Część osób, które gościły u siebie Ukraińców, a teraz zgłaszają się do urzędów o pieniądze, odchodzi z kwitkiem. Powód? Ich goście nie mają PESEL-u.

Wielu Ukraińców, którzy przyjechali do Polski, nie wyrobiło numeru PESEL (patrz infografika). Dlaczego? Przyczyn jest wiele. Przykładowo - bo uważali, że szybko wrócą do ojczyzny, więc nie jest im potrzebny, albo bali się, że zablokuje im to możliwość wyjechania do innych krajów i korzystania tam ze świadczeń socjalnych. Tymczasem brak numeru PESEL może wywołać lawinę kłopotów - nie tylko dla uchodźców, którzy nie mogą bez niego uzyskać pomocy finansowej, w tym świadczeń na dzieci, ale też dla dla Polaków, którzy goszczą ich u siebie. Są już pierwsze osoby, które nie dostaną tysięcy złotych za pomoc uciekinierom z Ukrainy.

Nowy wymóg

Osobom zapewniającym uchodźcom zakwaterowanie i wyżywienie na swój koszt, przysługuje specjalne świadczenie pieniężne wynoszące 40 zł dziennie na jedną osobę. Zasady jego przyznawania reguluje art. 13 ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (Dz.U. z 2022 r. poz. 583 ze zm.; dalej: specustawa), który określa m.in., jakie dane należy podać w składanym w gminie wniosku. Początkowo wspomniany przepis wskazywał, że potrzebne są imię i nazwisko przyjętej osoby oraz numer PESEL, jeśli go posiada. Natomiast nowa treść art. 13, obowiązująca od 30 kwietnia br., mówi o wpisaniu imienia i nazwiska oraz numeru PESEL. To oznacza, że nie można już we wniosku podać danych pochodzących z paszportu obywatela Ukrainy. Dotyczy to również tych przypadków, gdy schronienie było udzielane uciekinierom np. w marcu, gdy nie obowiązywał jeszcze obecny wymóg, ale dopiero teraz składany jest wniosek o świadczenie. Wprawdzie nowelizacja specustawy z 28 kwietnia (Dz.U. 2022 r. poz. 930) zawiera przepisy przejściowe, ale mają one zastosowanie tylko do wniosków bez numeru PESEL, które zostały złożone przed wejściem w życie zmian, czyli do 29 kwietnia br. - one będą rozpatrzone na wcześniejszych zasadach.
Przed rozpatrzeniem wniosków bez numerów PESEL ośrodek będzie występował o interpretację przepisów do urzędu wojewódzkiego
- Zmiana przepisów w zakresie konieczności podawania numeru PESEL okazała się być zaskoczeniem dla osób składających wnioski, bo nasi klienci, którzy zgłosili się po 30 kwietnia, nie zawsze posiadają te dane. Ponieważ nie wiedzieli, że będzie taki wymóg przy ustalaniu prawa do świadczenia, nie wymagali ich od swoich lokatorów, a teraz - gdy obywatele Ukrainy opuścili ich domy i mieszkania - czasami nie mają z nimi kontaktu - mówi Katarzyna Tynkowska, zastępczyni dyrektora Gdańskiego Centrum Świadczeń.
Również Agata Bednarz, kierowniczka działu pomocy środowiskowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie (MOPR) w Kielcach, zwraca uwagę, że niektóre osoby dopiero w momencie składania wniosku dowiadywały się o wymogu wpisania numeru PESEL i były tym zdziwione. O ile bowiem informacje o przedłużeniu okresu wypłaty świadczenia z 60 do 120 dni były szeroko rozpowszechniane, to o tej drugiej zmianie nie mówiono wiele.

Na własny koszt

Potwierdzają to także informacje od samych zainteresowanych. - Mieszkało u mnie pięć osób. Dwie z nich wyrobiły numery PESEL, a trzy nie chciały, bo zamierzały dalej lecieć do innego kraju. Przy składaniu wniosku przyjmująca go pani w urzędzie już kręciła nosem. Uprzedziła, że z uwagi na brak numeru PESEL mogę nie otrzymać pieniędzy. Na razie jeszcze czekam na decyzję - informuje nasz rozmówca. Za miesięczną gościnę pięciu osób otrzymałby 6 tys. zł, ale przez nowy wymóg, może okazać się, że część pieniędzy przepadnie. To nie są jednostkowe przypadki. - Mnie również zaskoczyła informacja o wymogu podania numeru PESEL. Czuję się po prostu oszukana. Co prawda nie liczyłam na te pieniądze, zapraszając do siebie uchodźców; kierowałam się po prostu odruchem serca. Jednak goszczenie kilkuosobowej rodziny znacznie uszczupliło moje środki finansowe - ogrzewanie, wyżywienie kilku osób to spory wydatek. Liczyłam choć na drobną rekompensatę - skarży się kolejna rozmówczyni.
Problem z otrzymaniem pieniędzy mogą mieć zwłaszcza osoby, które gościły u siebie uchodźców w pierwszych tygodniach po wybuchu wojny (kiedy jeszcze uproszczona procedura nadawania numeru PESEL obywatelom Ukrainy nie obowiązywała) lub te, które nie spieszyły się ze składaniem wniosków.
- Te osoby dawały schronienie Ukraińcom przez tydzień lub dwa jeszcze w marcu, a oni później ruszali dalej w drogę, do innego kraju, więc nie widzieli sensu w wyrabianiu sobie numeru PESEL. Tyle że teraz udzielający im wsparcia nie mogą otrzymać obiecywanego im świadczenia na pokrycie kosztów związanych z ich pobytem - potwierdza Agata Bednarz.
Wskazuje jednak, że przed rozstrzygnięciem w sprawie świadczeń dla tych osób, które nie mogą złożyć po prostu nowego wniosku zawierającego już numery PESEL uciekinierów z Ukrainy, ośrodek będzie jeszcze występował o interpretację przepisów do urzędu wojewódzkiego (co do zasady na wypłatę pieniędzy jest 30 dni od złożenia wniosku).
- W zeszłym tygodniu wpłynął do nas wniosek, z którego wynika, że zakwaterowanie i wyżywienie uchodźcom było zapewniane do 12 marca, a więc w czasie, gdy nie było nawet przepisów o nadawaniu numerów PESEL. Mimo tego, ze względu na nowe brzmienie art. 13 specustawy, osoba, która go złożyła, nie będzie się kwalifikowała do świadczenia - podkreśla Jarosław Tyburski, kierownik działu świadczeń socjalnych MOPS w Płocku. ©℗
Pesel ułatwia weryfikację Ukraińców / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe