Ela Wojciechowska, prezes Fundacji Digital University, otwierając debatę, zwróciła uwagę na paradoks pokolenia. Jej zdaniem poziom kompetencji cyfrowych młodych ludzi wchodzących na rynek pracy wciąż pozostawia wiele do życzenia. Podkreślała, że intuicyjna obsługa aplikacji to za mało, by efektywnie wykorzystywać technologię do pracy czy weryfikowania danych. Zauważyła, że choć twardych kompetencji, takich jak języki programowania, można się nauczyć, to bez wypracowanego krytycznego myślenia i umiejętności analizy te techniczne zdolności mogą okazać się bezużyteczne.
W podobnym tonie wypowiadała się Barbara Dubiecka-Kruk, posiadaczka tytułu Microsoft Innovative Educator Expert (MIEE). Tłumaczyła, że uczniowie nie mają najmniejszego problemu z dostępem do generatywnej sztucznej inteligencji czy wygenerowaniem odpowiedzi na szybki prompt, ale borykają się z deficytem refleksyjności. Rolą nauczyciela w tym nowym układzie jest zaopiekowanie się tą cyfrową naiwnością. Wskazywała, że edukacja musi dziś polegać na uświadamianiu, iż sposób zadania pytania maszynie determinuje jakość odpowiedzi.
System edukacji i rynek pracy
Skoro diagnoza wskazuje na luki kompetencyjne u uczniów, kluczowe staje się pytanie o gotowość systemu edukacji do systemowej odpowiedzi na te wyzwania. Tomasz Kulasa, dyrektor w departamencie innowacji i rozwoju Ministerstwa Edukacji Narodowej, przyznał, że dynamika zmian technologicznych jest bezprecedensowa. Zwrócił uwagę, że do konsultacji trafiły właśnie nowe podstawy programowe oparte na profilu absolwenta, w których umiejętności cyfrowe wpisano jako fundamentalne. Zaznaczył jednak, że podstawa programowa jest jedynie kręgosłupem, a większą elastyczność w reagowaniu na zmiany mają nauczyciele tworzący autorskie programy nauczania. Podkreślał, że aby transformacja była skuteczna, konieczne jest współdziałanie administracji, biznesu i organizacji pozarządowych. Wskazał również na ogromne inwestycje sprzętowe realizowane m.in. w ramach KPO, które mają przygotować szkoły na cyfrowe wyzwania.
Wątek kompetencji niezbędnych na rynku pracy rozwinął Łukasz Foks, dyrektor zespołu Microsoft Elevate Skills w Polsce. W jego ocenie kluczem do sukcesu zawodowego przestaje być wąska specjalizacja w IT, a zaczyna być „biegłość w AI”. Argumentował, że produktywność wynikająca z użycia sztucznej inteligencji nie jest zarezerwowana dla programistów, ale powinna stać się domeną każdego pracownika. Ekspert Microsoftu podkreślał, że musimy odejść od myślenia o AI tylko w kontekście wielkich modeli językowych i zacząć metodycznie tłumaczyć społeczeństwu, skąd biorą się możliwości tej technologii, ale też jakie są jej ograniczenia. Zwrócił uwagę, że dla młodych ludzi generatywna sztuczna inteligencja jest technologią domyślną, co jest atutem, ale wymaga wbudowania bezpieczników w postaci krytycznego myślenia.
Ważna rola nauczycieli
Paneliści byli zgodni, że w centrum transformacji stoi nauczyciel, którego rola ewoluuje z przekaziciela wiedzy w stronę mentora. Jednak aby nauczyciele mogli pełnić tę funkcję, sami potrzebują realnego, a nie tylko teoretycznego wsparcia. Ela Wojciechowska apelowała o dostarczanie kadrze pedagogicznej gotowych rozwiązań, scenariuszy lekcyjnych i materiałów, dostępnych m.in. w bezpłatnym programie Be.Net, które można od razu wdrożyć. Z kolei Barbara Dubiecka-Kruk dodała, że barierą dla wielu pedagogów jest konieczność samodzielnego wymyślania zastosowań dla nowych narzędzi. Nauczyciel nie potrzebuje kolejnego tutorialu o funkcjach aplikacji, ale konkretnego przykładu, jak wykorzystać ją merytorycznie na lekcji biologii czy historii.
Odpowiedzią na te potrzeby mają być działania systemowe. Tomasz Kulasa przypomniał, że w Polsce pracuje ok. 700 tys. nauczycieli, co stanowi ogromną i zróżnicowaną grupę zawodową. Resort edukacji uruchomił szkolenia na różnych poziomach zaawansowania, w tym kursy dotyczące sztucznej inteligencji. Wspomniał również o trwającym konkursie na podmiot, który będzie szkolił koordynatorów cyfrowych, oraz o platformie edukacyjnej integrującej bezpłatne materiały. Celem jest dotarcie zwłaszcza do tych szkół, które z różnych przyczyn pozostają na uboczu cyfrowej rewolucji i wykazują mniejszą inicjatywę.
