc niedawna dymisja prezes UOKiK Małgorzaty Krasnodębskiej-Tomkiel, która sprzeciwiała się nadmiernej dominacji PKP Cargo. W Polsce przewozy towarowe realizuje 55 spółek, ale PKP Cargo ma prawie 50-proc. udział w masie i ponad 60-proc. w pracy przewozowej.