Następca Michała Krupińskiego w PZU może wyhamować z podwyżkami cen polis komunikacyjnych. K onkurenci zapowiadają, że nie pójdą w tym samym kierunku, ale pośrednicy i analitycy niezbyt im wierzą.
Odwołanie Michała Krupińskiego z fotela prezesa PZU – kontrolowanego przez Skarb Państwa największego w kraju ubezpieczyciela – wywołało falę spekulacji o przyczynach tej decyzji. Wśród nich nieoficjalnie wymieniana jest zbyt duża (w ocenie polityków rządzącej partii) skala podwyżek cen polis komunikacyjnych. Bliscy rządowi rozmówcy DGP twierdzą, iż w 2016 r. były nawet większe niż na rynku. Mateusz Morawiecki, minister finansów i rozwoju nadzorujący PZU, już w lutym zapowiadał, że rząd chce sprawdzić zasadność podwyżek OC w kontrolowanej przez państwo firmie. Czy po zmianie kierownictwa PZU może wyhamować z podwyżkami?
Dokładnych danych o skali wzrostu opłat w PZU i zależnym od niego Link4 – nie ma. Samo PZU jesienią 2016 r. deklarowało, że podwyżki były, ale mniejsze niż na całym rynku, i spółka dopiero zamierza znacząco podnieść ceny. Przy podsumowaniu wyników za 2016 r. zarząd deklarował, że średnia cena polis w komunikacji wzrosła w tym czasie o kilkanaście procent. Według raportu porównywarki OC/AC mfind.pl, która co roku porównuje ceny polis OC w miastach wojewódzkich, takie ubezpieczenie w PZU podrożało w ub.r. o 52 proc. przy średniej podwyżce na rynku wynoszącej 55 proc. To jednak wyliczenia dla jednego, modelowego kierowcy. – Trudno powiedzieć, czy nowe kierownictwo ubezpieczyciela może zaskoczyć rynek bardziej przyjazną dla klientów polityką cenową w OC i jaki wpływ będzie miała na ruchy cenowe w PZU polityka – wskazuje Maciej Marcinowski, analityk Trigon DM.
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama