Gminy boją się konieczności zwrotu części pieniędzy za odbiór odpadów i zamieszania w urzędach. Czekają na pilną nowelizację przepisów.
Kalendarz zmian w gospodarce odpadami / Dziennik Gazeta Prawna
Redakcję DGP zaalarmowali samorządowcy z województwa kujawsko-pomorskiego. Mają problem z opłatami za wywóz śmieci pobieranymi m.in. od jednoosobowych gospodarstw domowych i osób starszych. Chodzi o sytuację, gdy właściciel nieruchomości prosi inną osobę, np. członka rodziny, o dokonywanie w jej imieniu przelewów bankowych na konto wskazane przez gminę. Takie rozwiązanie jest wygodniejsze niż comiesięczna wizyta na poczcie czy w oddziale banku. Tyle że zakazują tego przepisy ordynacji podatkowej.
– Pojawiła się informacja, że tak pobrane opłaty śmieciowe powinny być zwrócone i jeszcze raz pobrane, tym razem bezpośrednio od właścicieli nieruchomości – mówi nam zaniepokojony samorządowiec.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Regionalną Izbę Obrachunkową w Bydgoszczy. Ta potwierdza obawy lokalnych włodarzy. – Toczy się spór w doktrynie, przeważa jednak stanowisko, że zobowiązanie podatkowe jest zobowiązaniem osobistym, co wyklucza możliwość jego wygaśnięcia wskutek zapłaty przez osobę trzecią, a nie przez podatnika – odpowiada nam RIO, przywołując uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 maja 2008 r.
Przelew opłaty za odbiór śmieci jest więc możliwy, ale tylko z konta właściciela danej nieruchomości. Absurd tym większy, że problemu nie ma, gdy osoba trzecia płaci za kogoś w gotówce. Gminy może teraz czekać gigantyczna akcja wszczynania postępowań administracyjnych, zwrot i ponowny pobór milionów złotych z opłat śmieciowych.

Przelew opłaty za odbiór śmieci jest możliwy tylko z konta właściciela nieruchomości

– Rygory tych przepisów mają zastosowanie antykorupcyjne, które zapobiegają kombinacjom podatkowym czy praniu pieniędzy. Ale przy opłatach śmieciowych wprowadzono rozwiązania takie jak wobec wielkich firm, gdzie istnieje ryzyko łamania prawa podatkowego. To jest niewspółmierne – twierdzi jeden z lokalnych włodarzy proszący o anonimowość.
Zdaniem Tadeusza Markowskiego, eksperta konferencji Future4Build, wokół opłat śmieciowych wytworzyła się napięta atmosfera polityczna.
– Ktoś szukał takiej interpretacji przepisów, która podważy jedną z regulacji całej gospodarki odpadowej – dodaje.

Osoby trzecie

Zgodnie z art. 59 w związku z art. 60 ordynacji uiszczenie opłaty śmieciowej może się odbyć poprzez zapłatę w gotówce lub przez obrót bezgotówkowy. Przypadek, gdy wpłaty w gotówce dokonuje osoba trzecia, nie wzbudza wątpliwości.
– W takiej sytuacji można uznać, że osoba, która dokonuje wpłat, realizuje je ze środków powierzonych jej przez właściciela nieruchomości. Wykonuje wówczas czynność techniczną i uiszcza opłatę za właściciela. Działa jako posłaniec – twierdzi RIO w Bydgoszczy.
Sprawa jest co najmniej niejasna w przypadku przelewów bankowych dokonywanych przez osobę trzecią. Trudno oszacować, jak duża część opłat śmieciowych pobranych przez gminy może być do zwrotu tylko dlatego, że zostały dokonane przelewem nie przez właściciela. W samym Inowrocławiu ok. 4,5 tys. osób prowadzi jednoosobowe gospodarstwa domowe. Zdaniem prezydenta miasta Ryszarda Brejzy, problem może dotyczyć ok. 20 proc. z nich.
– Są to osoby starsze i najmniej zaradne, które starają się tego typu należności regulować poprzez innych członków rodziny – mówi prezydent.
Jednoosobowe gospodarstwa płacą w Inowrocławiu 13 zł miesięcznie za śmieci posegregowane (większość wybrała zbiórkę selektywną). W sumie niemal 12 tys. zł, jakie miesięcznie otrzymuje gmina za wywóz śmieci, być może trzeba będzie zwrócić (a raczej 24 tys. zł za lipiec i sierpień razem). Dla jednej gminy nie są to porażające koszty, ale w skali kraju może chodzić o kilkadziesiąt milionów złotych.

Problem urzędnika

Jednak to nie kwoty spędzają sen z powiek samorządom. Chodzi o zamieszanie, jakie konieczność zwrotu tych opłat wywoła w urzędach.
– To problem wszczynania postępowań administracyjnych, wyjaśniania sprawy z mieszkańcami, pobierania opłat od właścicieli nieruchomości. Takie procedury kosztują. Ktoś musi opłacić pracę urzędników – wskazuje Ryszard Brejza. Dodaje, że o sprawie poinformowany już został wojewoda kujawsko-pomorski.
Mecenas Tomasz Tatomir z Kancelarii Prawa Ochrony Środowiska i Prawa Gospodarczego „Koncept TT”, jest zdania, że konieczność zwrotu opłat śmieciowych to najczarniejszy możliwy scenariusz.
– Organy skarbowe nie powinny dochodzić egzekucji, bo nie powstała tu szkoda finansowa dla Skarbu Państwa czy też majątku samorządowego – uważa ekspert.
Niemniej dodaje, że sytuacja jest nielogiczna i wymaga zmian w przepisach. – Nie trzeba wyłączać całej gospodarki odpadami komunalnymi spod przepisów ordynacji podatkowej. Moim zdaniem należałoby wprowadzić wyjątek dotyczący opłat śmieciowych – dodaje mec. Tatomir.
Sprawą mają zająć się posłowie. Tadeusz Arkit (PO), przewodniczący sejmowej podkomisji ds. monitorowania gospodarki odpadami, podkreśla, że stanowiska regionalnych izb obrachunkowych dotyczące tego zagadnienia mogą się różnić. Ale sprawy nie można bagatelizować.
– W środę poruszę ten temat na podkomisji sejmowej, skieruję też sprawę do Biura Analiz Sejmowych. Być może trzeba będzie uwzględnić nowe rozwiązania w tym zakresie w nowelizacji ustawy śmieciowej – mówi poseł Arkit.
Nowelizację zapowiedział minister środowiska Marcin Korolec. Rząd mógłby przyjąć projekt do końca roku, a ustawa weszłaby w życie wiosną 2014 r. Rząd chce, by w przypadku zmiany uchwał przez samorząd (zmieniających stawkę za śmieci) obywatel nie musiał składać kolejnych deklaracji. Doprecyzowane zostaną także obowiązki wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych, w tym w zakresie zbierania deklaracji śmieciowych i opłat od swoich mieszkańców.