Kierowcy korzystający ze zleceń firmy nieposiadającej licencji na pośrednictwo w przewozie osób powinni ponosić odpowiedzialność wykroczeniową lub karno-administracyjną – twierdzi resort finansów. Takie sankcje powinny, jego zdaniem, znaleźć się w projekcie nowelizacji ustawy o transporcie drogowym (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 2200 ze zm.), nad którym pracuje Ministerstwo Infrastruktury.
Tzw. lex uber oprócz wprowadzenia definicji pośrednika i licencji na wykonywanie takich usług przewiduje karę w wysokości 40 tys. zł zarówno za brak tych uprawnień, jak i niedopełnienie obowiązków wynikających z posiadania licencji. Przykładowo za nieprzechowywanie przez okres trzech lat elektronicznego rejestru zleceń, ewidencji pracowników czy nieprzekazanie dokumentacji Inspekcji Transportu Drogowego i Krajowej Administracji Skarbowej.
Ministerstwo Finansów wychodzi jednak z założenia, że przepisy muszą też działać odstraszająco na osoby współpracujące z podmiotami bez licencji. – Kary te powinny dotyczyć wszystkich kierowców wykonujących przewóz pasażerów samochodami osobowymi, w tym również posiadających licencję taxi. Wysokość sankcji powinna zostać ustalona na poziomie zapewniającym skuteczną prewencję (np. do 5 tys. zł) – postuluje MF. Zaznaczając jednocześnie, że w przypadku taksówkarzy wielokrotne ukaranie powinno skutkować odebraniem im licencji.
– Wprowadzone rozwiązanie powinno nakłonić kierowców do korzystania wyłącznie z licencjonowanych pośredników. Natomiast podmioty dostarczające aplikację zachęcić do uzyskania odpowiedniej licencji uprawniającej do pośrednictwa przy przewozie osób na terenie Polski – przekonuje Leszek Skiba, podsekretarz stanu w MF w piśmie do Ministerstwa Infrastruktury.
Przy okazji MF chce wydłużenia z trzech do sześciu lat okresu przechowywania danych na temat zleceń i wykazu pracowników. Taki termin, jak zaznacza MF, zapewniałby zbieżność z okresem przedawnienia zobowiązań podatkowych.
Oprócz tego resort finansów postuluje, by firmy pośredniczące przechowywały przez ten czas także informacje dotyczące wynagrodzenia za przewóz oraz jego trasy (miejsca rozpoczęcia i zakończenia przewozu). – Powyższe informacje byłyby przydatne nie tylko w związku z przeprowadzeniem kontroli podatkowych, umożliwiałyby one skuteczne dochodzenie praw przez pasażerów, a także są istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa przewozu – przekonuje Leszek Skiba.
Ogromne wątpliwości budzą natomiast projektowane przepisy, które nałożą na przedsiębiorców telekomunikacyjnych obowiązek nieodpłatnego blokowania dostępu do m.in. stron internetowych czy aplikacji mobilnych wykorzystywanych przez podmioty wykonujące pośrednictwo bez licencji. Jak wskazuje Urząd Komunikacji Elektronicznej w odniesieniu do aplikacji mobilnych i programów, nie będzie to technicznie możliwe. Poza tym, jak zauważa Ministerstwo Spraw Zagranicznych, oznaczać to będzie przerzucenie obowiązku w zakresie egzekwowania przepisów ustawy o transporcie drogowym na firmy, które nie mają z taką działalnością nic wspólnego. A to, zgodnie z orzecznictwem TSUE, wymagałoby zapewniania im rekompensaty.
Etap legislacyjny
Konsultacje międzyresortowe