Resort infrastruktury wycofał się z planów blokujących rozwój projektu przyszłości pod nazwą koleje dużych prędkości. Ale i tak wcale nie muszą one powstać, bo na razie nie ma ku temu politycznej woli
Chodzi o budowę linii PKP do 2020 r. za 2,4 mld zł z Jaktorowa (za Grodziskiem Mazowieckim) do Łowicza. Zniknie z najnowszej wersji dokumentu implementacyjnego, czyli wykazu inwestycji dla UE w latach 2014–2020. Takie zapewnienie złożyła minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska podczas rozmowy z pochodzącą z Łodzi posłanką PO Iwoną Śledzińską-Katarasińską. Ta poinformowała o tym wczoraj w piśmie do marszałka województwa łódzkiego Witolda Stępnia.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu od rzecznika Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Piotra Popy dostaliśmy harmonogram z czasem tej budowy określonym na lata 2017–2020 i datą rozliczenia projektu przed UE do 2022 r. Jak informowaliśmy w DGP, w ubiegłym tygodniu ta sprawa podzieliła dwóch ministrów infrastruktury z ramienia PO: Elżbietę Bieńkowską i Cezarego Grabarczyka. Co się od tego czasu zmieniło?
Gdyby budowa tzw. protezy jaktorowskiej ruszyła, całkowicie uniemożliwiłoby to budowę linii Y, czyli kolei dużych prędkości w Polsce. Te zostały zaś wpisane przez Polskę jako projekt podstawowy do europejskiej sieci transportowej TEN-T, z której będziemy rozliczani przez Brukselę do 2030 r. (Komisja Europejska współfinansowała wartą dziesiątki milionów złotych dokumentację).
Resort infrastruktury przekonywał początkowo, że realizacja linii do Łowicza nie spowoduje rezygnacji z budowy KDP. Według rzecznika PKP Polskich Linii Kolejowych Mirosława Siemieńca są to projekty o różnych horyzontach czasowych. Eksperci byli jednak zgodni: Polska nie wyda na protezę jaktorowską prawie 2,5 mld zł po to, żeby za parę lat obok budować jeszcze inną linię dla tej samej relacji – na Poznań.
Na dodatek, według Roberta Wyszyńskiego z „Rynku Kolejowego”, z powodu nikłego zaawansowania przygotowań dla linii do Łowicza do 2022 r. nie byłoby szans nawet na wydanie 20 proc. zakładanej kwoty. A dla linii Y na całej długości jest studium wykonalności i raport oddziaływania na środowisko. Teoretycznie można rozpoczynać prace projektowe.
– Wycofanie się z planów budowy linii Jaktorów–Łowicz to dobra decyzja, ale to początek – mówi DGP Cezary Grabarczyk, wicemarszałek Sejmu, były szef resortu infrastruktury. – Teraz rzecz w tym, żeby w bardziej efektywny sposób zwiększyć przepustowość obciążonej linii kolejowej wschód–zachód.
Linia Y to wizjonerski projekt zakładający, że pociągi będą jeździć z prędkością 350 km/h (z Warszawy przez Łódź do Poznania i Wrocławia). Wicepremier Bieńkowska po nominacji stwierdziła jednak, że Polski na razie nie stać na kolej dużych prędkości, więc rezygnacja z linii do Łowicza nie oznacza automatycznie, że pojedziemy Y.

1,8 mld zł to koszt budowy dworca PKP Łódź Fabryczna; bez KDP nie ma ekonomicznego uzasadnienia dla największej tego typu inwestycji w Europie

22 mld zł to szacowany wstępnie koszt linii Y; podróż z Warszawy do Poznania trwałaby 1,5 godz. (tyle samo do Wrocławia)