Rozwój elektromobilności w Polsce

Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (European Automobile Manufacturers' Association – ACEA), w Polsce w kwietniu 2025 r. zarejestrowano niemal 2 730 aut elektrycznych, co stanowi wzrost o 93 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Elektryki stanowiły 5,2 proc. nowych rejestracji samochodów, co jest rekordowym wynikiem. Od początku roku zarejestrowano ponad 8,2 tys. elektryków. W Unii Europejskiej sprzedaż aut elektrycznych wzrosła w I kwartale o 24 proc., a w Niemczech o 39 proc. Udział elektryków w nowych rejestracjach w Europie przekroczył 15 proc.

Jak czytamy w raporcie, na polskim rynku rosnąca liczba aut elektrycznych wynika m.in. z poprawy ofert sprzedaży oraz powrotu dotacji. Wzrost popytu widoczny jest zarówno wśród przedsiębiorców, jak i osób prywatnych, co prowadzi do większego obciążenia dilerów. W styczniu osoby fizyczne zarejestrowały 161 osobowych elektryków, a w kwietniu już 519. Coraz większy udział w rynku mają również producenci z Chin, którzy wprowadzili modele bardziej przystępne cenowo.

Infrastruktura do ładowania samochodów elektrycznych w Polsce rozwija się bardzo szybko, co sprzyja rosnącej liczbie elektryków na drogach. W całym kraju funkcjonuje już ponad 11,5 tysiąca punktów ładowania – wliczając te, które już działają, oraz te, które czekają na zatwierdzenie przez Urząd Dozoru Technicznego (UDT). W ciągu ostatnich dwóch lat sieć ta rozbudowała się wyjątkowo intensywnie, co znacząco poprawiło jej dostępność.

We wcześniejszych latach w Polsce padały deklaracje polityczne o celu miliona samochodów elektrycznych. Aby udało się do osiągnąć do 2030 r., miesięczna sprzedaż musiałaby wzrosnąć sześciokrotnie. Wymagałoby to wprowadzenia dodatkowych zachęt, np. ulg podatkowych. Obecne wsparcie ogranicza się do dotacji z programu NaszEauto, który w tym roku został zmniejszony, eliminując możliwość wsparcia dla większych firm.

Elektromobilność a system elektroenergetyczny

Jednak jak czytamy, polski system elektroenergetyczny obecnie bez problemu radzi sobie z obciążeniem wynikającym z elektromobilności. Nawet przy milionie aut elektrycznych jednocześnie ładujących się z mocą 11 kW, obciążenie wyniosłoby 1,26 proc. dostępnej mocy. Przy 5 milionach elektryków, co może mieć miejsce za około 20 lat, obciążenie wzrosłoby do 10 proc. Dopiero w sytuacji skrajnej – gdy wszystkie elektryki jednocześnie będą pobierać 11 kW – system mógłby odczuć większe obciążenie na poziomie 15,24 proc., jednak jest to scenariusz teoretyczny i mało prawdopodobny.

Polska wyróżnia się na tle Europy dużą liczbą stacji w stosunku do liczby pojazdów. Na jeden punkt ładowania przypada jedynie osiem samochodów elektrycznych. Dla porównania, w Norwegii – która jest europejskim liderem elektromobilności – na jeden punkt ładowania przypada aż dziesięciokrotnie więcej aut. Dzięki temu kierowcy w Polsce rzadziej napotykają na problem braku wolnej ładowarki, co sprawia, że korzystanie z aut elektrycznych jest wygodniejsze.

Obecnie jedynie około 4 proc. dostępnych stacji ładowania w Polsce jest wykorzystywanych w danym momencie, co oznacza stosunkowo niski poziom ich obciążenia. Większość samochodów elektrycznych (około 70 proc.) ładuje się z mocą 11 kW, a pozostałe 30 proc. korzysta z szybszych ładowarek o mocy 50 kW. Nawet gdyby wszystkie auta elektryczne w kraju ładowały się równocześnie, ich zapotrzebowanie na energię wyniosłoby jedynie 0,09 proc. mocy zainstalowanej w polskich elektrowniach.