Według danych Głównego Inspektoratu Sanitarnego, pod koniec października odnotowano około 7 przypadków grypy na 100 tysięcy mieszkańców. Choć liczba ta może wydawać się niska, eksperci ostrzegają, że to dopiero początek. Sezon grypowy trwa od października do maja, a jego szczyt przypada zwykle na styczeń i luty.

— W tej chwili w Polsce dominuje COVID-19, choć odnotowuje się również pojedyncze przypadki grypy — mówi prof. dr hab. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, cytowana przez Fakt.

Jak dodaje ekspertka, wirus grypy ma tendencję do szybkiego rozprzestrzeniania się w chłodniejszych miesiącach, a wzrost zachorowań może nastąpić nagle. Dane z poprzednich lat pokazują, że sytuacja epidemiologiczna potrafi zmienić się w ciągu zaledwie kilku tygodni.

„Ten moment powoli mija” – ostatnia szansa na szczepienie

Szczepienie przeciw grypie to najskuteczniejszy sposób ochrony przed chorobą i jej groźnymi powikłaniami. Niestety, w Polsce poziom wyszczepienia wciąż pozostaje dramatycznie niski. Według szacunków, mniej niż 10 procent dorosłych Polaków decyduje się co roku na szczepienie.

— Ten moment powoli mija — mówi prof. Zajkowska. — Na wytworzenie odporności po szczepieniu potrzeba co najmniej dwóch tygodni, a szczyt zachorowań następuje zwykle za około miesiąc. To więc ostatni dzwonek, by się zaszczepić.

Eksperci przypominają, że szczepionka przeciw grypie nie tylko zmniejsza ryzyko infekcji, ale przede wszystkim chroni przed ciężkim przebiegiem choroby, hospitalizacją, a nawet zgonem.

Grypa, COVID-19 i RSV — niebezpieczne trio

Nadchodzące miesiące mogą przynieść nie tylko wzrost przypadków grypy. Wciąż obecny w Polsce jest także koronawirus SARS-CoV-2, a dodatkowo coraz częściej diagnozuje się infekcje wirusem RSV, szczególnie wśród dzieci i seniorów.

— Szczyt zachorowań na grypę przypada od listopada, osiąga maksimum w lutym i utrzymuje się do początku marca. Wirus RSV daje o sobie znać aż do kwietnia, a wciąż obecny jest również COVID-19 — wyjaśnia prof. Zajkowska.

To oznacza, że w najbliższych tygodniach system ochrony zdrowia może być poddany poważnej próbie. Wzrost liczby zakażeń może przeciążyć przychodnie i szpitale, szczególnie oddziały pediatryczne oraz internistyczne.

Wirus grypy typu A groźniejszy i bardziej zmienny

Specjaliści przypominają, że to właśnie grypa typu A najczęściej odpowiada za poważne epidemie. Charakteryzuje się dużą zdolnością do mutacji, co utrudnia przewidzenie jej przebiegu i skuteczność odporności nabytej w poprzednich sezonach.

W sezonie 2024 dominowały szczepy H1N1 i H3N2 wirusa typu A oraz B/Victoria. Tego typu warianty mogą szybko rozprzestrzeniać się w populacji, prowadząc do dużej liczby zachorowań w krótkim czasie. Grypa typu B występuje rzadziej, ale bywa szczególnie niebezpieczna dla dzieci i młodzieży.

Kto powinien zaszczepić się w pierwszej kolejności?

Eksperci nie mają wątpliwości: szczepienie jest szczególnie ważne dla osób z grup ryzyka. Do nich należą:

  • seniorzy oraz osoby przewlekle chore,
  • kobiety w ciąży,
  • dzieci od 6 miesięcy do 5 lat,
  • pracownicy ochrony zdrowia i osoby mające kontakt z dużą liczbą ludzi.

To właśnie wśród tych grup ryzyko ciężkiego przebiegu grypy jest największe. Choroba może prowadzić do zapalenia płuc, niewydolności oddechowej, a nawet zgonu.

Co nas czeka w najbliższych tygodniach?

Wszystko wskazuje na to, że sezon grypowy 2025 może być jednym z bardziej wymagających od lat. Eksperci z całej Europy alarmują, że po pandemicznych latach odporność populacyjna osłabła, a ludzie częściej bagatelizują objawy infekcji.

Brak szczepień i niska świadomość społeczna sprawiają, że wirus ma idealne warunki do rozprzestrzeniania się. W wielu krajach, m.in. w Australii i Stanach Zjednoczonych, sezon grypowy rozpoczął się wyjątkowo wcześnie i przyniósł znacznie więcej hospitalizacji niż w ubiegłych latach.

Nie lekceważ objawów!

Lekarze apelują, by nie ignorować pierwszych symptomów grypy. Nagła gorączka, bóle mięśni, kaszel, ból gardła i uczucie silnego osłabienia powinny być sygnałem do pozostania w domu i skontaktowania się z lekarzem.

Wczesne rozpoznanie choroby i odpoczynek są kluczowe, by uniknąć powikłań. Warto pamiętać, że w przeciwieństwie do przeziębienia, grypa potrafi rozwijać się gwałtownie i prowadzić do ciężkich konsekwencji zdrowotnych w ciągu kilku dni.

Polska przed falą zachorowań

Na razie sytuacja epidemiologiczna w Polsce pozostaje stabilna, ale eksperci nie mają wątpliwości – to cisza przed burzą. Wystarczy kilka tygodni, by liczba przypadków zaczęła rosnąć lawinowo. Dlatego właśnie teraz, zdaniem specjalistów, jest ostatni moment, by zabezpieczyć siebie i bliskich.

— To ostatni dzwonek, by się zaszczepić — podkreśla prof. Zajkowska.