Marcin Bruszewski, współzałożyciel i wiceprezes Fundacji Zwolnieni z Teorii, zwrócił uwagę, że sektor edukacyjny zachłysnął się umiejętnością wykorzystania wiedzy w praktyce. Jego zdaniem tego nie da się nauczyć w szkolnej ławce. Promuje on model, w którym uczniowie realizują własne projekty społeczne. Takie wykorzystanie technologii w prawdziwym boju uczy kompetencji, które są tożsame z tymi potrzebnymi przy zakładaniu start-upu. Marcin Bruszewski podkreślił, że choć rola państwa jest nie do przecenienia, to organizacje pozarządowe wnoszą unikalną wartość, pokazując ambitniejsze, innowacyjne modele działania, które z czasem mogą być adaptowane przez system.
Jak mówi Magdalena Brewczyńska, kierowniczka projektów w Ośrodku Rozwoju Edukacji (ORE), analiza dostępnych danych o systemie wsparcia wskazuje jednoznacznie: punkt zapalny zmiany nie leży w sprzęcie, lecz w ludziach. Dlatego, jak dodaje, na szczycie piramidy interwencji stoi ORE, które dziś pełni funkcję strategicznego hubu kompetencyjnego. W realiach, w których uczeń generuje obraz AI jednym kliknięciem, a jednocześnie nie jest w stanie odróżnić informacji prawdziwej od zmanipulowanej, rola doradcy metodycznego zmienia się fundamentalnie. Ekspert placówki doskonalenia nauczycieli przestaje być instruktorem aplikacji – staje się kuratorem świata cyfrowego, tłumaczem zmian, przewodnikiem w etyce danych i konstruktorze ram bezpieczeństwa dla nauczyciela, który następnie przekazuje tę wiedzę uczniowi i staje się partnerem w tej cyfrowej układance.
Bezpieczeństwo i nierówności
Elementem dyskusji były też kwestie bezpieczeństwa i etyki. Łukasz Foks przestrzegał przed bagatelizowaniem zagrożeń w cyberprzestrzeni, przytaczając dane, z których wynika, że Polska znajduje się na trzecim miejscu w Europie pod względem liczby ataków sponsorowanych przez obce państwa. Zwrócił uwagę na lęki samych uczniów – badania pokazują, że co trzeci młody człowiek obawia się manipulacji społecznych z wykorzystaniem AI, takich jak deepfake. Dlatego tak ważne jest budowanie świadomości o tym, czym karmimy algorytmy.
Obawy o bezpieczeństwo danych są również istotną barierą dla nauczycieli. Barbara Dubiecka-Kruk zauważyła, że lęk przed wyciekiem danych uczniów czy naruszeniem prywatności może skutecznie zniechęcać pedagogów do sięgania po nowoczesne narzędzia.
Istotnym wątkiem debaty była również kwestia równości szans i ryzyka pogłębiania się luki edukacyjnej między dużymi ośrodkami a mniejszymi miejscowościami. Tomasz Kulasa wspomniał o opracowanym wspólnie z Instytutem Badań Edukacyjnych indeksie wykluczenia społeczno-sieciowego, który pozwala kierować wsparcie w pierwszej kolejności tam, gdzie potrzeby są największe. Zastrzegł jednak, że podział na lepsze szkoły w miastach i gorsze na prowincji nie jest zero-jedynkowy, a wiele zależy od lokalnych liderów. Mimo to, jak zauważyła Ela Wojciechowska, wciąż widoczne są regiony, w których chęć do edukacji cyfrowej jest statystycznie mniejsza mimo intensywnych działań promocyjnych. Marcin Bruszewski przekonywał jednak, że technologia ma potencjał wyrównywania szans na niespotykaną dotąd skalę. Dzięki rozwiązaniom cyfrowym, takim jak platforma Zwolnionych z Teorii czy kurs AI „Przyszłość zaczyna się dziś”, udział w programach rozwojowych jest bezpłatny i dostępny dla każdego, niezależnie od miejsca zamieszkania. Ograniczeniem przestaje być geografia, a staje się jedynie motywacja. Łukasz Foks podsumował, że dla Microsoftu miarą sukcesu nie są logotypy partnerskich instytucji, ale realna liczba Polaków, którzy kończą kursy i zdobywają certyfikaty potwierdzające kompetencje. Co budujące, to właśnie nauczyciele są grupą, która najchętniej i najliczniej korzysta z dostępnych programów szkoleniowych.