Partnerstwo z wykonawcami, zakupy na wolnym rynku, mieszkanie za remont – samorządy szukają nowych pomysłów na lokale komunalne i socjalne.
Nad nowatorskim pomysłem na zwiększenie zasobu mieszkań pracuje Toruń. Chodzi o formułę, w której na gruncie przekazanym przez miasto deweloper buduje lokale komunalne zgodne z umową zawartą z ratuszem. Następnie lokale byłyby wynajmowane, a koszty inwestycji i administrowania nimi przez kilkanaście lat zwracane deweloperowi.
– Prowadzimy rozmowy o takiej możliwości współpracy z kilkoma deweloperami. Sądzę, że za dwa, najpóźniej trzy miesiące będziemy w stanie ocenić, na ile realne jest wprowadzanie takiej formy partnerstwa publiczno-prywatnego w polityce mieszkaniowej – mówi Marek Goczyński, główny specjalista w Biurze Mieszkalnictwa w Toruniu.
Do wstępnych rozmów o tej koncepcji zgłosiło się pięć spółek. Dla władz miasta byłoby to bardzo korzystne rozwiązanie, bo nie musiałyby ponosić od razu wysokich kosztów realizacji projektu i byłyby one rozłożone w czasie.
Deweloperzy, z którymi rozmawiał DGP, deklarują, że z uwagą będą się przyglądać losom tego projektu. Nie chcą jednak oficjalnie oceniać, czy takie partnerstwo ma szanse na sukces. Wskazują przy tym, że często takie próby rozbijają się o oczekiwania finansowe obu stron.
Jak do tej pory, zacieśnić współpracę z deweloperami próbowała m.in. Warszawa. Miasto planowało zachęcić do przekazania mieszkań w nowych budynkach, w zamian oferując inne grunty, na których spółki mogłyby prowadzić kolejne inwestycje. Urząd przygotował wstępny wykaz gruntów, które mogłyby być przeznaczone na ten cel, i określił wielkość oraz strukturę mieszkań, którymi byłby zainteresowany.
– Ten wykaz w marcu 2014 r. Urząd m.st. Warszawy publikował kilkakrotnie w mediach, tak aby wstępnie oszacować zainteresowanie. To nie były ogłoszenia przetargowe, tylko rozeznanie rynku. Nie było zainteresowania ze strony deweloperów – twierdzi Katarzyna Pienkowska z urzędu miasta.
Na inne rozwiązanie zdecydował się Kraków. Miasto przed miesiącem ogłosiło, że chce kupić mieszkania położone poza centrum i przeznaczyć je dla osób oczekujących na lokale mieszkalne, m.in. eksmitowanych i tych, których nie stać na samodzielne utrzymanie mieszkania. Urząd, który na zakupy może przeznaczyć 6 mln zł, interesują lokale na rynku pierwotnym o powierzchni użytkowej do 55 mkw. Miasto dostało cztery oferty, na łącznie 53 lokale, od trzech deweloperów.
– Nabycie lokali na rynku pierwotnym jest tylko jedną z form pozyskiwania lokali i ma na celu rozproszenie zasobu, dzięki czemu będzie możliwa lepsza integracja społeczna osób, które otrzymują pomoc mieszkaniową od gminy, z pozostałymi mieszkańcami – deklaruje Katarzyna Bury, dyrektor wydziału mieszkalnictwa UM w Krakowie.
Urzędnicy wskazują, że właśnie uniknięcie budowy dużych skupisk najemców komunalnych i socjalnych to jedna z częstych przyczyn zakupów lokali na wolnym rynku. Inne to brak gruntów do budowy odpowiedniej inwestycji lub pilna potrzeba zapewnienia lokali. Między innymi ze względu na szybkość takiego rozwiązania na kupno 77 mieszkań od dewelopera zdecydował się Radom. Blok został zasiedlony w 2014 r., a mieszkania trafiły do dotychczasowych lokatorów komunalnych, którzy zajmowali lokale o obniżonym standardzie i nie zalegali z czynszem.
Wzięcie spraw w swoje ręce zaproponowała mieszkańcom Łódź. Miasto wynajmuje poddasza do adaptacji na mieszkania. Są one wynajmowane jako lokale komunalne, a koszty remontu odliczane od czynszu. W tegorocznej, czwartej edycji programu miasto zaoferowało do adaptacji poddasza dziewięciu nieruchomości.
Same miasta często finansują przebudowy całych budynków na mieszkalne. Na przykład Kraków kilka lat temu wzbogacił się o 30 lokali po przebudowie kupionego wcześniej budynku hotelowego. W Przemyślu powstanie 26 mieszkań komunalnych w gmachu po byłym Zespole Szkół Odzieżowych i Ogólnokształcących.
– Wynajem czy kupno na wolnym rynku jest dla wielu osób zbyt dużym obciążeniem, przez co wciąż wysokie jest zapotrzebowanie na mieszkania z niższymi czynszami komunalnymi. Do tego dochodzi jeszcze zapotrzebowanie na lokale socjalne. Dlatego każde rozwiązanie, które pozwala zwiększyć zasób lokali o umiarkowanych czynszach, jest dla samorządów korzystne – tłumaczy Marek Goczyński.
Dodaje, że pewną pomocą dla samorządów powinna być reaktywacja wsparcia państwa dla społecznego budownictwa czynszowego. W ramach programu preferencyjne finansowanie będzie udzielane pod warunkiem zawarcia odpowiedniej umowy z gminą, określającej m.in. możliwość wskazywania najemców. Na społeczne budownictwo czynszowe rząd chce przeznaczyć ponad 750 mln zł i liczy, że w ciągu dekady powstanie dzięki temu co najmniej 30 tys. lokali o umiarkowanym czynszu.