Organizacje pozarządowe krytykują nowe zasady unijnego programu, który ma aktywizować ludzi na wsi. Twierdzą, że faworyzuje on samorządy.
Pieniądze z Brukseli na rozwój wsi / Dziennik Gazeta Prawna
Głównym celem programu Leader jest motywowanie mieszkańców wsi do sięgania po unijne środki na realizację inicjatyw, które sami sobie wymyślą. Mogą za te pieniądze organizować imprezy kulturalne czy rozwijać małą infrastrukturę. Do tworzenia takich projektów miały ich zachęcać lokalne grupy działania (LGD). W całym kraju powstało ich 337. Eksperci krytykowali je jednak za zbyt bliskie związki z lokalnymi władzami i niską transparentność działań.
– LGD powinny być tworzone na zasadach partnerstw publiczno-prywatnych, co oznacza, że powinni być w nich reprezentowani przedstawiciele trzech sektorów: publicznego, społecznego i gospodarczego, z przewagą tych dwóch ostatnich. Tak się jednak nie stało. Większość prezesów LGD to wójtowie czy burmistrzowie. Znaczna część pieniędzy z programu Leader została wykorzystana na wzmocnienie lokalnej administracji – uważa Jarosław Supera, prezes stowarzyszenia Kapitał Praca Rozwój.
Silna grupa
W perspektywie finansowej 2014–2020 w Leaderze zmieni się rola LGD. W ocenie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest ich za dużo i przez to są zbyt słabe, bo wiele z nich swoim obszarem obejmuje tylko jedną gminę, a to nie sprzyja skuteczności i transparentności ich działań. Do końca 2015 r. mają więc powstać nowe LGD. Każda z nich będzie obejmowała swoim zasięgiem co najmniej dwie gminy i obszar zamieszkiwany przez co najmniej 30 tys., ale nie więcej niż 150 tys. mieszkańców. Tak przewiduje projekt ustawy o rozwoju lokalnym kierowanym przez społeczność, przekazany wczoraj do konsultacji społecznych.
– Powstaną nowe LGD, będzie dla nich ogłoszony konkurs w tym samym czasie dla całego kraju, za jego przeprowadzenie będą odpowiedzialne poszczególne samorządy województw, przy czym w komisjach oceniających będą brali udział przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa oraz eksperci – tłumaczy Emilia Dunal, dyrektor departamentu programów rozwoju obszarów wiejskich Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu.
Eksperci wskazują jednak, że kluczowe będą zasady, według których powstaną nowe LGD. Te – zdaniem organizacji pozarządowych – faworyzują samorządy. Status LGD będą mogły co prawda uzyskać tylko stowarzyszenia, jednak dla grup zrobiono wyłom w przepisach, bo ich członkami zwyczajnymi wbrew ustawie o stowarzyszeniach będą mogły być jednostki samorządu terytorialnego.
– To oznacza, że nic się nie zmieni. Nadal w organach władzy będą zasiadać wójtowie i to oni będą decydować o składzie LGD – uważa Jarosław Supera.
Samorząd dołoży
Gminom zmiana zasad Leadera też się nie podoba. W nowej perspektywie finansowej LGD otrzymają ze środków unijnych zwrot nie 100 proc. jak dotychczas, a jedynie 95 proc. wydatków poniesionych na funkcjonowanie swoich biur.
– Kto ma pokryć resztę, nie wiadomo, Ministerstwo Rolnictwa nie odpowiada na to pytanie. To będzie problem dla LGD. Mówi się, że powinny być one niezależne od gmin, ale to one będą musiały dołożyć brakujące 5 proc. Tylko czy będą miały na to środki – zastanawia się Edward Trojanowski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich.
Projekty tylko duże
Zmienią się także kompetencje lokalnych grup działania. Będą one mogły być beneficjentami nowego typu projektów – parasolowych, składających się z wielu mikroprojektów, które będą mogły realizować np. koła gospodyń wiejskich. LGD mają też pomagać organizacjom pozarządowym i przedsiębiorcom w pisaniu wniosków o pomoc z Leadera.
– To powinno przyspieszyć procedurę i przybliżyć unijne środki szczególnie do organizacji pozarządowych działających na wsi – uważa Edward Trojanowski.
Dotychczas LGD jedynie pośredniczyły w naborach wniosków na małe projekty, realizowane głównie przez organizacje pozarządowe. Ich oceny dokonywały urzędy marszałkowskie. Tworzyły się tam zatory, bo jakość wniosków pozostawiała wiele do życzenia.
– LGD musiały takie wnioski przyjmować, jeśli tylko spełniły minimalne warunki, zawierały tytuł, kwotę oraz adres beneficjenta. Potem te projekty i tak były odrzucane na kolejnych etapach ich oceny. Oznaczało to zmarnowany czas, pieniądze, czyjeś ambicje i nadzieje – podkreśla Edward Trojanowski.
W nowej perspektywie finansowej małych projektów w ogóle nie będzie.
– To jest zmiana niekorzystna dla organizacji pozarządowych. To był podstawowy instrument z Leadera, z którego one korzystały. Małe projekty pisali ludzie, którzy chcieli coś zrobić dla społeczności wiejskiej – podkreśla Jarosław Supera.
Organizacje pozarządowe obawiają się, że po zmianach środki z nowego Leadera trafią do LGD, a za ich pośrednictwem do gmin.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy przekazany do konsultacji społecznych